37 "Wystarczy być sobą"

919 37 4
                                    

Słowa chłopaka tak mnie zdziwiły że aż nie mogłem w to uwierzyć. Czy on naprawdę mówił poważnie? Jest w stanie poświęcić naszą długoletnią przyjaźń dla jakiejś szmaty?! Nie mogłem przyjąć tej informacji, po prostu nie mogłem. To był czysty absurd.

Co ona z tobą zrobiła Jimin...

Spojrzałem na niego i on faktycznie czekał na odpowiedź! Czyli naprawdę miałem wybierać. Jasne że wolałem przyjaźń z nim ale czy mam tak po prostu se odpuścić dokuczanie Yunie?  Jak on może mnie pozbawiać dobrej zabawy! Jeszcze ci się odpłace za to Park, możesz być tego pewien.

- Zastanowiłeś się już? - Zniecierpliwił się tym jak długo mu nie odpowiadam. - Aż takie trudne jest wybrać między przyjacielem a ofiarą? - dokończył i poniekąd miał rację bo dziewczyna była trochę jak moja ofiara.

Patrzyłem na niego bez słowa a mój grymas pokazywał mu jak bardzo jestem niezadowolony z tej sytuacji. Co ta dziewczyna miała w sobie że tak nagle się nad nią zlitował? Kto wie jakie ma plany? Może coś knuje a mi nic nie mówi. Taki jesteś Park?

- Jesteś naprawdę dziwny - stwierdziłem bo naprawdę nie umiałem go już zrozumieć. - Czemu nagle tak bardzo chcesz chronić tą dziewczynę? - wstałem i stanąłem naprzeciwko niego dość wrogo. - Przypominam że to ty zacząłeś to wszystko. A teraz nagle wielki bohater się znalazł! - krzyknąłem mu prosto w twarz jednak on wciąż pozostał niewzruszony na moje słowa co tylko mnie nakręciło. - Każesz mi wybierać a sam pewnie wymyślasz jak ją ponownie wykorzystać! Jesteś walniety Park, walnięty. - skończyłem i ruszyłem w stronę drzwi wyjściowych. Założyłem buty wraz z kurtką i zanim wyszedłem odwróciłem się w jego stronę.

- Dam jej spokój, cześć - wyszedłem ruszając do klubu bo była już raczej późna godzina. Musiałem się porządnie napić. Pieprzony Park.

Pov. Jimin

Plan wypalił tak jak chciałem. Jednak byłem ciekawy gdzie dokładnie znajduje się domek Yuny. Ale czy to by było w porządku sprawdzać gdzie się znajduje? W końcu to nie moja sprawa.

W końcu zdecydowałem, że nie będę wtrącał się więcej w życie dziewczyny i jeśli zabroniłem innym to robić to jednocześnie i sobie.

Pov. Yuna

Pierwszy tydzień spędziłam przeważnie na siedzeniu w domku i oglądania seriali lub też na stoku narciarskim. Już od dziecka nauczyłam się jeździć na nartach, więc była to dla mnie wspaniała odskocznia od rzeczywistości.

W drugim tygodniu a raczej jego rozpoczęcie zaczęłam od zawitania w najbliższej kawiarni co cieszyła się dobrą opinią.

Przekroczenie progu zostało ogłoszone poprzez dzwoneczek nad drzwiami. Podszedłam do stolika dwuosobowego i zdjełam kurtkę wraz z czapką i szalikiem po czym zawiesiłam ciuchy na wieszaku obok stolika.    

Rozejrzałam się po pomieszczeniu gdzie było dość dużo ludzi jak na wczesną godzinę. Przeważnie każdy wolał być na stoku by korzystać z tego że mało ludzi jest.
Wszystko wydawało się w porządku gdyby nie jedna osoba, której za nic w życiu bym się nie spodziewała.

Jeszcze jej tu brakowało.

Nie daleko mnie siedziała dziewczyna wraz z jakimś chłopakiem. Nie znałam go ale wydawał  się miły. Nie zauważyli mnie z czego skorzystałam i zamówiłam gorącą czekoladę.
Nie musiałam długo na nią czekać bo po 5 minutach stała już na moim stoliku.

Popijając gorący napój przeglądałam telefon. Widziałam jak Park chciał się ze mną skontaktować kilka dni temu lecz nie miałam zamiaru z nim rozmawiać. Miał mi dać spokój więc czego jeszcze on chciał?

Widziałam dużo zdjęć Ryujin z Taehyungiem jak byli w kinie, w parku, w jego domu. Bawili się doskonale z czego się cieszyłam bo wiedziałam że Tae jest dobrym człowiekiem.

Przeglądałam dalej instagram gdyby nie fakt że ktoś stanął przy moim stoliku. Była to Jisoo.

- Um, cześć - powiedziała dość nieśmiało. Dość długo miałam spokój od niej i jej całej bandy. Czy nawet tutaj nie mogę mieć spokoju?

- Cześć? - odpowiedziałam i pokazałam rękę by usiadła naprzeciwko co wykonała mówiąc ciche dziękuję. - Jakiś powód że podeszłaś?

- Tak naprawdę to chciałam cię przeprosić za te kilka ostatnich lat dokuczania, nigdy nie lubiałam dokuczać innym ale bałam się że nie będę mnie lubić więc zachowywałam się tak samo jak Jennie i Lisa ale mniej brutalnie. - wyznała ze skruchą. Czemu teraz się przede mną otwiera?

- Dlaczego mi to wyznajesz? - spojrzałam na nią zdziwiona. Ta sytuacja była dla mnie co najmniej dziwna.

- Nie wiem czy zauważyłaś ale już nie należę do bandy Jennie tak samo Rośe. - Stwierdziła co zauważyłam ale postanowiłam się w to nie zagłębiać. - Nie chce już zadawać się z takimi ludźmi. I postanowiłam że poprawię się i przeproszę wszystkich co byli krzywdzeni przeze mnie. Chciałam między innymi prosić cię o wybaczenie ale zrozumiem jeśli nie chcesz tego zrobić. - Skończyła. Byłam w wielkim szoku bo kto by się spodziewał że takie coś mi się przytrafi w ferie.

- Dobrze że postanowiłaś się zmienić i mam nadzieję że na lepsze. - zaczęłam - Chcę ci powiedzieć że zawsze masz być sobą bo taka jesteś najlepsza. Zawsze będzie ktoś kto cię taki polubi i nie ważne czy jest popularny czy nie. Ważne jest to co ma się w środku - położyłam rękę na jej i posłałam jej szczery uśmiech. - I wybaczam ci wszystko. Pamiętaj że jeśli będziesz tylko chciała możesz przyjść do mnie. Nasza paczka z chęcią przyjmie nowego członka - ściśnełam jej dłoń by wiedziała że może na mnie liczyć a gdy zobaczyłam jak po jej policzkach płyną łzy, starłam je mówiąc by nie płakała.

- Tak mi głupio - wyszlochała. - Jesteś tak dobrym człowiekiem a wciąż byłaś raniona. Jak możesz dawać komuś takiemu jak ja szanse? - zapytała chlipiąc.

- Każdy na nią zasługuje tylko jeśli jest szczery i naprawdę chce się zmienić. - stwierdziłam zabierając rękę i wyciągając chusteczkę zaraz jej podając na co mi ponownie podziękowała.

- Dziękuję za wszystko - powiedziała i wstała. - Muszę lecieć już bo jestem umówiona - spojrzała na chłopaka co stał na zewnątrz i chyba na nią czekał.

- Jasne nie ma sprawy - uśmiechnęłam się co mi odwzajemniła i po ubraniu się wyszła, po chwili odchodząc w towarzystwie chłopaka.

Dobrze że ludzie jednak mogą się zmienić. Ale czy na długo?
 

Zniszczę cię... ~ Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz