- już!? Ale ty szybka jesteś - zaśmiała się.
- nie chodzi mi o Seungmina...
- to o kogo?
- o Jimina...
- co!?
Opowiedziałam jej o wszystkim.
- no powiem Ci że grubo, jak mogłaś się odsunąć!? Teraz masz przejebane kochana - wytykała mi.
- nie pocieszasz mnie
- musisz przeżyć ten tydzień innego wyjścia nie widzę.
- eh... To jest jakaś masakra. - stwierdziłam zrezygnowana.
Pogadałam sobie jeszcze z dziewczyną jakieś 20 min a później poszłam sobie odgrzać obiad który zjadłam w kuchni i weszłam spowrotem do mojego pokoju. Resztę dnia spędziłam powtarzając materiał a później zrobiłam wieczorną rutynę i poszłam spać.
Rano godz. 6.30
Wstałam w miarę wyspana i poszłam do łazienki gdzie zrobiłam poranną rutynę i przebrałam się w długie czarne rurki które zakrywał długi sweter. Spiełam włosy w kucyka i zeszłam na dół gdzie odziwo nie było mojej mamy. Dłużej nie zastanawiając się nad tym gdzie jest , zrobiłam sobie kanapki i zjadłam je popijać przy okazji malinową herbatą.
- o cześć córciu - powiedziała mama i weszła do kuchni.
- cześć, gdzie byłaś?
- byłam na chwilę w ogródku.
- okey.
Umyłam naczynia i weszłam do pokoju by zabrać plecak i pójść pod dom Ryu ponieważ mieszka trochę daleko a miałyśmy iść razem. Zeszłam do przedpokoju i gdy ubierałam buty do pomieszczenia weszła mama.
- kochanie ktoś podjechał pod nasz dom. - wyjrzała przez okno.
- pewnie listonosz - ubrałam kurtkę i otworzyłam drzwi.
Lecz to nie był listonosz, nie był to mój sąsiad który czasami mnie podwoził do szkoły, nie była to Ryujin, nie był to nikt z kim bym usiadła do samochodu. Był to Jimin.
- znasz go? - zapytała rodzicielka zdziwiona.
- tak znam go, to kolega z klasy. Pa mamo - wyszłam i zamknęłam za sobą drzwi.
Podeszłam pod auto i gdy upewniłam się że mama nie zagląda gdzieś przez okno czy napewno go znam wyminęłam auto i ruszając przed siebie poprawiłam sobie plecak na ramieniu.
- Ej! - krzyknął chłopak jadąc obok.
- co? - nie raczyłam go spojrzeniem.
- wsiadaj!
- nie
- nie!? Masz natychmiast wsiadać! - wydarł się.
- nie zamierzam siedzieć z tobą w jednym aucie.
- nie wkurwiaj mnie! Wsiadaj!
- mówię że nie
Auto zatrzymało się a chłopak szybko wysiadł z samochodu i podszedł do mnie szarpiąc i wpychając na tylne siedzenie.
Usiadł na swoje miejsce i ruszył.
Teraz sobie zdałam sprawę z tego że w samochodzie nie tylko siedział Jimin. Był tu również Jungkook. Wystraszona usiadłam jak najbliżej drzwi.- i co tak uciekasz? - zaśmiał się Jeon.
- n-nie uciekam - powiedziałam próbując unormować oddech.
- to chodź tu bliżej - chwycił mnie za rękę i pociągnął w swoją stronę.
- nie chce - wyrwałam rękę i znów odsunęłam się.
- ale niedostępna - uśmiechnął się pod nosem.
- Dobra Jungkook daj jej spokój. - odezwał się Jimin. Podejrzane to jest jakieś.
- yhym - położył mi dłoń na kolanie i zaczął nią jeździć w górę i dół.
- weź rękę - chwyciłam jego rękę i odsunelam w jego stronę.
- będę robił co chce jasne? - warknął i znów położył mi dłoń na kolanie.
Nie odezwałam się bo jeszcze mnie pobije. Psychole jakieś.
- gdzie my jedziemy? - zapytałam.
- no jak gdzie? Na wagary - powiedział Park.
- ja chce wysiąść! - szarpnęłam za klamkę.
- nie wyjdziesz bo auto zamknięte. - odezwał się Jungkook i prychnął.
- wysadź mnie tu.
- nie ma mowy
- prosze...
- a co będę mieć w zamian?
- przecież miałam ci nosić już książki
- ale to bo przegrałaś a teraz za to że mam cie wysadzić.
- a co chcesz?
- hmm, przyjdziesz do mnie jutro i ja już Ci dam zadanie do wykonania.
- dobrze...
Samochód zatrzymał się a ja szybko z niego wysiadłam a za mną Jungkook.
- pójdę z tobą
CZYTASZ
Zniszczę cię... ~ Park Jimin
FanfictionW życiu bywają różne niespodzianki, jedne są te fajne, a jedne których nigdy byśmy nie chcieli mieć. W życiu Yuny te niespodzianki się pojawiają, a ona musi stawiać im czoła. Ból jaki przechodziła, przechodzi i będzie przechodzić zostanie z nią do k...