Szliśmy w ciszy tak przez dłuższy czas, chłopak zauważył że byłam zamyślona więc nic nie mówił i czekał aż sama zacznę. Byłam mu poniekąd za to wdzięczna. W końcu nie naciskał na mnie tylko cierpliwie czekał.
Po jakimś czasie usiedliśmy na ławce która stała niedaleko placu zabaw gdzie bawiło się mnóstwo dzieci a ich rodzice żywo o czymś dyskutowali od czasu do czasu spoglądając na swoje pociechy.
Spojrzałam na chłopaka A on na mnie. Wciąż trwała cisza której nie umiałam przerwać. Trudno mi było ułożyć jakieś sensowne zdanie by się nie rozpłakać. Ciężko jest opowiadać o czymś co zadaje nam ból prawda?- Jeśli nie chcesz nie musisz mówić - powiedział kładąc mi rękę na ramieniu i posyłając lekki uśmiech a w oczach dostrzec mogłam szczerą troske.
- jak już tu przyszliśmy to ci opowiem - westchnełam i spojrzałam przed sobie zaczynając opowiadać - wiesz jak to jest się zakochać prawda? To takie dziwne uczucie - zrobiłam na moment pauze - chwila w której zaczynasz czuć potrzebe bliskości ukochanej osoby, miłość to szczęście które daje nam druga osoba. Daje poczucie bezpieczeństwa, przytuli gdy tego potrzebujesz, i będzie gdy jest ci źle. Ale nigdy nie może być tak dobrze jakby wydawać się mogło... - spuściłam głowę i spojrzałam na swoje dłonie - miłość wiąże się również z bólem i cierpieniem chociaż sam chyba o tym wiesz. - spojrzałam na niego a gdy chłopak pokiwał głową spojrzałam przed siebie - nigdy nie byłam tak szczerze zakochana... A Jimin? Był tylko zauroczeniem. Chociaż powoli zaczynałam go kochać. Przy nim czułam się kochana choć były momenty gdy było inaczej. Myślałam że to tylko przejściowe ale jednak moje przypuszczenia co do niego sprawdziły się...
- nie rozumiem - powiedział gdy na dłuższy moment nic nie mówiłam. - jakie przypuszczenia? Zdradził cię?
- powiedziałabym raczej że mnie oszukał. A zdradził? Skoro mnie nie kochał to możliwe że to robił. Nie zdziwiłabym się gdybym usłyszała że robił to dziennie albo nawet w każdej wolnej chwili ode mnie.
- zerwaliście?- zapytał jakby z nadzieją a w oczach dostrzec można było dziwny błysk.
- no tak, nie było się nad czym zastanawiać. Choć mnie to boli to wiem że dokonałam słusznej decyzji - Seungmin przyciągnął mnie do siebie i objął ramieniem, kładąc moją głowę na swoje ramię. Wtuliłam się w niego i choć na chwilę mogłam poczuć ciepło którego mi od dłuższego czasu brakowało.
Godz.21.48
Spoglądając w niebo dostrzec można było pierwsze gwiazdy i lekki chłód który oznaczał zbliżającą się zime.
Rozmyślałam o tym gdzie wyjade na ferie które kochałam bo był to czas gdy mogłam wyjechać w góry i cieszyć się samotnością która pozwalała mi na przemyślenia które teraz by mi się przydały. Choć do nich jeszcze kilka miesięcy to pomyśleć warto, nie ma w końcu nic lepszego jak robić coś co sprawia ci przyjemność w trudnym okresie.
Kończył się piątek i za kilka godzin miał nastąpić weekend którego wszyscy zawsze tak wyczekuja. Ale komu się dziwić w końcu wtedy mamy czas wolny by robić to co się kocha. Jedni organizują spotkania, jedni wolą rozwijać swoje pasje a jedni cieszą się że mają cały weekend by sobie poukładać kilka ważnych i istotnych spraw.
Dla mnie weekend był zdecydowanie czasem na rozwijanie pasji. Z Ryujin mało kiedy gdzieś wychodziłam bo w porównaniu do niej, ja nie lubiłam gdzieś wychodzić. Choć teraz zaczęła bardziej wychodzić z Tae mi to w żadnym przypadku nie przeszkadzało. Byłam szczęśliwa że jej się układa w związku i choć mi się nie powiodło to dobrze że ona ma kogoś kogo może kochać całą sobą.Siedząc przy oknie i słuchając w tle muzyki to było zdecydowanie coś co lubiłam najbardziej. Patrząc w gwiazdy rozmyślałam nad wieloma sprawami które się wydarzyły i które mogą nastąpić.
Do późna w nocy potrafiłam gapić się w ciemne niebo by tylko podziwiać gwiazdy i księżyc który świecił najjaśniej. Tak, zdecydowanie był to mój jeden z ulubionych widoków.
Po północy postanowiłam się położyć.Godz. 8.20
Wstałam, przebrałam się i zeszłam na dół do kuchni gdzie siedziała już moja mama. Podeszłam do stołu i usiadłam na krześle naprzeciwko niej.
- dzień dobry - powiedziałam lekko się uśmiechając.
- dzień dobry - odwzajemniła uśmiech - chciałam cię poinformować że dziś mamy gości.
- kogo? - pomyślałam że może babcia postanowiła nas odwiedzić z dziadkiem ale po co skoro mama ma lepszy pomysł.
- zaprosiłam Jimina z mamą na ciastko. - możecie sobie pogadać razem, fajnie nie?
- tak naprawdę, nie mogę się doczekać- powiedziałam bez entuzjazmu bawiąc się łyżką w kubku który wcześniej podała mi rodzicielka.
- przychodzą o 16 więc jak chcesz gdzieś wyjść to o 15 wróć, rozumiemy się? - spojrzała na mnie surowo nie przyjmując sprzeciwu.
- tak...
Godz. 13.17
Wcześniej informujac mamę o wyjściu, wyszłam w pośpiechu z domu i postanowiłam się przejść by odetchnąć świeżym powietrzem.
Pech nie próżnuje a z racji że mama nie wie jakie mnie łączą relacje z Jiminem skazana jestem na tolerowanie go w moim domu. W końcu Pani Park to cudowna kobieta i raczej nie chciałabym jej sprawić przykrości bycia chamską do jej syna.Dlaczego gdy nadchodzi czas gdy mogę na spokojnie wszystko sobie robić to musi mi to pech zniszczyć?
Czym sobie zasłużyłam by mieć takie życie? Choć dobrze wiem że są ludzie co mają gorzej ode mnie to nie zaliczam się do tych szczęśliwych.A czy teraz gdy nie jestem z Jiminem i był to tylko zwykły zakład to czy znów zaczną się nade mną znęcać? Chyba bym tego nie przeżyła. A co z Jennie i jej bandą? One mi odpuściły
ale czy nie było to znów pod zakład? Czy moje życie znowu wróci do tego beznadziejnego? Z resztą one jest takie nawet teraz.Przechodziłam przez park gdzie jeszcze wczoraj siedziałam i opowiadałam Seungminowi moje problemy. Czy było to słuszne opowiadać komuś obcemu problemy?
Jedno wiem napewno. Dziś muszę pokazać Jiminowi to co stracił.
Zobaczymy co zrobisz Park...
CZYTASZ
Zniszczę cię... ~ Park Jimin
FanficW życiu bywają różne niespodzianki, jedne są te fajne, a jedne których nigdy byśmy nie chcieli mieć. W życiu Yuny te niespodzianki się pojawiają, a ona musi stawiać im czoła. Ból jaki przechodziła, przechodzi i będzie przechodzić zostanie z nią do k...