21 "Ludzie się nie zmieniają..."

1.1K 34 20
                                    

W poniedziałek postanowiłam opowiedzieć Ryujin o tym że w sobotę przeżyłam swój pierwszy raz z Jiminem. Wiem już że będzie zła ale w końcu to moja sprawa prawda?

Weszłam na teren szkoły szczęśliwa w końcu takie przeżycie nie ucieknie mi z głowy po jednym dniu. Jednak coś było nie tak. Ludzie jakby o czymś dyskutowali i spoglądali na mnie dziwnym wzrokiem.
Czyżby znów ludzie zaczęli dyskutować o tym że Park jest już ze mną tak długo? A może Jungkook znów coś rozpowiedział na mój temat? Czas się dowiedzieć.

Ruszyłam szybszym tęmpem w stronę drzwi wejściowych i przeszłam przez nie kierując się do swojej szafki gdzie przeważnie czekała na mnie Ryujin. Tak było i tym razem. Lecz nie była sama, była z Tae. Oboje mieli smutne miny.
Podeszłam do nich w celu dowiedzenia się o co chodzi.

- hej - powiedziałam uśmiechnięta - co takie smutne miny macie co?

- nie wiesz co się stało? - zapytał Taehyung

- nie, a co się stało? - zaciekawiłam się.

- Jimin powiedział całej szkole o tym jak cię wyruchał i o tym jaka jesteś naiwna. - powiedziała tym razem Ryujin.

Byłam w szoku... Jimin którego kochałam i Jimin który rzekomo kochał mnie okazał się być zwykłym aktorem. Chciał po prostu mnie zaliczyć dodając tym do swojej listy dziewczyn zaliczonych. Byłam głupia bo zaufałam temu draniowi. Czemu nie umiałam odrazu się skapnąć że coś jest nie ten teges. Głupia się w nim zakochałam a on się tymi uczuciami bawił... Chłopak którego nazywałam ideałem, światem i aniołem okazał się nim nie być.

Zaczęły lecieć mi łzy, poczułam nienawiść do niego. Wygarnę mu wszystko i mam już gdzieś czy się ośmieszę przed innymi.

Odeszłam od pary i skierowałam się pod szafkę chłopaka. Słyszałam wołania dziewczyny ale w tamtym momencie nie docierały do mnie nic innego jak sama nienawiść, smutek i żal.

Jak przypuszczałam chłopak stał wraz z Jungkookiem i Sugą pod szafkami. Śmiali się jakby nigdy nic co wznieciło tylko mój gniew.

Podeszłam i zanim zdążyli mnie zauważyć popchnęłam Parka.
Gdy tylko zobaczył sprawcę odrazu się uśmiechnął.

- kogo moje oczy widzą - zaśmiał się.

- ty dupku! - wydarłam się, cały korytarz na nas patrzył. - jak mogłeś! Kochałam cie! A ty co?! Grałeś uczuciami jak zwykle! Zadowolony jesteś?!

- owszem, jestem zadowolony. To tylko i wyłącznie twoja wina. Nikt Ci nie kazał się we mnie zakochać. - założył ręce na piersi i prychnął.

- nienawidzę cie... - popatrzyłam mu prosto w oczy tymi swoimi zaszklonymi.

Chłopak tylko zaśmiał się i przybliżając się do mojej twarzy powiedział.

- byłaś, jesteś i będziesz naiwną szmatą. Tak jak te wszystkie dziewczyny. - powiedział mi do ucha.

Zamachnełam się i przywaliłam mu w policzek. Jednak mu to nic nie zrobiło prócz tego że zrobił się czerwony.

Spojrzałam na Jungkooka. Był uśmiechnięty. I patrzył na mnie z drwiną.

- byłaś tylko zakładem - powiedział Diabeł i zaśmiał się.

- to dlaczego chciałeś bym odeszła od Jimina?

- nie chciałem by wygrał jednak ty już byłaś zakochana po uszy w nim więc na marne były moje starania. Jak widać dałaś się pobić kilku krotnie dla chłopaka który miał to gdzieś. - zaśmiali się we trójkę.

- jesteście podli... - nie chciałam wierzyć że przez cały ten czas udawali. Myślałam że ludzie się zmieniają. Jednak myliłam się...

- Dobra spadaj już, bo nie jesteś już nam do niczego potrzebna - powiedział Jimin.

Spojrzałam mu ostatni raz w oczy z rozczarowaniem i Odeszłam.

Jeszcze się zemszczę Park Jiminie... Bądź tego pewny.

Zniszczę cię... ~ Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz