Rozdział 14

551 29 8
                                    

- Vanna, nie! - krzyknęłam widząc, że już otwiera wejście do sekretnej jaskini.

- Cóż, to komplikuje sprawę. - powiedział Zed. Podeszłam do niego i go walnęłam po głowie. - Ała! Za co?

- Za żywota. - odpowiedziałam.

- Jest już za późno. - powiedziała Addison.

- Nigdy nie jest na nic za późno. - powiedziałam i próbowałam popchnąć kamienie. - Przeszukajcie pomieszczenie. Musi być tu jakaś tajna dźwignia czy coś, która otwiera drzwi do jaskini. - powiedziałam i usłyszeliśmy wycie.

- Co oni powiedzieli? - zapytała się mnie Addi.

- „Pomocy! " wyją o pomoc. - odpowiedziałam.

- Musimy to otworzyć. Użyje z-opaski. - powiedział Zed gotowy ściągnąć z-opaskę.

- Nie, Zed, zaczekaj. Ja to zrobię. - powiedziałam do niego i zdjęłam medalion z kamieniem księżycowym. Zaświeciło się światło i jaskinia się otworzyła.

- O mój boże. - powiedziała Eliza.

- Mówiłem Ci, że jest super. - powiedział Zed do niej.

- Wow. Chodźmy. - powiedziałam i weszliśmy.

Zobaczyliśmy Vannę która sięgała po medalion Wyatta.

- Ani mi się waż Vanna. - powiedziałam a ona cofnęła rękę. - Tak lepiej. Vanna przestań! - powiedziałam gdy zahipnotyzowała znowu Zeda i Elizę, ale Addi nie.

- Zpóźniłaś się. Już prawie tu są. - powiedziała uśmiechając się nie miło.

- Wypuść moich przyjaciół. Vanna, ufałam, dobru w tobie kiedy powinnam była słuchać moich przyjaciół. Teraz tu musisz zaufać mi. - mówiłam do niej.

- Nie mogę tego zrobić, Maddison. Miło było mieć przyjaciela po raz pierwszy od 1012 lat, ale moja rodzina jest na pierwszym miejscu. Teraz będziesz Zvannaizowana. - powiedziała a jej oczy zaświeciły się na czerwono. Chyba coś teraz powinno się wydarzyć.

- Ymm... Co ty robisz? - zapytałam.

- Co... Nikt nigdy nie był odporny na moją moc. Kim ty jesteś? - zapytała mnie.

- Nie wiem już sama. Jestem wilkołakiem, ale nie wiem  czy na pewno. - powiedziałam.

Wolf-boy // Wyatt Lykensen ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz