2 "Nowy Znajomy"

1.8K 50 20
                                    

Usiadłyśmy przy wolnym stoliku pod oknem gdzie był najlepszy widok na wnętrze kawiarni.

- co zamawiasz? Ja stawiam. - uśmiechnęła się dziewczyna i spojrzała na wielką tablice przy ladzie gdzie pisało co polecają.

- może być koktajl owocowy. - odpowiedziałam.

- ok to ja wezmę se kawę mrożoną. - rozejrzała się za kimś z obsługi. Zauważyła jakiegoś chłopaka który właśnie wyszedł z zaplecza.

- przepraszam! - zawołała.

- tak? - podszedł do naszego stolika chłopak w naszym wieku.

Wyglądał tak:

- poproszę koktajl owocowy i kawę mrożoną

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- poproszę koktajl owocowy i kawę mrożoną. - uśmiechnęła się do niego.

- dobrze za chwile wam przyniosę - odszedł za lade.

Spojrzałam na chłopaka który zaczął przyrządzać mi koktajl. Był dość ładny i wyglądał na pożądnego chłopaka. Nie to co u nas w liceum. Myślę że fajnie byłoby go poznać bliżej, jednak tym zajmie się Ryujin. Ja nie mam odwagi zagadać. Po kilku minutach chłopak wrócił do naszego stolika z zamówieniem. Położył i się do nas uśmiechnął.

- jesteś tu nowy? - zapytała Ryu.

- tak, pracuje tu od niedawna.

- wyglądasz jakbyś był w naszym wieku - zmierzyła go. - chodzisz do liceum?

- tak, dorabiam sobie w kawiarnii. Przepraszam muszę już iść. - odszedł do następnych klientów.

- nie musiałaś go od razu atakować - powiedziałam popijając napój.

- oj tam, przynajmniej zagaduje bo ty byś w życiu tego nie zrobiła - burknęła i również zrobiła kilka łyków, a ja tylko przewróciłam oczami na jej słowa.

- po za tym strasznie mnie ta nauczycielka wkurzyła że kazała Jiminowi akurat za tobą usiąść - kontynuowała.

- uwierz że mi też. - wpatrzyłam się w szklankę gdzie zostało pół koktajlu.

- o ho, popatrz - wskazała głową na szybę gdzie odwróciłam zwrok.

Na chodniku szedł Jimin wraz ze swoją bandą.

- po prostu super - schyliłam głowę mając nadzieję że akurat nie spojrzy się w okno przy którym siedzimy.

- Dobra przeszli, możesz podnieść głowę - zachichotała lekko Ryu i skończyła pić kawę.

- uff - zrobiłam ostatni łyk koktajlu i zawołałam kelnera.

- słucham? - odpowiedział ten sam mężczyzna który odbierał od nas zamówienie.

- chciałabym zapłacić - mówi przyjaciółka i wyciąga portfel.

- dobrze, zaraz przyniosę rachunek - odszedł i po chwili wrócił z rachunkiem.

- proszę - dała chłopakowi pieniądze dziewczyna gdy sprawdziła cenę.

- dziękuję - wziął pieniądze - zapraszamy ponownie - uśmiechnął się.

- z chęcią tu jeszcze nie raz przyjdziemy - odwzajemniła uśmiech Ryujin - a jak masz na imię? - zapytała.

- Seungmin a wy?

- ja jestem Ryujin a ta nieśmiała dziewczyna to moja przyjaciółka Yuna. - zaśmiała się.

- miło mi was poznać - również się zaśmiał a ja tylko uśmiechnęłam się.

- dowidzenia - powiedziałam i pociągnęłam Ryu do wyjścia.

- możesz mi powiedzieć czemu mnie stamtąd wyprowadziłaś? - oburzyła się.

- za długo już tam byłyśmy. - ruszyłam w stronę domu nie czekając na towarzyszkę.

- nie prawda, fajnie się gadało - dogoniła mnie.

- ty z nim gadałaś a ja tylko słuchałam.

- to czemu się nie przyłączyłaś?

- nie wiem...

- no właśnie, najchętniej to byś z nikim nie gadała. - spojrzała na mnie.

- wcale że nie... - spojrzałam na psa który właśnie biegał sobie na posesji.

- a właśnie że tak. Przez tą całą bandę nie chcesz nikomu zaufać bo myślisz że chcą cie tylko skrzywdzić. A to nie jest prawda.

- w tej szkole nikt nie chce się ze mną przyjaźnić - spuściłam głowę.

- hej, głową do góry. A kto powiedział że muszą to być koledzy ze szkoły? - wysłała mi cwany uśmiech.

- no nikt ale co ty masz na myśli? - spojrzałam na nią podejrzliwie.

- no na przykład Seungmin wydaje się być fajnym chłopakiem.

- no wygląda na fajnego...

- no właśnie, także jutro po szkole od razu tam idziesz i zagadujesz go! - stwierdziła uradowana.

- nie no może bez pośpiechu co?

- bez pośpiechu!? Kobieto ty nawet nie wiesz co ty mówisz. Idziesz tam jutro i jak się dowiem że wróciłaś do domu bez numeru to sama cie z nim umówie.

- sama to załatwie - powiedziałam gdy już byłyśmy pod moim domem. - to narazie Ryujin - uścisnełam ją na pożegnanie

- do jutra - odeszła a ja weszłam do środka domu.

Zdjęłam buty i weszłam do salonu gdzie siedziała moja rodzicielka.

- witaj kochana jak tam w szkole? - spytała uradowana.

- w porządku - odpowiedziałam mimo że wiedziałam że od jutra zacznie się piekło.

Zniszczę cię... ~ Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz