41 "Oferowanie pomocy"

897 35 5
                                    

Bywają momenty kiedy jest dobrze, wszystko układa się po naszej myśli i wierzymy że naprawdę może być już tylko lepiej. Czasem jest to tylko chwilowe ale skąd możemy o tym wiedzieć? Bywa tak, że gdy wszystko jest dobrze nie myślimy nawet o tym, że za chwilę wszystko może runąć.

Był środek marca a pogoda zaczynała być coraz lepsza a przede wszystkim - zaczynało być ciepło.
Jednak bywały chłodne dni w końcu to nie było lato a koniec zimy.

Ostatnie tygodnie były dobre. Czułam się szczęśliwa bo naprawdę wierzyłam że może być lepiej ale nie teraz. Nie, gdy chodzę jeszcze do tej przeklętej szkoły. Szczęście miało nadejść przy rozpoczęciu studiów, a bynajmniej ja wierzyłam w to, że wtedy nadejdzie. Czy koniec liceum zakończy również mój koszmar?

Był piątkowy poranek, kiedy przemierzałam z dobrym humorem szkolny korytarz. Był ostatni dzień tygodnia, więc kto by nie był szczęśliwy?

Idąc w stronę sali z matematyki natknęłam się na Pana Kim Namjoona który był nauczycielem wspomnianego wcześniej przedmiotu. Poniekąd był najbardziej lubianym nauczycielem, dlatego, że był to bardzo wyrozumiały człowiek. Szczęście mieć takiego nauczyciela.

- Panno Shin, mogę na słówko? - zatrzymał mnie z uśmiechem.

Z chęcią przytaknełam i weszłam za nim do sali, gdzie usiadł przy biurku zaraz wyciągając jakieś papiery. Zapewne przygotowywał się już do nadchodzących lekcji.

- Nie będę przedłużał, chciałbym cię o coś prosić - zaczął dość poważnie spoglądając na mnie by mieć dobrą widoczność na moją reakcję.

- Słucham Pana - odpowiedziałam siadając na boku ławki.

- Chciałbym byś pomogła jednemu uczniowi w matematyce. Ma dość duży problem z tym przedmiotem, a na zajęcia nie chce przychodzić, więc pomyślałem że ty byś mu udzielała korepetycji. Oczywiście nie za darmo. Dostawałabyś za to pieniądze. To jak?

- No dobrze, myślę że mogłabym pomóc. - uśmiechnęłam się lekko bo pomaganie zawsze było jedną z moich ulubionych rzeczy. - A o kim mowa? - zapytałam jednak nie dane mi było poznać odpowiedź bo ktoś wszedł właśnie do sali z nie małym hałasem.
Odwróciłam się w stronę przybysza i momentalnie mnie zamurowało.

- Dobrze że już jesteś - zaczął nauczyciel do chłopaka i po chwili znów skierował się w moją stronę. - Znasz Park Jimina prawda?

I to był moment, kiedy po raz kolejny zwątpiłam w to, że kiedykolwiek uwolnie się od tego człowieka.

Spojrzałam na niego i chyba nawet on sam był zdziwiony tym kto miał dawać mu korepetycje.

- Mam nadzieję że Yuna pomoże ci i poprawisz oceny Jimin - rzekł pan Kim z uśmiechem.

- A nie mógłby ktoś inny? - zapytał niezbyt zadowolony wyborem.

- Dlaczego ktoś inny? Myślę że Yuna dość dobrze się uczy, więc nie będzie problemu z wytłumaczeniem ci materiałów. - Odparł przekonany, spoglądając na mnie.

Dlaczego zgodziłam się zanim poznałam osobę, którą będę uczyć?

- Jednak wol...

- Bez dyskusji - Przerwał mu - Już wszystko postanowione.

- Dowidzenia - Warknął Park na odchodne i wyszedł z sali.

- A on gdzie, zaraz jest lekcja - powiedział wzdychając. - Siadaj Yuna. - Rozkazał, więc tak też zrobiłam bez słowa.

Godz.15.23

Po usłyszeniu ostatniego dzwonka tego dnia, spakowałam się wraz z resztą osób i wyszłam z sali uprzednio żegnając się z nauczycielem historii.
Dzisiaj pogoda była wręcz przyjemna na spacer po parku. Ptaki pięknie śpiewały, a dzieci beztrosko bawiły się w piasku ciesząc się chwilą.
Aż chciało się iść usiąść na ławce i wczuć w ten niesamowity klimat.

Ale nie, zamiast tego musiałam iść poszukać tego debila. Tylko żeby to było jeszcze takie proste.

Wyszłam ze szkoły bo w środku nigdzie nie było chłopaka. Dopiero przed bramą mogłam dostrzec go w towarzystwie Sugi.

- Musimy pomagać - zaczęłam jednak on nie dał mi dokończyć, samemu się odzywając.

- Przyjdź jutro na 16 do mnie. - Rzekł obojętnie i odszedł w towarzystwie kolegi.

Super.

Zniszczę cię... ~ Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz