Pov. Yuna
Po rozmowie z Jungkook'iem postanowiłam faktycznie dać sobie spokój. Tak naprawdę, to sama nie wiem dlaczego wogóle postanowiłam dowiedzieć się, co z Parkiem. Mieliśmy dać sobie nawzajem spokój, więc czemu wciąż albo ja albo on, robimy krok ku sobie? On już przestał, dlatego i ja powinnam to zrobić. Nie widzę sensu. Chyba czas w końcu zająć się sobą. I właśnie z taką myślą, przez następne dni chodziłam do szkoły.
Nie działo się nic nowego, czy ciekawego i wartego uwagi. Życie toczyło się w swoim tempie, a wszyscy każdą wolną chwilę spędzali na powtarzaniu materiału na coraz bliższe matury.
Aktualnie przechadzałam się korytarzem w stronę sali z matematyki, kiedy ujrzałam Jimina. Siedział sam, wyglądał na smutnego i przygnębionego. Wiedziałam, że miałam się nie wtrącać, ale chyba ten ostatni raz nie zaszkodzi.
- Hej, stało się coś? - kucnełam obok niego. Chłopak spojrzał na mnie, przez chwilę nic nie mówiąc.
- Nic takiego - odpowiedział wymijająco.
- Wiem, że nie chcesz ze mną gadać, ale czasem lepiej jest jak się wygada - zachęciłam. Park jednak milczał. Wstałam zrezygnowana i miałam już odejść, gdyby nie głos Jimina.
- Jeśli myślałaś że najgorsze już za tobą - zaczął wpatrując się przed siebie, jakby był nieobecny. - To żyjesz w wielkim błędzie. Najgorsze idzie, małymi krokami. - skończył wstając i po ostatnim spojrzeniu na mnie, odszedł.
Pov. Ryujin
Ostatnio nie miałam za wiele czasu by pogadać z Yuną dłużej niż 20 minut. Dlatego gdy nastał upragniony piątek, zabrałam przyjaciółkę do kawiarnii. Co prawda, nie była zadowolona z tego pomysłu, jednak przekonałam ją że musi oderwać się trochę od rzeczywistości, a dobra kawa i ciastko jest na to najlepsze. Dlatego koniec końców wylądowałyśmy w naszej ulubionej kawiarnii, gdzie pracował Seungmin.
Usiadłyśmy w wolnym stoliku i zamówiłyśmy każda po mrożonej kawie i ciastku.
- Powiesz mi, co cię dręczy? Wiem, że nie chodzi tu o maturę. - zagadnełam, patrząc na nią czujnie, ostatnio za łatwo potrafiła ukrywać swoje emocje. Każdy gest się teraz liczył.
- Nic takiego - odpowiedziała, wzruszając ramionami z obojętną twarzą. Patrzyła na swoje dłonie, unikając mojego wzroku.
- Dlaczego nie chcesz powiedzieć? Yuna...Co się dzieję? - Nie odpuszczałam, nie gdy mam w końcu okazję być z nią sam na sam. Ostatnio wciąż wszystkich unika. Martwiłam się.
Dziewczyna milczała kilka sekund i kiedy chciała już coś odpowiedzieć, przyszło zamówienie.
- Smacznego drogie panie - dorzucił Seungmin z uśmiechem i po chwili odszedł. Podziękowałam mu uśmiechem nim odszedł.
- No więc? - chwyciłam kubek i zrobiłam pierwszy łyk napoju.
- Też masz wrażenie, jakby coś miało się stać? - spojrzała na mnie niepewnie i jakby ze strachem w oczach. Zdziwiło mnie to.
- Nie rozumiem. Możesz jaśniej?
- Coś czuję że najgorsze jeszcze przede mną. Mam obawy, że to wszystko może być znacznie gorsze niż sobie wyobrażałam. I wiem, że to może mieć związek z Jungkookiem i Jiminem. Ostatnio dziwnie się Jimin zachowuje. On chyba wie coś, co nam jeszcze nieznane. Najgorsze jest to, że to właśnie Jeon ma władanie nad tym, kto ile wie.
- Skąd wiesz, że to co się dzieje z nimi, ma związek z tobą? Może ty tylko szukasz dziury w całym. Dali ci spokój, więc nie przejmuj się nimi. Możliwe że to problem między nimi. - Próbowałam jakoś wyjaśnić te wszystkie działania.
Dziewczyna znów milczała. Czułam się bezsilna w jej sprawie, a najbliższa matura, nie pozwalała mi na długo z nią rozmawiać. W końcu musiałam dobrze ją zdać, by dostać się później na wymarzony kierunek, a z nauką było niezbyt dobrze. Sama dziewczyna, nie wykazywała się chęcią rozmowy, więc dodatkowo nie miałam jak z nią rozmawiać.
Szkoda tylko, że przy tej rozmowie dowiedziałam się tylko o części tego co wiedziała Yuna. Gdyby tylko wyznała mi całą prawdę, być może dalsze losy potoczyłyby się w znacznie innym kierunku. Niestety, Yuna milczała.
CZYTASZ
Zniszczę cię... ~ Park Jimin
FanfictionW życiu bywają różne niespodzianki, jedne są te fajne, a jedne których nigdy byśmy nie chcieli mieć. W życiu Yuny te niespodzianki się pojawiają, a ona musi stawiać im czoła. Ból jaki przechodziła, przechodzi i będzie przechodzić zostanie z nią do k...