Następnego dnia wstaliśmy I udaliśmy się do szkoły. Dziś nasza paczka ma poznać nowe osoby. Będzie ciekawie. Weszliśmy do szkoły. Od razu zobaczyliśmy Addi I resztę. Podeszliśmy do nich.
- Cześć wam. - przywitali się.
- Hej. - odpowiedziałam. - Idzemy na stołówkę? - zapytałam. Wszyscy przytaknęli. Po wejściu do stołówki zajęliśmy miejsca przy naszym stoliku. Posiedzieliśmy chwilę sobie, aż nagle drzwi do stołówki otworzyły się. Chyba mam deja vu.
- Kto to jest? - zapytał Zed.
- To czarodzieje. Harry Potter i inni. - odpowiedziałam.
- Ten Harry Potter którego uwielbiasz? - zapytała Addison z szeroko otwartymi oczami. Pokiwałam głową na tak. - O wow. - dodała. Podeszli do nas Golden trio, Silver trio I Bronze tro.
- Hej. - odezwała się Hermiona.
- Hej. - odpowiedizieliśmy.
- Czt ty masz białe włosy? - zapytał Harry patrząc na Addi.
- Ym.. Tak.. Ale przecież Madie też ma. - odpowiedziała.
- No tak. - powiedział. - Masz włosy tak białe jak profesor Grindelwald. - dodał.
- Profesor Grindelwald? - zapytali.
- Wcześniej profesor Dumbledore. - wyjaśnił. - Z resztą Gellert też ma białe włosy.
- Tak... - zaczęłam. - Co teraz macie? - zapytałam chcąc zmienić temat.
- Jakąś chemię. - odpowiedziała Ginny.
- No to powodzenia. - powiedziała Willa.
- Czemu tutaj nie ma zajęć takich jak w Hogwarcie? - zapytał Ron.
- Po to Ronaldzie Weasleyjest mugolska szkoła. - odpowiedziała Hermiona. Nagle zaczął dzwonić z-alarm.
- Z-alarm? - zapytałam zdziwiona. Wszyscy zaczęliśmy kierować się w stronę wyjścia. Kazali nam iść do ratuszu. Na miejscu zobaczyłyśmy z Addi naszych rodziców. Podeszliśmy do nich.
- Mamo co się dzieje? - zapytała Addison.
- Czekajcie. - powiedziała I podeszła do mównicy.
- Z rozkazu rady miejskiej miasta wszystkie prawa zombi i wilkołaków zostają zawieszone. - ogłosiła i stuknęła młotkiem.
- Mamo znowu! - powiedziałam gdy do nas podeszła.
- Nie mamy wyjścia skarbie. - odpowiedziała.
*Następnego dnia*
Musiałam wrócić spać do domu. Wstałam rano i zeszłam na śniadanie.
Po śniadaniu poszłam z Addi do szkoły.- Witam drodzy. Z tej strony dyrektor Lee. Od dziś uczniowie zombi oraz wilkołaki będą mieli lekcje w piwnicy. - ogłosiła.
- To już robi się chore. - skomentowała Addi. Szłyśmy korytarzem i patrzyłyśmy jak zombi i wilkołaki pakują swoje rzeczy z szafek aby przenieść się do piwnicy. Zobaczyłam Willę, Wyatta i Wynter. Szybko do nich podeszłam.
- Hej wam. - odezwałam się.
- Hej Madie. - odpowiedzieli. Nie wytrzymałam i rzuciłam się na nich by ich przytulić.
- To wszystko przez tych nowych. - powiedziałam.
- Madie to było wiadome, że tak kiedyś będzie. Ludzie zbyt długo nas tolerowali. - odezwała się Wynter.
- Musimy coś zrobić. - powiedziałam.
- Już chyba jest na to za późno. - odpowiedział Wyatt. Następnie poszli.
Poszłam do Addi. A następnie z nią na lekcje. Po lekcjach poszłam do domu.
Wieczorem poszłam się umyć i spać.*następnego dnia* (ogólnie teraz większość będzie na podstawie Zombies 1)
Wstałam, zebrałam się i poszłam do szkoły. Dziś zaczynał się sezon drużyny cheerleaderskiej a co z tym idzie niedługo będą zawody regionalne. Oczywiście, jeśli chodzi o drużynę nie miałam nic do powiedzenia. Wszystkim rządził Bucky. Przed lekcjami zeszłam do piwnicy.
- Ludziom nie można tu wchodzić. - powiedział woźny gdy mnie zobaczył.
- Ktoś zwymiotował. - powiedziałam.
- No tak. Dalej jestem woźnym. - olśniło go, wziął potrzebne rzeczy i skierował się do wyjścia. Przepuściłam go w drzwiach.
- Co tu robisz Madie? - zapytał Zed podchodząc z resztą.
- Dziś zaczyna się sezon drużyny. Będziecie? - zapytałam z nadzieją.
- Nie wiemy czy nam pozwolą. Ale zrobimy co w naszej mocy. - powiedziała Willa.
- Okej. - powiedziałam i usłyszałam dzwonek. - Musze już iść. Trzymajcie się. - dodałam i wyszłam.
*po lekcjach*
Po lekcjach poszliśmy się przygotować. Stałam przed lustrem i robiła kucyka z połowy włosów, a drugą część miałam rozpuszczone (coś na wzór fryzury Addison w filmie).
- To jest oczywiste, że nie przyjdą teraz to może wywołać skandal. - wyszeptałam.
- Hej! Przyszli zombi i wilkołaki. - oznajmiła Bree. Ja, Addi, Bree, Bucky I Acey's podeszliśmy do drzwi.
- Jak oni śmią tu przychodzić, gdy są zawieszone prawa. Bezczelni odmieńcy. - odezwał się Bucky. - Stacey, Lacey, Jacey przygotujcie pałeczki ognia. - dodał. Popatrzyłam na Addi.
*przedstawienie*
Wyszliśmy wszyscy na salę i zaczęliśmy pokaz. Weszłam na ramiona dwóch chłopaków i mnie podrzucili do góry. Nagle usłyszałam, że wszyscy panikują. O nie! Przecież Bonzo boi się ognia. Cheerleaderzy, którzy mnie podrzucili uciekli. Znowu się to powtarza. Gdy już miałam uderzyć w podłogę poczułam jak ktoś mnie łapie.
- Nic ci nie jest? - usłyszałam głos Wyatta.
- Nie. Dziękuję. - powiedziałam uśmiechając się. - Wiesz chyba mam deja vu. W tamtym roku na pokazie Zed złapał Addi gdy była podrzucana. I trafił do drużyny. - dodałam.
- Nie chcę wam przeszkadzać, ale tutaj dalej jest pokaz. - powiedziała Addi uśmiechając się.
- Sorki. - powiedzieliśmy.
- Uważaj na siebie. - powiedział i poszedł. Kontynuowaliśmy.
*po pokazie*
- To było super. - powiedział Harry podchodząc do mnie razem z innymi.
- Naprawdę? Dziękuję. - odpowiedziałam.
- Jak to się nazywa? - zapytał Ron.
- Cheerlederstwo. - odpowiedziałam ponownie.
- Fajne to jest. - przyznała Hermiona.
- Jak chcecie to możecie spróbować. Cheerleaderstwo jest dla każdego. A i nie powiedziałam wam najważniejszej zasady. Nie możecie tutaj czarować. Jasne? - zapytałam.
- Jasne. - odpowiedzieli chórem.
- Dobra ja już będę lecieć. Do jutra! - powiedziałam i poszłam do domu.
CZYTASZ
Wolf-boy // Wyatt Lykensen ✔️
FanficCześć 1. Madison Wells to siostra bliźniaczka Addison Wells. Obie mają białe włosy. Pewnego dnia do miasta w którym mieszkają, Seabrook pojawiają się wilkołaki. Przez to zombi są porównywane do wilkołaków i zostają zawieszone prawa. Razem z wilkołak...