Do końca tygodnia nie wydarzyło się nic nadzwyczajnego. Czas więc nastał na powrót do rodzinnego miasta.
Wczesnym rankiem spakowałam walizki i gdy kilkukrotnie upewniłam się że mam wszystko ze sobą, wyszłam z domku i poszłam na przystanek autobusowy gdzie musiałam jeszcze 10 minut poczekać na przyjazd odpowiedniego autobusu.Gdy zauważyłam jak nadjeżdża wyczekiwany transport - wstałam i chwyciłam walizkę podchodząc odrazu do drzwi, które się otworzyły i zaraz wsiadłam podając bilet a następnie siadając na wybranym miejscu gdy tylko kierowca schował mój bagaż.
Włożyłam słuchawki do uszu i kiedy poczułam jak autobus rusza - przeniosłam się myślami gdzie indziej.
Czas wracać.
Pov. Ryujin
W końcu nastał ten dzień gdy Yuna wraca do naszego miasta. Miała być dopiero gdzieś o 13 więc do 12 leżałam wraz z Tae na kanapie i oglądaliśmy jakiś film, który wybrał.
Te dwa tygodnie przy jego boku były bardzo miłe i aż zastanawiam się jak mogłam wczesniej nie zauważyć jaki z niego dobry człowiek. Jednak cieszę się że tak się to wszystko potoczyło dzięki czemu dziś mogę być przy jego boku.
Kiedy zbliżała się godzina 13 gotowa poszłam na przystanek gdzie cierpliwie czekałam na powrót przyjaciółki.
Spojrzałam na ekran telefonu by sprawdzić godzinę która wskazywała 13.04 dostałam wcześniej informacje od Yuny że autobus może się spóźnić kilka minut.
Długo czekać jednak nie musiałam bo zaraz po sprawdzeniu godziny ujrzałam nadjeżdżający z daleka wyczekiwany autobus. W końcu przyjechała.
Pov. Yuna
Podróż strasznie mi się przedłużyła i gdy w końcu zauważyłam że jestem na mojej ulicy, schowałam słuchawki z telefonem do plecaka i z niecierpliwością czekałam na wyjście z transportu.
Wysiadłam i po zabraniu walizki podbiegłam do Ryujin i mocno ją przytuliłam. Dziewczyna odwzajemniła uścisk z wielkim uśmiechem.
- W końcu cię znów widzę - zaśmiała się i zeskanowała mnie od góry do dołu wzrokiem.
- Ja również cieszę się że cię widzę, no ale musimy koniecznie iść gdzieś się wybrać bo musisz mi po opowiadać co ciekawego tu robiłaś - poruszyłam sugestywnie brwiami przez co dostałam od niej łokciem w bok.
- Przestań, nie ma co opowiadać. Ty za to musisz mi opowiedzieć czy spotkałaś tam jakiegoś przystojnego faceta - spojrzała na mnie wymownie.
- Może jutro się spotkamy i pogadamy co? Chciałabym jeszcze zobaczyć się z mamą - dziewczyna przytakneła i po krótkim pożegnaniu zabrałam rzeczy i ruszyłam w stronę domu.
Przekręciłam klucz w drzwiach zaraz po tym naciskając klamkę następnie przkroczywszy próg domu. Już na wstępie usłyszałam jak rodzicielka z kimś rozmawia przez telefon a nie chcąc jej przeszkadzać odłożyłam po cichu rzeczy i powoli podeszłam do kuchni gdzie właśnie znajdowała się kobieta. Stała oparta o blat tyłem do mnie więc nie mogła mnie zobaczyć.
- Nie wiem jak mogłabym ci pomóc. - zaczęła - Zapytam sie Yuny może coś będzie wiedzieć na ten temat.
Słysząc swoje imię bardziej wytężyłam słuch by choć trochę słyszeć rozmówcę. Niestety na próżno.
- Dzisiaj wraca to z nią porozmawiam na ten temat. A może byście przyszli? - przestała mówić czekając na odpowiedź która najwidoczniej była przecząca bo trochę posmutniała. - No dobra to innym razem. No do zobaczenia. - rozłączyła się i dała telefon na blat zaczynając kroić warzywa do sałatki.
- Cześć mamo - podeszłam do niej z wielkim uśmiechem a gdy mnie zobaczyła uśmiech również ukazał się u niej. Podeszła do mnie i uściśneła mnie z wielkiej siły prawie mnie dusząc.
- Witaj znowu w domu córciu - odsuneła się i spojrzała na mnie na chwilę się zamyślając - Wydaje mi się czy stałaś się jeszcze piękniejsza? - zapytała śmiejąc się lekko.
- Oj tam przesadzasz - wywróciłam oczami z rozbawienia.
- Choć, musimy sobie pogadać - pociągnęła mnie w stronę salonu a nagła powaga nie mogła wróżyć niczego przyjemnego.
CZYTASZ
Zniszczę cię... ~ Park Jimin
FanfictionW życiu bywają różne niespodzianki, jedne są te fajne, a jedne których nigdy byśmy nie chcieli mieć. W życiu Yuny te niespodzianki się pojawiają, a ona musi stawiać im czoła. Ból jaki przechodziła, przechodzi i będzie przechodzić zostanie z nią do k...