°Rozdział 29°

2.2K 86 24
                                    

- Dziękuję Maciuś, nie wierzę, że zabrałeś mnie na.....

-...że zabrałeś mnie na gokarty!!- przytuliła mnie jeszcze mocniej i dostałem buziaka w policzek.- Ah tego mi trzeba po tych wszystkich przygodach.
- Nie ma za co. Ja też potrzebuję tego w tym momencie.- odparłem z uśmiechem.

Podeszliśmy do kasy i wzięliśmy 2 gokarty i tor na 2 godziny. Długo jednak to jest mega sprawa i obydwoje bardzo chcieliśmy tu przyjechać. Kiedy już miałem zapłacić Paula zaczęła wyciągać portfel.

- Co ty robisz?- zapytałem.
- Płacę?- odparła zdziwiona.
- No chyba sobie żartujesz, ja cię tu zabrałem, więc ja stawiam.
- Wiesz, że ja tak nie lubię.
- No to masz pecha.- powiedziałem i przyłożyłem kartę to terminarza.
- Jesteś niemożliwy.- przewróciła oczami na co się uśmiechnąłem.

Poszliśmy na tor z Panem, który miał nam wszystko wytłumaczyć. Powiedział, że jeśli chcemy możemy sobie zrobić małe zawody. Oczywiście się zgodziliśmy, a ja stwierdziłem, że to będzie idealny materiał na odcinek.  Będzie on inny niż wszystkie, bo teraz przeważnie nagrywam w pokoju.

Zapytałem Paule, czy pasuje jej żebyśmy nagrywali. Popatrzyła na mnie i powiedziała.

- Jasne, że nagrywamy, chcę żeby prawie milion osób zobaczyło jak przegrywasz.
- Ja? Przegrać? Przypominam Ci, że to ja mam prawo jazdy, a ty nie.- założyłem ręce na piersi.
- Uwierz mi, szybko się uczę.- powiedziała i puściła mi oczko.

Dziewczyno przestań, bo się znowu zakocham.

Włączyłem kamerę i zacząłem mówić.

- Elo mordo, ja jestem Rembol i jest dzisiaj ze mną Paula, której dawno na kanale nie było, a wiem, że się za nią stęskniliście.
- Hejka.- przywitała się.
- Jesteśmy dzisiaj na torze gokartowym i będziemy urządzać sobie małe zawody, więc stwierdziliśmy, że warto nagrać, jak Paula przegrywa.
- Ej.- uderzyła mnie w ramię.- Zobaczymy jeszcze kto tu przegra. Piszcie w komentarzach Team Paula albo Team Maciuś.
- Jesteśmy z Panem Piotrem, który wytłumaczy wam co dokładnie będziemy robić.

Oczywiście wcześniej powiedziałem pracownikom, że będę nagrywać, więc wiedzieli, co mają robić.

- Dzień dobry. Będziecie ścigać się w 2 konkurencjach, jednak będą one się składać z 3 prób. Pierwsza z nich to wyścig przez cały tor z małymi przeszkodami. Będę wam liczyć czas, a za każde potrącenie przeszkody doliczane jest 5 sekund.
- Dobrze to bez zbędnego przedłużania zaczynajmy.

Na szczęście to nie pierwszy raz kiedy ktoś chciał nagrać takie zawody, więc mieli przygotowane specjalne kamery, które były przymocowane do kasku, gdzie widać było tor z naszej perspektywy, a druga znajdowała się na pojeździe, gdzie było widać nasze twarze, a raczej nie było ich widać, przez kaski.

Wsiedliśmy do gokartów i podjechaliśmy na start.

- I tak przegrasz, loser.- powiedziała i pokazała "L" na swoim czole.
- Osz ty mała...- nie dokończyłem, bo nie chciałem wyzywać na wizji. Oczywiście było to na żarty, ale widzowie czasami biorą wszystko zbyt na poważnie.
- Gotowi...- zaczęło się odliczanie.- Do startu...- wszystkie mięśnie się napięły i tylko czekaliśmy żeby wcisnąć gaz.- Start!

Ruszyliśmy szybciej niż się tego spodziewałem. Byłem na prowadzeniu, bo Paula nie mogła wyrobić na zakrętach. Jechałem na pełnej, jednak przeoczyłem jedną rzecz. Przeszkody! Zorientowałem się za późno. Przywaliłem w pierwszą, jednak próbowałem to nadrobić i już więcej w nic nie wpaść. Przeszkody okazały się dla blondynki sojusznikami. Kiedy tylko się w nie wplątałem ona szybko mnie wyprzedziła, perfekcyjnie omijając każdy słupek. Niestety nie dałem rady jej dogonić.

Od razu po przyjechaniu na metę, wysiadła z pojazdu i zaczęła tańczyć jakiś taniec szczęścia. Było to słodkie i zabawne.

- Ha i co? Wygrałam.- podeszła do mnie i zaczęła palcami kłuć mnie w boki, przez co zwijałem się z łaskotek.
- Dobra, dobra, miałaś farta.- odparłem.
- Ta, ta, no, no, ktoś tu nie umie przegrywać.- zwróciła się do kamery.
- No to dawaj, pani driverko. Druga runda.
- Nie ma problemu.- powiedziała, wsiadając do gokartu i ubierając kask.

Tym razem jechaliśmy łeb w łeb, bo ten mały debil nauczył się skręcać. Musiałem to wygrać, żeby utrzeć jej nosa. Nie wpadłem w żadną pułapkę i wygrałem ten wyścig.

- I co skrzacie, mówiłem, że miałaś farta.- zaśmiałem się i też zacząłem ją kłuć w boki.
- Nie, to ty teraz miałeś farta.- zaśmiała się.
- Dobra jesteś.- przyznałem jej.
- Najlepsza.- odparła, zażucając włosami.

Zaśmialiśmy się i czekała na nas ostatnia 3 runda. Znowu jechaliśmy łeb w łeb i dojechaliśmy na metę w tym samym czasie. Ciekawiło nas, czy któryś gokart nie przyjechał na miejsce, chociaż sekundę wcześniej. Po zdjęciu wynikało, że wjechaliśmy na metę dokładnie w tym samym czasie.

- Wooo, co tu się stało?- złapałem się za głowę.
- My to jednak zajebiści jesteśmy.- powiedziała i chciała przybić mi piątkę.

Dziewczyna jest ode mnie trochę niższa, więc specjalnie wystawiłem rękę wysoko. Próbowała do niej doskoczyć jednak na marne.

- Ej Maciuś.- zrobiła słodko-smutną minkę.

Nie mogłem się jej oprzeć. Przewróciłem oczami, dałem rękę niżej i przybiliśmy sobie piątkę.

- Dobrze, czas na wyniki z pierwszej konkurencji.- zaczął mówić Pan Piotr.- O 6 sekund, wygrywa...- napięcie rosło.- Pani Paulina!- dziewczyna podskoczyła do góry.
- Jeej!- krzyknęła.
- Gratuluję.- powiedziałem i wystawiłem dłoń.
- A dziękuję, dziękuję.- uścisnęła ją.
- Zabieramy się do drugiej konkurencji, czyli każde z was osobno, pokona ten sam tor, tylko z paroma dodatkowymi przeszkodami i któremu z was uda się szybciej pokonać tor wygrywa.

Pierwsza pojechała Paula, całkiem dobrze jej poszło i już się boję jakim ona będzie piratem drogowym przez te gokarty. Później pojechałem ja i też uważam, że bardzo dobrze mi poszło. Powtórzyliśmy to jeszcze raz i czekały na nas tylko wyniki.

- Kochani to jest ten moment, zobaczymy czy wygrałem ja, czy ta mała parówka.- powiedziałem.
- Ja nie mam małej parówki w przeciwieństwie do innych.- odparła i popatrzyła na mnie z góry na dół. Na te słowa otworzyłem ze zdziwienia usta.
- Nie jest taka mała.- odparłem, poruszając zabawnie brwiami.
- Wolę nie sprawdzać.- powiedziała, na co obydwoje zaśmialiśmy się.
- Prosimy o podanie wyników.- zwróciłem się do instruktora.
- A więc tak była zacięta rywalizacja, jednak paroma sekundami wygrywa...- i znowu to napięcie.- Pan Maciej!
- Haha, widzisz Parówko, wygrałem.- ucieszyłem się i zacząłem robić jakieś dziwne ruchy.
- Gratuluję, ale nie ciesz się za szybko, bo jeszcze się dowiemy, kto wygrał całe zawody.- odparła.
- Dobra, ale wygrany może wymyślić sobie nagrodę i karę dla przegranego.- powiedziałem.
- Zgoda.- powiedziała i podaliśmy sobie rękę.
- A więc po podliczeniu sumy punktów z pierwszej i drugiej rywalizacji, wygrywa...

~Kto by się spodziewał~ |Patryk Skóbel|✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz