Wolf-boy // Wyatt Lykensen ✔️

Rozdział 2

*Następnego dnia*

Wstałam rano i zeszłam na dół. W kuchni była już mama i jadła śniadanie. Po chwili zauważyłam również, że obok niej siedziała ciocia Willa.

- Siemka! - krzyknęłam wchodząc do pomieszczenia.

- Siema młoda. - przywitała się ciocia.

- Hej. - przywitała się mama.

- Gdzie tata? - zapytałam mamę.

- Poszedł z Trellis na spacer. - Odpowiedziała. Zapadła cisza.

- To... Co tam u ciebie? - zapytała ciocia przerywając ciszę.

- Mogło być lepiej... - odpowiedziałam.

- Ty już masz jakiegoś chłopaka? - zapytała.

- Nie. Ale podoba mi się jeden. - odpowiedziałam bez zastanowienia. Wiedziałam, że jej mogę ufać oraz mamie. Mama by nigdy nie powiedziała o tym tacie ani o niczym co nie powinien wiedzieć.

- Kto? - zapytała mama uśmiechając się.

- Tylko nie bądź zła. - wyszeptałam.

- Nie będę. - powiedziała.

- James... - wyszeptałam ciszej niż poprzednio. Mama wraz z ciocią zaczęły się śmiać.

- Z czego się śmiejecie? - zapytałam nierozumiejąc.

- Spodobał Ci się gdy dowiedziałaś się prawdy, prawda? - zapytała. Pokiwałam głową. - Czemu mnie to nie dziwi? - zapytała samą siebie.

- A ty to niby co? Mój brat odrazu wpadł po uszy gdy cię zobaczył. Ale wiedział, że związek z człowiekiem jest nie możliwy. - zaczęła nawijać ciocia. - Macie szczęście, że to ty byłaś wilkołakiem a nie twoja pożal się boże dawna siostrzyczka. - o cioci Addison wyraziła się z jakby pogardą.

- Ty przez te wszystkie lata dalej jej nie lubisz? - zapytała zdziwiona mama.

- Oczywiście. - odpowiedziała. Mama tylko pokręciła załamana głową.

- A ty nie masz przypadkiem do szkoły? - zapytała mnie ciocia.

- O cholera! Rzeczywiście! - krzyknęłam, skończyłam śniadanie i wybiegłam szybko z domu. Szybko pobiegłam do szkoły. Wbiegłam przez drzwi i na kogoś wpadłam. Na moje szczęście albo i nieszczęście ta osoba zdążyła mnie złapać w talli.

- Uważaj jak chodzisz. - o cholera. Rozpoznałam ten głos.

Koniec.