2.3

341 16 22
                                    

Otworzyłam oczy. Powoli podniosłam się z łóżka. Zaczęłam się rozglądać. Byłam w moim, Willi I Wynter pokoju. Dziwne... Wcześniej byłam u rodziców. Zaczęłam sobie wszystko przypominać. Odrazu zerwałam się z łóżka i pobiegłam szybko na dół. Siedzieli tam wszyscy.

- Madie! - krzyknęła moja siostra i się na mnie rzuciła. Odwzajemniłam uścisk. Po chwili ktoś mnie odciągnął siłą od Addison i mnie przytulił. Był to Wyatt.

- Njc ci nie jest Mads? - zapytał oglądając moją twarz, czy nie jestem blada. Widziałam w jego oczach zmartwienie.

- Nie. Dobrze się czuje. - odpowiedziałam i go przytuliłam. Znowu podeszła do mnie Addison.

- To mam Ci mówić teraz Akredella? - zapytałam śmiejąc się.

- Myślę, że nie będzie to potrzebne. - odpowiedziała ze śmiechem.

- Co teraz będzie? - zapytałam.

- Wiesz... Będę musiała porozmawiać o tym wszystkim z Dumbledorem i Grindelwaldem. - odpowiedziała. Pokiwałam głową.

********

Wieczorem już byłam w jaskini. Siedziałam sobie w głównej sali razem z innymi.

- Zastanawiam się, kim są moi rodzice... - zaczęłam mówić.

- Myślę, że niedługo się tego dowiemy. - powiedziała Willa.

- Przecież pewnie już nie żyją... - powiedziałam.

- Jest ktoś kto może wiedzieć coś o twoich prawdziwych rodzicach. - powiedział Wyatt.

- Kto? - zapytałam.

- Była Alfa. - powiedziała Willa a następnie wstała. - Chodź zaprowadzimy cię do niej. - dodała i zaczęła nas prowadzić gdzie była ta Alfa. Po chwili byliśmy na miejscu. Zobaczyłam kobietę z brązowymi włosami oraz białym pasemkiem. Gdy nas zobaczyła odrazu się uśmiechnęła.

- Witajcie. - odezwała się.

- Witaj Esmano. - przywitali oprócz mnie.

- Ymm... Dzień dobry. - odezwałam się.

- Co was sprowadza? - zapytała.

- Chciałabym się czegoś dowiedzieć o moich rodzicach. - odpowiedziałam.

- Więc już wiesz. No dobrze. Zacznujmy od tego, że byli wspaniałymi ludźmi. Twoja mama była Wielką Alfą naszego stada. - zaczęła ale Wynter jej przerwała.

- Ale przecież Wielkiej Alfy nie było od tysięcy lat.

- Tak wam wmawiano. Ale prawda jest inna. Straciliśmy ostatnią Wielką Alfę 14 lat temu. - zaczęła ale tym razem ja jej przerwałam.

- Czyli, że oni umarli gdy miałam 3 lata? - zapytałam.

- Jeśli umiesz matematykę to tak. Wracając. Wy się też znaliście. Od urodzenia byliście nierozłączni. - chciała wrócić do opowiadania ale tym razem przerwała jej Willa.

- Czyli my się wcześniej znaliśmy? - zapytała.

- Każdą chwilę ze sobą spędzaliście. Kiedy indziej wam o tym opowiem. Wracając do historii. - zaczęła ale tym razem się zacieła i popatrzyła na Wyatta. - Chcesz mi przerwać? - zapytała dla pewności.

- Nie. Możesz kontynuować. - odpowiedział.

- No to dobra. Byli wspaniałymi ludźmi. William i Wilma Edevane. Od ponad 30 lat rządzili watahą. Wszyscy czuli się wtedy bezpiecznie. Ale po ich śmierci napadło na nas inne stado, któro chciało cię porwać. Dlatego musieliśmy cię oddać do ludzi, żeby cię nigdy nie znaleźli. - powiedziała.

- Jak zginęli? - zapytałam.

- Zabili ich... - zaczęła.

- Kto? - zapytałam ponownie.

- Wrogie stado. - odpowiedziała. Natychmiast zerwałam się z miejsca.

- Gdzie oni są. - zapytałam.

- Wybacz mi skarbie, ale nie mogę Ci powiedzieć, bo do nich pójdziesz. - powiedziała.

- Jest jeszcze coś o czym nie wiem? - zapytałam.

- Nie. To wszystko. - odpowiedziała.

- A opowie nam pani trochę o naszym dzieciństwie? - zapytał Wyatt.

- Nie dzisiaj. - powiedziała a następnie poszła spać. Spojrzałam na nich zdziwieniona a następnie wyszliśmy.

- Nigdy nie słyszałam o twoich rodziach. - odezwała się Willa po dłużej ciszy która zapadła.

- Dlaczego nie pamiętamy tego, że się znaliśmy wcześniej? - zapytała Wynter.

- Sama nie wiem. Ja tylko pamiętam to, że całe dzieciństwo spędziłam z Addi. - powiedziałam. Po dłużej chwili poszliśmy wszyscy spać.




Wolf-boy // Wyatt Lykensen ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz