36 "Dzień przesądu"

904 40 3
                                    

Pov. Jimin

Spojrzałem na obraz za oknem gdzie miałem dobry widok na dom Yuny. Już dobre 10 minut zastanawiam się czy zadzwonić do niej. Od jej wyjazdu minęły dopiero dwa dni ale czułem że powinienem zadzwonić - tak dla pewności. Ale miałem dać jej spokój, więc jak to będzie wyglądać jak zacznę pytać czy wszystko w porządku.

Jimin ogarnij się.

Tak jak pomyślałem tak też zrobiłem. Wybrałem numer dziewczyny czekając cierpliwie aż się odezwie. Pierwszy sygnał...drugi...trzeci...brak odpowiedzi. Odsunąłem telefon od ucha i głośno westchnąłem. I po co mi było to zastanawianie skoro ona nawet nie odbiera.

Odczekałem 15 minut po czym znów ponowiłem próbę jednak sytuacja się powtórzyła. Zrezygnowany odlożyłem telefon na biurko i zszedłem na dół do kuchni gdzie napiłem się wody. Najwyżej spróbuje jeszcze raz wieczorem. Jeśli nie odbierze to narazie sobie odpuszcze.

W końcu czy musi się coś stać by nie odebrała? Może poprostu nie chce mieć z nikim kontaktu. Ale jednak mogłaby napisać, co ja mówię - mi?
Chyba że ona nie chce ze mną po prostu rozmawiać, w końcu co jej się dziwić. To ja jestem osobą co wszystko to zaczęła.

Późnym wieczorem ponowiłem próbę lecz na marnie. Dlaczego wciąż żyłem nadzieją że ona kiedykolwiek mi wybaczy? Co mnie pchnie by za wszelką cenę być przy niej? Czy to był głos serca? Czy nawet jeśli to powinienem go słuchać? Miałem mętlik w głowie a brak kogoś kto by mi doradził zdecydowanie nie pomagał mi.

Czy mam sobie odpuścić i dać jej upragniony spokój?

Pov. Jungkook

Obiecałem Park'owi że już nic nie zrobię Yunie, jednak ciężko było mi ją dotrzymać. Kiedy tylko dowiedziałem się od kolegów że dziewczyna wyjechała musiałem aż sprawdzić kiedy i gdzie. Nie było to trudne bo w końcu matka od Yuny myślała że jestem jej chłopakiem. Ja i ona? A to mi dobre. No ale nie ważne. Kobieta myślała że chce jej zrobić niespodziankę i bez zastanowienia podała adres domku w górach.
Jednak nie zamierzałem tam jechać. No więc po co mi adres? By przekazać go przyjacielowi.

- Powiedziałem ci jasno że nie mam ochoty z nikim gadać - usłyszałem na wstępie gdy otworzył mi drzwi do swojego domu. Ah ta gościnność.

- A ja myślę że jednak warto że przyszedłem bo mam coś dla ciebie - uśmiechnąłem się cwanie i zdjąłem buty wraz z kurtką.

Chłopak ruszył w stronę salonu dlatego poszedłem jego śladem i już po chwili siedzieliśmy na kanapie. Wyciągnąłem z tylnej kieszeni małą zwinietą kartkę i podałem chłopakowi który odrazu wziął ją w dłoń. Spojrzał na mnie zdziwiony i zaraz rozwinął karteczkę.

- Co to jest? - odezwał się po przeczytaniu zawartości.

- Adres - rzekłem obojętnie jednak uśmiech sam mi się cisł na twarz. Czy on serio nie umie się domyślić gdzie to jest?

- Wiem że adres ale od kogo? - zapytał jednak przez dłuższą chwilę milczałem. Tak by go trochę zdenerwować. - Mów do jasnej cholery, nie mam cierpliwości do ciebie. - Warknął naprawdę zdenerwowany.

- To adres domku w górach w którym aktualnie znajduje się Yuna. - Uśmiechnąłem się, za chwile zacznie się opieprz jak od matki.

Spojrzałem na Jimina wyczekujac jego wybuchu złości ale on siedział tylko i jakby myślał co za chwilę zrobić. Nie wyglądał na złego co bardzo mnie zdziwiło. A jeszcze bardziej gdy usłyszałem jego nadzwyczaj spokojny ton.

- Słuchaj, daje ci wybór i masz go podjąć tu i teraz - spojrzał na mnie wrogo. Przeszły mnie ciarki, co mu jest? - Twoja decyzja będzie dużo znaczyć więc radzę ci się zastanowić bo nie żartuje w tym co ci zaraz powiem. - Wstał i podszedł do okna chwilę przy nim stojąc. Po jakimś czasie odwrócił się w moją stronę, spojrzałem na niego trochę niepewnie.

- Dajesz raz na zawsze spokój Yunie nic ani nikt z nią powiązany cie nie ma interesować. Masz zapomnieć że ona istnieje i nigdy więcej nie szukać brudów na nią tak jak było dwa lata temu albo nasza przyjaźń zakończy się tu i teraz - na zawsze.

Zamurowało mnie.


~~~~~~~~~~~
Szczęśliwego Nowego Roku Kochani!!! ❤

Zniszczę cię... ~ Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz