Reszta lekcji minęła mi dość normalnie jak można to ująć oprócz oczywiście robienia zadań temu draniowi bo przecież przegrałam zakład. Kiedy tylko zadzwonił dzwonek na przerwę odrazu spakowałam rzeczy i wyszłam z klasy. Miałam zamiar udać się do swojej szafki jednak nie miałam jak gdyż zatrzymano mnie. Spojrzałam na sprawcę tego wydarzenia którym okazał się być nie kto inny jak Jimin.
- chyba zapomniałaś o czymś
- o czym? - już wiedziałam o co mu chodzi.
- przegrałaś zakład więc nosisz mi teraz również książki między lekcjami i po szkole. - podał mi całe książki na moje które trzymałam w ręce.
- przecież nie dam rady nieść taki ciężar - przecież moje książki ważą chyba z tonę a co dopiero dołożyć dwa razy więcej tego.
- trzeba było się zastanowić zanim się odsunęłaś. - uśmiechnął się cwanie.
- gdybym się nie odsunęła to byśmy się pocałowali. - spuściłam głowę.
- o to chodzi w tej grze. - zaśmiał się.
- skoro wiedziałeś to czemu akurat tą grę wybrałeś?
- bo wiedziałem że się odsuniesz i wtedy wygram, proste prawda? No a teraz chodź bo nie będę tu wiecznie stał.
- gdzie?
- nie pamiętasz że miałem dać Ci karę? - uśmiechnął się na chwilę odwracając w moją stronę.
- ale ja cie nie okłamałam.
- jeszcze teraz próbujesz mi wmówić że byłaś w toalecie kiedy tak naprawdę obściskiwałaś się z Taehyungiem!? - wydarł się przez co prawie cały korytarz się na nas spojrzał.
- to nie prawda, tylko rozmawialiśmy... - próbowałam jakoś go uspokoić by załagodzić atmosferę.
- idziemy - pociągnął mnie w stronę wyjścia ze szkoły ponieważ była długa przerwa.
Po chwili znaleźliśmy się na tyłach szkoły skąd mam nieciekawe wspomnienia.- siema chłopaki - podeszliśmy do jego bandy.
- cześć, widzę że przyniosłeś nam ofiarę losu. - zaśmiał się Suga.
- nie, dziś nie będziecie się nad nią znęcać. - ogłosił Park
- a to dlaczego? - zapytał Jeon.
- bo przez najbliższy tydzień będzie mi nosić książki i robić zadania także jest zwolniona.
- okey - odpowiedzieli a mi się w pewnym stopniu miło zrobiło bo jednak nie musiał tego mówić a zrobił to.
- Jimin? - zapytał po chwili Tae.
- co? - spojrzał na niego niezbyt przyjemnym zwrokiem.
- moglibyśmy pogadać w cztery oczy? - wstał z ławki.
- uh... No dobra - odeszli a ja zostałam sama z tymi dwoma idiotami.
Pov. Taehyung
Odeszliśmy kawałek tak by nie mogli nas usłyszeć jednak doskonale ich widzieliśmy. Stanąłem naprzeciwko chłopaka i założyłem ręce na piersi. Nie uszło to jego uwadze przez co zauważyłem że trochę się zdziwił bo gdy ja zakładam ręce na piersi to znaczy że jest poważna sprawa.
- chciałem byś zlikwidował ten głupi układ który Yuna przegrała i musi teraz nosić ci książki. - spojrzałem na niego srogo. Był dość zdziwiony bo jednak mało kiedy ingerowałem w jego prześladowania. Było to też duże zdziwienie że postawiłem się w obronie jego ofiary.
- co ty pieprzysz? - mówił z niedowierzaniem.
- to co słyszałeś, masz to odwołać - podniosłem głos by zrozumiał.
- chyba żartujesz - zakpił - ona sama się zgodziła na ten układ a że go przegrała to nie moja wina, mogła się nie zgadzać na to - prychnął pod nosem
- bała się pewnie ze coś jej zrobisz jak się nie zgodzi, poza tym i tak byś coś jej zrobił gdyby się nie zgodziła dlatego pewnie wolała to niż być znów pobita.
- nie uderzyłbym jej, bez przesady, mam inne sposoby - uśmiechnął się cwanie.
- tak jasne, wszyscy znamy twoje zagrania - tym razem to ja prychnąłem pod nosem.
- Dobra w takim razie skoro tak bardzo Ci na tym zależy to przerwę jej karę ale pod jednym warunkiem - założył ręce na piersi.
- jakim? - byłem prawie pewien że będzie chciał hajs jednak nie spodziewałem się tego co właśnie wypowie.
- spraw by Yuna mnie polubiła.
CZYTASZ
Zniszczę cię... ~ Park Jimin
FanfictionW życiu bywają różne niespodzianki, jedne są te fajne, a jedne których nigdy byśmy nie chcieli mieć. W życiu Yuny te niespodzianki się pojawiają, a ona musi stawiać im czoła. Ból jaki przechodziła, przechodzi i będzie przechodzić zostanie z nią do k...