Jutro będzie cudowny dzień.
Wstałyśmy obydwie przez dzwoniący budzik. To był jedyny dzień, kiedy nie przeszkadzał nam jego dźwięk.
Nawet się nie ubierałyśmy, tylko zeszłyśmy na dół, żeby zjeść śniadanko.
Musimy nabrać energii, bo dzisiaj będzie trzeba dać z siebie 100% więcej, niż na treningach.
Przywitałyśmy się z dziewczynami i trenerką, widząc jak wszystkie są mega podekscytowane występem.
- Jeju, mam nadzieję, że wygramy.- powiedziała Gabrysia, nakładając sobie na talerz naleśniki.
- Trzeba być dobrej myśli.- odparła trenerka, również nakładając sobie coś pysznego.
- Tyle trenowałyśmy, że po prostu musimy wygrać.- dodałam.Usiadłyśmy przy jednym, dużym stole. Rozmawiałyśmy o wszystkim i o niczym, w między czasie konsumując to co mieliśmy podane na tak zwanym "szwedzkim stole".
Po śniadaniu, rozeszłyśmy się do pokoi, aby przygotować sie do występu, który miał się odbyć już za trzy godziny.
Ubrałyśmy się w nasze stroje i zabrałyśmy się za fryzury i makijaż.
Każda z nas musiała mieć dwa warkocze francuskie, kreski eyelinerem na oku i pomalowane usta na czerwono. Takie wymogi dała nam trenerka, żeby jak najlepiej do siebie pasować.
Oczywiście Maja zrobiła mi kreski, bo ona to makeup guru, ale usta już pomalowałam sobie sama. Ja się wzięłam za robienie warkoczy, kiedy w między czasie przychodziły inne dziewczyny, żebym to samo zrobiła z ich włosami.
Wszystkie tancerki, znalazły się u nas w pokoju i ja robiłam włosy, a moja przyjaciółka makijaż.
Wyglądałyśmy obłędnie, aż sama się dziwiłam, jak włosy, makeup i strój zrobiły z nas dosłownie sexybomby.
W pewnym momencie przyszła do nas trenerka. Również miała kreski i czerwone usta, ale potrzebowała kogoś kto zrobi jej francuzy z jej pięknych, długich włosów o czekoladowym kolorze.
Zajęłam się tym i już po chwili, wszystkie byłyśmy gotowe do wyjścia.
Dezodorant, perfuma, uśmiech na twarzy i można lecieć na podbój serc publiczności.
Występ miał się odbyć niedaleko naszego hotelu, więc stwierdziłyśmy jednogłośnie, że pójdziemy na nogach.
Kiedy weszłyśmy na backstage, zobaczyłyśmy dziesiątki innych tancerzy, którzy już się rozciągali i przygotowywali do swojego występu.
Wszyscy wyglądali wspaniale i o dziwo, byli bardzo dobrze nastawieni do innych grup. Każdy życzył sobie powodzenia z uśmiechem na twarzy.
Atmosfera przed występami była super i każdy czekał na swoją kolej. Byłyśmy ostatnie, a przed nami było chyba z dziesięć innych zespołów.
W końcu na scenę weszły dwie osoby, w akompaniamencie głośnych oklasków i krzyków ze strony publiczności.
- Dzień dobrzy Warszawo!- krzyknął do mikrofonu dosyć młody chłopak, na co ludzie zareagowali jeszcze głośniejszymi okrzykami.- Jesteśmy tutaj wszyscy, aby zobaczyć występy najbardziej utalentowanych młodych ludzi w całej Polsce i kto wie, może dzisiaj będzie ich szczęśliwy dzień.
- Wyłonimy dzisiaj tylko jednego zwycięzcę. Zespół, który zdobędzie najwięcej punktów od naszego wspaniałego Jury, otrzyma nagrodę pieniężną w wysokości stu tysięcy złotych oraz możliwość występu na skalę światową w Hollywood!- powiedziała równie młoda dziewczyna, a wszystkie zespoły, zaczęły ekscytować się wygraną, ponieważ nie wiedzieliśmy o tym, że możemy wygrać wyjazd do samego Hollywood!- Ja pierdole do Hollywood?!- krzyknęła jakaś dziewczyna z innego zespołu.
Zaśmiałyśmy się nie tylko my, ale też inne zespoły, chociaż w duszy miałyśmy taką samą reakcję.
- Zapraszamy na scenę pierwszy zespół "Cutie Cats"!- przedstawił zespół jeden z prowadzących.
- "Cutie Cats"? Co to w ogóle za nazwa?- zaśmiała się moja przyjaciółka.
- Nie powiem, śmieszna.- również się zaśmiałam.Dziewczyny zrobiły swój okrzyk i zaczęły tańczyć. Muszę przyznać, że są naprawdę dobre, jednak ja jako perfekcjonistka, poprawiłabym parę rzeczy, związanych z ich postawą.
W pewnym momencie jedna z dziewczyn potknęła się o własne nogi, przez co lekko popchnęła dziewczynę przed sobą. Nie przerwróciły się, ale totalnie wypadły z rytmu i chwilę im zajęło, żeby dorównać kroku swoim koleżankom.
Podstawowa zasada każdego tancerza: "Nie ważne co się stanie, tańcz tak, jakby nic się nie stało"
Kiedy stosujesz się do tej zasady, publiczność nawet nie ogarnie, że coś poszło nie tak, bo nie wiedzą, jak wygląda układ.
Kiedy dziewczyny skończyły, Jury pokazało tabliczki z punktami
Pięć, sześć i dwa.
Widać, że wśród Jury jest ktoś na wzór Iwony Pavlović z "Taniec z gwiazdami".
Trochę się tym faktem przeraziłam, ale, że nasz układ był perfekcyjny, starałam się myśleć pozytywnie.
Kolejne zespoły wypadły lepiej, ale już nie zwracałam uwagi na punktacje.
Byłyśmy rozciągnięte, rozgrzane i nabuzowane adrenaliną.
- I ostatni, ale nie najgorszy zespół "DIS, czyli Dance is Simple"!- prowadząca krzyknęła naszą nazwę, a my wybiegłyśmy machając do publiczności.
- D-I-S (di-aj-es), Dance is Simple!- krzyknęłyśmy już ustawione na swoich pozycjach i usłyszałyśmy bardzo, ale to bardzo dobrze znaną nam melodię.
Zaczęłyśmy tańczyć najpierw wolną część naszego układu, pokazując publiczności i sędziom, jak bardzo jesteśmy rozciągnięte, potrafimy wszystko robić płynnie i jesteśmy zgrane.
Poczułam się wtedy jak w raju. Taniec to jest całe moje życie, wpadłam w tak zwany stan "Flow", czyli, że nie czułam upływu czasu, bo robiłam coś co kocham. Tańczyłam, jakby nic i nikt nie istniał. Pływałam w chmurach.
Po chwili zaczęła się ta szybsza część i również pokazałyśmy na co nas stać. Tańczyłyśmy równo, z gracją, pamiętając o uśmiechu i patrzeniu przed siebie.
Kiedy skończyłyśmy, zdyszne, usłyszałyśmy bardzo głośne owacje na stojąco. Byłam z nas dumna i mam nadzieję, że Jury również się podobało.
- Wow, to było coś! Dziewczyny się super spisały!- skomentował prowadzący.
- Zgadzam się. A teraz zobaczmy co na to nasze kochane Jury.- odparła dziewczyna.Teraz zaczęłam się stresować. Cały nasz zespół przytulił się do siebie i czekałyśmy na werdykt. Najwięcej punktów jakie otrzymał jeden zespół, było dziesięć, dziesięć i dziewięć, co oznacza, że musimy dostać trzy razy dziesięć, aby wygrać.
Dosłownie słyszałam przyspieszone bicie serca każdej z dziewczyn, swoje również. Przyspieszony oddech i mocny uścisk rąk dziewczyn na moich rękach. Napięcie było nie do wytrzymania, z każdą sekundą byłam coraz mniej pewna naszej wygranej.
Mimo, że spisałyśmy się na medal, nigdy nie wiadomo, jakie błędy mogli zauważyć sędziowie.
Zerknęłam w stronę backstage'u i zobaczyłam inne dziewczyny, trzymające kciuki i również przytulne do siebie.
Czułam, że moje serce, chce uciec z klatki piersiowej. Cała się strzęsłam i chciałam wreszcie usłyszeć werdykt.
Dziewczyny nie były lepsze. Ściskały moje ręce, jak i swoje nawzajem z dużą siłą i czuję, że będę mieć jutro siniaki.
- Prosimy o punkty.- powiedział prowadzący.
- A więc mamy pierwszą dziesiątkę...- moje serce biło niemiłosiernie szybko.-... drugą dziesiątkę...- wszystkie możliwe mięśnie w moim i dziewczyn ciele się spięły.-...i...
CZYTASZ
~Kto by się spodziewał~ |Patryk Skóbel|✓
Roman d'amourDwie osoby. Dwa charaktery. Inne, a może takie same? On przystojny, popularny, przyjaciel YouTubera. Ona zwykła dziewczyna, chodzi do szkoły i ma przyjaciół, jak każdy inny. Czy ich drogi się połączą? Będą przyjaciółmi, a może wrogami. Zapraszam do...