Rozdział 12

109 6 16
                                    

- Clarissa?! - krzyknął ktoś.

Clarissa szybko odepchnęła od siebie Martina i popatrzyła na osobę, która właśnie stała za nią. Był to James.

- James to nie tak... - zaczęła ale jej przerwał.

- A jak? - zapytał siląc się na spokój chociaż w tej sytuacji było to trudne, ponieważ pierwszy raz tak kogoś pokochał a został zdradzony.

- Właśnie a jak? - zapytał Martin uśmiechając się złośliwie.

- Zamknij się. - warknęła do niej Clarissa. Wiedziała, że teraz wszyscy się na nich gapią. Nienawidziła być w centrum uwagi a od kilku tygodni wciąż była zauważana przez wszystkich. Kiedyś nikt nie zwracał na nią uwagi tylko na jej siostrę bliźniaczkę. Może i były do siebie podobne, ale Clarissa zawsze uważała się za tą brzydszą i mniej utalentowaną bliźniaczkę.

- Jestem bardzo ciekawy jak ty to odbierasz Clarisso. - dodał po chwili Martin patrząc z drwiną na Jamesa, który za to wciąż patrzył na Clarissę smutnym wzrokiem.

- Odbieram to tak, że jesteś kretynem, którego tu wogole nie powinno być. - syknęła i pociągnęła za sobą Jamesa, którego wmurowało w ziemię, że nawet się nie wyrywał. - Koniec przedstawienia. Żegnam! - krzyknęła i skierowała się do wyjścia. Gdy było już na zewnątrz James nagle jakby sei otrząsnął i wyrwał rękę, którą trzymała Clarissa.

- Zrywam z tobą Clarisso. - powiedział stanowczo i teraz to Clarissę wmurowało w ziemię. Może i postąpił zbyt pochopnie z tą decyzją nie chcąc jej wysłuchać, ale w tym momencie nie myślał.

- Ale... Nie zdradziłam cię. To on mnie pocałował. - szepnęła Clarissa. Zignorował to i poszedł kierując się do domu. Załamana dziewczyna upadła na kolana zanosząc się płaczem. Poczuła jak ktoś kładzie jej rękę na ramieniu. Spojrzała w górę i zobaczyła swoją siostrę.

- Już nie płacz siostrzyczko. Nie był ciebie wart. - szepnęła uspokajająco następnie pomogła wstać swojej siostrze i razem skierowały się do domu.

Weszły do środka lecz nikogo nie było w domu, ale to w sumie lepiej, bo odrazu by zaczęli się martwić. Vanessa pomogła Clarissie usiąść na kanapie, zrobiła kakao z piankami i wróciła do niej by usiąść obok niej.

- Pocałowałaś go? - zaczęła temat.

- Nie, to on mnie pocałował, ale James zobaczył to co zobaczył... - westchnęła ocierając łzy.

- Będzie dobrze. - przytuliła ją.

Nie było już nigdy dobrze...

































































































































































Wolf-boy // Wyatt Lykensen ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz