6

1.8K 155 136
                                    

Syriusz udał się do swojego pokoju z zacieszem na mordzie. Cały czas myślał o rumieńcach jego nauczyciela. Nie mógł przestać się uśmiechać. Jeszcze nigdy nic go tak nie cieszyło...Usiadł przy oknie i wpatrywał się w jak zwykle zachmurzone niebo...Z rozmyślań wybudziła go sowa z listem.

Witaj Syriuszu.
Pewnie moja sowa cię obudziła, ale nie mam z kim porozmawiać, a bardzo teraz tego potrzebuję. Poznałam niedawno kogoś...Nie mogę przestać o nim myśleć, kiedy mijamy się na mieście, a on na mnie ukradkiem spojrzy nie mogę przestać się uśmiechać. 
Jest naprawdę zabawny...Raz porwał mnie w środku nocy na tańce. 
Jeszcze nigdy nie byłam tak szczęśliwa, bałam mu się powiedzieć, że jestem czarownicą...No i tu jest problem. On jest mugolem. Jeśli moi rodzice lub siostry się dowiedzą...Co ja mam począć. Jesteśmy pewni swoich uczuć..Chcę uciec z nim, ale co jeśli nas znajdą i coś mu zrobią...Mam nadzieję, że mogę liczyć na twoją pomoc.

Andromeda.

Syriusz był zaskoczony listem starszej kuzynki. Zawsze mieli dobre relacje i zwierzali się sobie z tego co w nich siedziało. Nigdy nie myślał, że jego kuzynka zakocha się w mugolu. Wiedział co to oznaczało. Od razu zaczął odpisywać.

Andromedziu! 
To cudownie! Cieszę się, że znalazłaś szczęście w tym mężczyźnie i oczywiście zawsze proś o co chcesz. Zawsze Ci chętnie pomogę...Swoją drogą..Nie obudziłaś mnie.
Nie spałem już, w ogóle mało spałem tej nocy, bo może tylko z dwie godziny. Wiesz..też kogoś poznałem. Wystarczył jeden dzień, a mnie znudziły się panienki, a teraz sam nie mogę się przestać uśmiechać. Nie wiem co o tym myśleć wszystkim...bo ta osoba chyba coś ukrywa przede mną. Ale nie ona jedna. Wiesz co mój ojciec trzyma w lochach pod domem?! Nie wiem co to za bestia była, ale jej łapa..wydaje mi się, że mógł to być wilkołak. Bardzo słaby...Andziu! Wczoraj była pełnia! Tam może teraz leżeć ledwo żywa osoba! Muszę coś sprawdzić. Napiszę jeszcze dziś. 
Życzę  wam szczęścia! 

Syriusz.

Black podał sowie list i wybiegł z pokoju i udał się do lochów. Od razu pobiegł do końca korytarza i bez namysłu pociągnął za drzwi od celi. Ku jego zaskoczeniu były otwarte, a w środku nic nie było prócz otwartego, srebrnego kufra.

-Co jest kurna?

Powiedział pod nosem i wyszedł zmieszany. Wiedział co widział. Coś było nie tak… Na pewno mu się to nie przyśniło. Na podłodze były ślady pazurów, ale stwór by uciekł? Musiałby mieć klucz..

-Dobra...jestem niewyspany i mózgowi się już wszystko pierdoli.

Powiedział czarnowłosy wracając do pokoju. Legnął na łóżku i usiłował zasnąć. Nie udało mu się to więc napisał drugi list do kuzynki. Napisał w nim dokładnie co widział w nocy i opisał jego nowego przyjaciela. Napisał o swoich przypuszczeniach, ale że nie jest tego pewny i że jest możliwość, że po prostu jest zmęczony i wszystko mu się miesza. Udało mu się potem zasnąć na godzinę. Obudziła go sowa z odpowiedzią Andromedy na oba listy.

Syriuszu.
Faktycznie dziwnie to brzmi. Twój ojciec nie chowałby wilkołaka, a zabiłby go, ale z drugiej strony...Wasi ojcowie się kiedyś przyjaźnili. Za dużo pytań, za mało odpowiedzi.
Zostaw narazie ten ten temat. Zajmij się swoimi uczuciami.Ta osoba o której wspomniałeś...Na pewno nie jest ci obojętna. Powiem tak, jeśli nawet myśl o niej sprawia, że się uśmiechasz to czemu by nie...spróbować. Rozumiem, że chyba masz większy problem niż ja. Ani razu nie wspomniałeś o tym kim jest ta osoba...Nie jest kobietą prawda? To ten cały Remus czyż nie? Zdradziłeś się drugim listem. Mieliśmy nie mieć przed sobą sekretów!
Napisz coś więcej o nim. Chcę wiedzieć czym cię tak urzekł….

Andromeda.

Teraz to Syriusz się zarumienił. O tym nie pomyślał. Faktycznie zakochałby się w mężczyźnie? Przecież...nigdy faceci go nie interesowali w taki sposób. Jeśli to prawda to pobił samego siebie w zawodzeniu ojca. Napisał kolejny list do kuzynki. Postanowił iść na żywioł. Poderwał już wiele panienek. Czemu, by nie spróbować z chłopakiem zwłaszcza z takim. 

Remus jadł śniadanie przygotowane przez skrzata w kuchni. Był sam, a jego myśli krążyły wokół srebrnookiego, dobrze zbudowanego, czarnowłosego…
Do pomieszczenia wszedł Regulus z lnianym workiem.

-To są wszystkie rzeczy, o które prosiłeś na zajęcia z eliksirów.

Powiedział bez emocji.

-Dziękuję Regulusie.

-Nie pozwalaj sobie. Nie jesteśmy na ty..

Remus speszył się uwagą młodszego Blacka. Faktycznie zapomniał się. Mimo, że Lupin jest z arystokrackiej rodziny to status jego krwii spychał go na niższy tor.

-Przepraszam panie.

Powiedział patrząc na talerz. Dojadł na szybko danie i pozmywał po sobie i razem z workiem od młodszego Backa udał się do swojego pokoju. Korzystając z chwili spokoju wziął jedną z książek o ulubionej tematyce. Czytał już ją kilka razy. Miłosna historia o dwójce ludzi, którzy znaleźli szczęście na końcu świata. Nagle zrobiło mu się przykro. Zazdrościł bohaterom książki...On nie mógł sobie pozwolić na miłość...Żadna by nie zakochała się w wilkołaku, a nawet jeśli to jakby się dowiedziała, albo zobaczyła przemianę uciekłaby. On sam też boi się, że skrzywdziłby kogoś na kim by mu zależało. Nie wytrzymałby tego. 

-Z resztą jest jeszcze klątwa.

Powiedział pod nosem...przez nią bał się miłości jeszcze bardziej. Zakochać się w jednej osobie na zawsze ładnie brzmi, ale co jeśli ta osoba nie czuje tego samego...Druga strona medalu, drugie oblicze klątwy i jej skutki są przerażające. 

Do oczu Remusa napłynęły łzy.

-Dlaczego ja?

Powiedział w myślach. Często zadawał sobie to pytanie. Mimo, że się pogodził z samotnością już dawno, dalej go to bolało. Bolało go też, że nawet przyjaźni nie może budować na prawdzie. Nie ma nikogo z kim może o tym porozmawiać. Z ojcem unikają tematu. 

-Chędożona Likantropia…

Prychnął pod nosem... 

 

Likantropia [WOLFSTAR]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz