45 "Wszystko zależy od Diabła"

808 35 8
                                    

Ostatnia rozmowa z Jeon'em, nieustannie krążyła mi po głowie. Wciąż zastanawiałam się, co chciał mi przekazać mówiąc, że lepiej jest żyć w niewiedzy niż później tego żałować. Byłam wręcz pewna że miało to drugie dno. On wiedział coś, czego nikt nie wie. Chyba, że Jimin o tym się dowiedział? Nawet jeśli, to co jest w stanie tak zdenerwować drugą osobę.
Wątpiłam, by była to choroba bliskiej osoby, nawet jakby tak było, moja mama pierwsza by o tym wiedziała.
To nie mogło być to.

Powodów mogło być tak naprawdę masę, więc dlaczego nie umiem wymyślić żadnego konkretnego?
Siedząc i myśląc wieczorami nic nie dawało, a zwierzanie się przyjaciołom odpuściłam na jakiś czas - a może Taehyung będzie coś wiedział? Nie, powiedziałby mi.

Skoro samotne rozmyślanie nie przynosiło skutków, postanowiłam zacząć działać w miarę dyskretnie.
Na przerwach starałam się podsłuchiwać Jungkooka, czasem nawet śledziłam. Choć liczyłam na jakieś podpowiedzi, to nic nie wskazywało na to co mówił, zachowywał się normalnie.

Na korkach z Jiminem, również próbowałam znaleźć coś, co by mi pomogło, znów na marne. Wszystko jakby było normalne, a jednak nie było. Znów czułam się, że los jest przeciwko mnie.

Pov. Taehyung

Ostatnimi dniami ciężko uczyłem się, wraz z Ryujin do nadchodzącej matury. Dni mijały zwyczajnie i choć byłem szczęśliwy w związku z Ryu, zauważyłem, że za to z Yuną jest coś nie tak. Nie okazywałem tego, ale martwiłem się. Podejrzewałem, że Park ma z tym coś wspólnego, jednak moje podejrzenia zostały rozwiane, gdy pewnego dnia byłem świadkiem jak Yuna chowa się za ścianą i podsłuchuje Jungkooka i Yoongiego. Szczęściem było, że mnie nie zauważyła. Na początku myślałem, że to jednorazowa sytuacja, ale one się powtarzały. Dniem za dniem.

Samo wypytywanie jej o to było bez sensu. Dobrze znałem ją by wiedzieć że będzie omijać ten temat. Dlatego pewnego wiosennego popołudnia podszedłem do Jeon'a. Na początku był zdziwiony moim przyjściem, ale zaraz się uśmiechnął cwanie.

- Proszę proszę, któż to przyszedł mnie uraczyć swoją obecnością - zaczął z udawanym zaskoczeniem. Odwrócił się na chwilę, by zgasić niedopałek papierosa i go wyrzucić.

- Zbędne gadanie - odparłem, wywracając oczami. Naprawdę nie miałem czasu ani ochoty z nim gadać.
- Mam do ciebie pytanie i już mnie nie ma - skończyłem poirytowany.

- A może jednak zostaniesz na dłużej? Szkoda byłoby przegapić okazję do pogadania - powiedział sarkastycznie.

- Nie dzięki, odpowiesz mi i już mnie nie ma - odpowiedziałem i zaraz kontynuowałem - Rozmawiałeś ostatnio z Yuną?

Chłopak parsknął śmiechem kręcąc przy okazji głową z niedowierzaniem.

- Naprawdę przyszedłeś rozmawiać akurat o niej? Nie masz lepszego zajęcia?

- Odpowiadaj i masz spokój.

- Może z nią rozmawiałem, a może nie - wyciągnął kolejnego papierosa, od razu go zapalając i się nim zaciągając. - Co ci do tego?

- Dużo, gadaj jaśniej bo mi ciśnienie podnosisz - szarpnąłem nim co wywołało jego wkurzenie.

- Nie denerwuj mnie - warknął - Niczego się nie dowiesz. Bynajmniej nie ode mnie. - znów się zaciągnął tym chujstwem.

Zrezygnowany westchnąłem i ruszyłem w stronę Parku, gdzie miałem się spotkać z Ryujin na spacer. Nim jednak się oddaliłem, usłyszałem jeszcze ostatnie słowa Jeongguka, które sprawiły, że na chwilę przystanąłem.

- W końcu nadejdzie dzień, w którym dowiecie się prawdy. Jednak ten dzień nadejdzie, kiedy ja o nim zdecyduje. Tymczasem bawcie się dobrze, dopóki jeszcze daje spokój Yunie.

I nim zdążyłem cokolwiek odpowiedzieć czy zareagować - on już wyrzucił papierosa, oddalając się z rękami w kieszeni i z uśmiechem na ustach.




Miłego weekendu kochani ❤

Zniszczę cię... ~ Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz