W sobotę zgodnie z planem Harry zgłosił się do pani Pomfrey. Odzyskane siły jak i względny spokój duchowy były tym, czego potrzebował teraz. Jedynym, co wciąż zakłócało jego myśli to Krwawy Baron a raczej jego nieobecność. Działała ona również na Ślizgonów, którzy byli niespokojni i spoglądali na niego podejrzliwie jednak nic nie mówili ani też nie dawali mu nic odczuć. W zasadzie w domu nikt nie dawał mu odczuć niechęci bynajmniej nie jawnej, co innego głęboko ukrytą ta była obecna w kilku uczniach. Harry podejrzewał, że ma to związek z ich rodzicami. Jednak tym się nie przejmował wiedząc, że w wakacje wszystko się ustabilizuje.
Co go zaskoczyło w czasie rozmowy z panią Pomfrey to jej propozycja, aby załatwić badania szybko jednak boleśnie. Nie bardzo to rozumiejąc Harry poprosił, aby ta dokładniej mu to wyjaśniła. Według jej zdania moc regeneracyjna dłoni to czynnik stały i muszą go ustalić, a aby to zrobić muszą ją zranić. Aby zaoszczędzić wielo dniowych lub tygodniowych badań zaproponowała ona, aby przebić dłoń na wylot. Harry między jej wyjaśnieniami zajrzał do jej umysłu skąd dowiedział się, że ta była u profesora Snape'a a ten zapewnił o jego odporności na ból. Ta była tu bardzo ważna gdyż jakiekolwiek środki przeciw bólowe mogłyby wpłynąć na moc regeneracji. Jako tak pielęgniarka podała by mu tylko eliksir tamujący krwawienie oraz z pomocą profesora Snape'a zamaskowała zranienie.
- Według pani ile czasu regenerowałaby się taka rana? - Zapytał po skończonych wyjaśnieniach. W zasadzie pomysł przypadł mu do gustu w końcu czas to coś, na czym mu zależy nie wspominając o tym, że nie ma ochoty codziennie spędzać tu kilku godzin, a tak wpadałby na chwilę i po sprawie.
- Z tego, co czytałam wynika, że taka rana goi się w cztery czasami pięć dni. Wszystko jest zależne od siły czarodzieja oraz ilość popiołu, jaka dostała się do ciała. Z pana możliwościami wydaje mi się, że rana zaleczyłaby się w sześć dni.
- Jeśli dobrze rozumiem wydłuża pani ten okres ze względu na mój wiek?
- Oczywiście. - Odparła zaskoczona takim pytaniem. Przecież to oczywiste, że nie może on uleczyć się szybciej od dorosłych czarodziei.
- No dobrze, więc zróbmy to. - Odparł sięgając do kieszeni i wyciągając nuż. - Rozumiem, że mogę zrobić to sam? - Spytał widząc spojrzenie kobiety. Swoją drogą to zabawne kiedyś przebił chłopakowi dłonie, a teraz sobie musi przebić jedną.
- Tak. - Odparła zaskoczona sama miała zamiar to zrobić nawet miała przygotowany nuż. Może to i lepiej nigdy nie lubiła ranić ludzi.
Harry położył dłoń na szafce nocnej i biorąc głęboki wdech przebił dłoń dokładnie w centrum. Ból ku jego zaskoczeniu wcale nie był taki silny jednak i tak z jego ust wydobył się cichy krzyk, a z oczu pociekły dwie łzy. Wyciągnął ostrze przyglądając się krwawieniu. Jednak w następnej chwili cała dłoń była zabandażowana a pielęgniarka podała mu eliksir.
- Dobrze. Teraz niech pan idzie do siebie i do czasu zagojenia się rany niech pan przychodzi do mnie przed śniadaniem i po kolacji. W razie gdyby działo się coś niepokojącego chcę pana natychmiast widzieć. I niech pan się ogranicza z czarami.
- Oczywiście. - Odparł starając się nie ruszać dłonią. Nawiasem mówiąc ciekawie będzie chodzić na zajęcia z przebitą dłonią. - Rozumiem, że chciałaby pani abym udał się do profesora, aby zamaskował mi dłoń?
- Tak.
- Dobrze, więc ja już pójdę.
![](https://img.wattpad.com/cover/252911696-288-k162426.jpg)
CZYTASZ
Chłopiec o gadzich oczach
FanficJest to opowieść z bloga Onetu który został usunięty. Znalazłam ta opowieść na stronie Blogspot. Opowieść autorstwa Gohan a na stronie Blogspot opublikowane przez Vista674.