7 "Będę robił co chce, jasne?"

1.4K 54 2
                                    

- już!? Ale ty szybka jesteś - zaśmiała się.

- nie chodzi mi o Seungmina...

- to o kogo?

- o Jimina...

- co!?

Opowiedziałam jej o wszystkim.

- no powiem Ci że grubo, jak mogłaś się odsunąć!? Teraz masz przejebane kochana - wytykała mi.

- nie pocieszasz mnie

- musisz przeżyć ten tydzień innego wyjścia nie widzę.

- eh... To jest jakaś masakra. - stwierdziłam zrezygnowana.

Pogadałam sobie jeszcze z dziewczyną jakieś 20 min a później poszłam sobie odgrzać obiad który zjadłam w kuchni i weszłam spowrotem do mojego pokoju. Resztę dnia spędziłam powtarzając materiał a później zrobiłam wieczorną rutynę i poszłam spać.

Rano godz. 6.30

Wstałam w miarę wyspana i poszłam do łazienki gdzie zrobiłam poranną rutynę i przebrałam się w długie czarne rurki które zakrywał długi sweter. Spiełam włosy w kucyka i zeszłam na dół gdzie odziwo nie było mojej mamy. Dłużej nie zastanawiając się nad tym gdzie jest , zrobiłam sobie kanapki i zjadłam je popijać przy okazji malinową herbatą.

- o cześć córciu - powiedziała mama i weszła do kuchni.

- cześć, gdzie byłaś?

- byłam na chwilę w ogródku.

- okey.

Umyłam naczynia i weszłam do pokoju by zabrać plecak i pójść pod dom Ryu ponieważ mieszka trochę daleko a miałyśmy iść razem. Zeszłam do przedpokoju i gdy ubierałam buty do pomieszczenia weszła mama.

- kochanie ktoś podjechał pod nasz dom. - wyjrzała przez okno.

- pewnie listonosz - ubrałam kurtkę i otworzyłam drzwi.

Lecz to nie był listonosz, nie był to mój sąsiad który czasami mnie podwoził do szkoły, nie była to Ryujin, nie był to nikt z kim bym usiadła do samochodu. Był to Jimin.

- znasz go? - zapytała rodzicielka zdziwiona.

- tak znam go, to kolega z klasy. Pa mamo - wyszłam i zamknęłam za sobą drzwi.

Podeszłam pod auto i gdy upewniłam się że mama nie zagląda gdzieś przez okno czy napewno go znam wyminęłam auto i ruszając przed siebie poprawiłam sobie plecak na ramieniu.

- Ej! - krzyknął chłopak jadąc obok.

- co? - nie raczyłam go spojrzeniem.

- wsiadaj!

- nie

- nie!? Masz natychmiast wsiadać! - wydarł się.

- nie zamierzam siedzieć z tobą w jednym aucie.

- nie wkurwiaj mnie! Wsiadaj!

- mówię że nie

Auto zatrzymało się a chłopak szybko wysiadł z samochodu i podszedł do mnie szarpiąc i wpychając na tylne siedzenie.
Usiadł na swoje miejsce i ruszył.
Teraz sobie zdałam sprawę z tego że w samochodzie nie tylko siedział Jimin. Był tu również Jungkook. Wystraszona usiadłam jak najbliżej drzwi.

- i co tak uciekasz? - zaśmiał się Jeon.

- n-nie uciekam - powiedziałam próbując unormować oddech.

- to chodź tu bliżej - chwycił mnie za rękę i pociągnął w swoją stronę.

- nie chce - wyrwałam rękę i znów odsunęłam się.

- ale niedostępna - uśmiechnął się pod nosem.

- Dobra Jungkook daj jej spokój. - odezwał się Jimin. Podejrzane to jest jakieś.

- yhym - położył mi dłoń na kolanie i zaczął nią jeździć w górę i dół.

- weź rękę - chwyciłam jego rękę i odsunelam w jego stronę.

- będę robił co chce jasne? - warknął i znów położył mi dłoń na kolanie.

Nie odezwałam się bo jeszcze mnie pobije. Psychole jakieś.

- gdzie my jedziemy? - zapytałam.

- no jak gdzie? Na wagary - powiedział Park.

- ja chce wysiąść! - szarpnęłam za klamkę.

- nie wyjdziesz bo auto zamknięte. - odezwał się Jungkook i prychnął.

- wysadź mnie tu.

- nie ma mowy

- prosze...

- a co będę mieć w zamian?

- przecież miałam ci nosić już książki

- ale to bo przegrałaś a teraz za to że mam cie wysadzić.

- a co chcesz?

- hmm, przyjdziesz do mnie jutro i ja już Ci dam zadanie do wykonania.

- dobrze...

Samochód zatrzymał się a ja szybko z niego wysiadłam a za mną Jungkook.

- pójdę z tobą


Zniszczę cię... ~ Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz