°Rozdział 39°

2.4K 80 56
                                    

Kocham tego małego głupka nad życie...

Pov. Patryk

Obudziłem się obok mojej dziewczyny. Spała sobie słodko, odwrócona twarzą w moją stronę.

Mogłem patrzeć na nią godzinami i niegdy by mi się to nie znudziło.

Wstałem powoli z łóżka, tak żeby nie obudzić mojego Malucha i zszedłem na dół napić się wody.

Poszedłem do kuchni i zobaczyłem tam Gabrysia.

- Siema stary.- powiedział chłopak.
- O hejka, nie śpisz już?- zapytałem.
- Nie, suszy mnie strasznie po wczoraj.- odparł pijąc wodę z butelki, wyraźnie skacowany.
- Mnie właśnie też.

Wyjąłem szklankę z szafki i nalałem sobie wody. Wypiłem jednym duszkiem i ponownie napełniłem naczynie.

- Muszę Ci coś powiedzieć.- zaczął brat  Pauli.
- Wal śmiało.
- Wiesz, bo Paula jest moją siostrą i o każdą siostrę martwię się tak samo. Wiesz, mimo, że cię mega lubię, to zabije cię jeśli ją zranisz.- powiedział całkiem poważnie.
- Rozumiem i nie mam zamiaru jej ranić. Przez te trzy miesiące kiedy się znamy, nie marzyłem nigdy o innej dziewczynie tak jak o Pauli. Zrobię wszystko żeby była szczęśliwa.- odparłem również poważnie.
- Cieszę się stary, myślę, że jesteś idealny dla mojej siostry.- powiedział i mnie przytulił.

- Ooo jak słodko.- zobaczyłem Paule na schodach, jak przygląda się nam.
- Muszę mieć dobre relacje z twoją rodziną, nie?- powiedziałem ze śmiechem.
- No i tak ma być.- odparła i zeszła na dół, witając mnie przytulasem i buziakiem.
- Ejj, ja tu jestem.- zakrył oczy Gabryś.
- Człowieku, ile ty masz lat, żeby tak mówić.- dziewczyna spojrzała na niego jak na debila.
- 21.- odparł zakładając ręce na piersi.
- Nie powiesz mi, że z Asią takich rzeczy nie robisz.
- Robię i to dużo więcej, niż możesz sobie wyobrazić.- poruszył brwiami chłopak.

Paula przewróciła tylko oczami i weszła do kuchni, prawdopodobnie z zamiarem przygotowania śniadania.

- To ja się pójdę odświeżyć.- powiedziałem i ruszyłem w stronę łazienki.

Rozebrałem się z ubrań Gabrysia i wszedłem pod prysznic. Niesamowite jaki oni mają duży dom i do tego taki nowoczesny, ale z klasą. Wszystko ze sobą idelalnie komponowało, nawet mydło pasowało do ręczników. Rodzice muszą być perfekcjonistami.

Wtedy zmartwiłem się trochę, bo co będzie jak jednak jej rodzice mnie nie polubią. Niby Maciek mówi, że dosłownie kocha mamę Pauli, ale jednak on to przyjaciel, a ja chłopak, więc wiadomo, że będą patrzeć na mnie bardziej krytycznie.

Umyty wyszedłem z pod prysznica, wytarłem się ręcznikiem, pasującym do każdego szczegółu w tym pomieszczeniu, który przygotowała mi moja dziewczyna.

Ubrałem się w swoje ubrania i już myślałem, gdzie mogę zabrać Paule na pierwszą randkę, jako oficjalna para.

Mega byłem podjarany tym faktem, że jednak jesteśmy parą i się kochamy. Cudowne uczucie, bo myślałem, że już nie ma dla mnie miłości na tym świecie.

Zszedłem na dół w akompaniamencie pięknych zapachów dochodzących z kuchni.

- O już jesteś, chodź na racuszki.- powiedziała Paula, siedząc na kanapie z talerzem wypełnionym po brzegi tym zapewne bardzo smacznym jedzeniem.

Usiadłem obok niej i jej brata i razem zjadaliśmu racuszki, oglądając jakiś serial w telewizji.

- Kobieto, ja nie wiem, czy ty masz ręce stworzone przez jakiegoś anioła, ale to są najlepsze racuchy jakie kiedykolwiek jadłem.- powiedziałem szczerze.
- Dziękuję, cieszę się, że ci smakują.- odparła z uśmiechem.
- A weź, jak się we dwie z mamą do kuchni dobiorą, to siedzą tam cały dzień i jedzenia na miesiąc jest.- zaśmiał się Gabryś.
- Ta, jedzenia na miesiąc, a opierdolicie to w pół dnia.- również zaśmiała się dziewczyna.
- No, bo jak robicie takie pyszności, to nawet jak już nie możesz to jesz dalej, bo to takie dobre. I jeszcze jak się tata dobierze to koniec.- zaśmialiśmy się wszyscy.
- Racja.- odparła śmiechem dziewczyna.

Usłyszeliśmy zamykanie drzwi wejściowych, więc automatycznie cała nasza trójca odwróciła głowę w stronę dźwięku.

- Cześć dzieci.- powiedziała z uśmiechem mama rodzeństwa.
- Cześć mamo.- odpowiedzieli chórem.
- O widzę, że mamy dzisiaj gościa.- popatrzyła na mnie kobieta, a ja przyznam, że się trochę zestresowałem.
- Dzień dobry, jestem Patryk.- wstałem i podałem rękę tej uśmiechniętej pani.
- Aaa to ty jesteś ten Patryk, o którym Paula cały czas mówi.- spojrzałem na Paule, a ona tylko lekko się zaczerwieniła i walnęła sobie facepalma.
- Mamooo..- zajęczała dziewczyna.
- Jestem Agnieszka, cieszę się, że mogę cię w końcu poznać.- nadal uśmiechnięta, o dziwo przytuliła mnie. Nie powiem byłem zaskoczony tą reakcją z jej strony.
- Ja też się bardzo cieszę.- powiedziałem nie pewnie.
- Jedliście już coś?- zapytała kobieta.
- Tak, Paula zrobiła pyszne racuszki.- powiedziałem i mrugnąłem do dziewczyny.
- No przynajmniej umie się zachować przy gościach.- odparła że śmiechem i sarkazmem pani Aga.
- Excuse me?- udawała, że się oburzyła moja dziewczyna.- Przecież ja zawsze karmię ludzi.- dodała.
- Wiem wiem, masz to po mnie.- wzruszyła ramionami rodzicielka tej dwójki.

Porozmawialiśmy jeszcze chwilę i już się totalnie wyluzowałem. Mama Pauli jest super fajna i bardzo rozmowna. Dowiedziałem się pewnych rzeczy o Pauli, np tego, że tańczy w jakimś zespole od dziecka i że ma konkurs w Warszawie już 31 sierpnia.

To już przecież po jutrze!

Dlaczego mi tego nie powiedziała? Hmm zapytam się jej później.

Wróciliśmy na górę i robiliśmy to co typowa para robi za zamkniętymi drzwiami.

Paula weszła do pokoju, a ja już leżałem na łóżku. Zamknęła drzwi na klucz i podeszła do mnie, po czym usiadła na mnie okrakiem. Uwielbiam, kiedy dziewczyna tak siada. Pocałowała mnie w usta, potem zaczęła po szczęce, żuchwie, szyi, aż włożyła swoje ręce pod moją bluzkę. Od razu ją z siebie ściągnąłem, a dziewczyna kontynuowała pocałunki, calując mnie po każdym zakamarku mojej klaty, przy czym schodziła coraz niżej. Strasznie mnie to podniecało, aż w końcu kiedy doszła z pocałunkami co gumki od bokserek, wydałem z siebie niekontrolowany jęk z rozkoszy.

Spojrzała na mnie i zagryzła seksownie wargę. Ten ruch u dziewczyny, która mnie kręci, budzi we mnie wewnętrzne zwierzę. Automatycznie rolę się odmieniły, tym razem to Paula leżała pode mną, a ja całowałem ją po szyi zasysając i podgryzając jej skórę. Zszedłem do dekoltu i muszę powiedzieć, że Paula ma się czym chwalić. Zasysałem i całowałem jej skórę na piersiach, aż w końcu ściągnąłem jej koszulkę. Miała na sobie czerwony, koronkowy stanik, który tak strasznie mnie podniecał. Delikatnie złapałem za jej cycka, a kiedy wydała z siebie jęk, uznałem, że mogę działać dalej. Całowałem ją po brzuchu i schodziłem coraz niżej. Doszedłem do gumki od materiałowych spodenek i lekko zsunąłem ją w dół, zostawiając w tamtym miejscu delikatny pocałunek. Dziewczyna wiła się pode mną, co mnie satysfakcjonowało, bo to oznaczało, że jej ze mną dobrze.

Położyłem rękę na wewnętrznej stronie jej uda i tam również zacząłem składać delikatne pocałunki, podchodząc coraz wyżej.

Nagle usłyszeliśmy...

~Kto by się spodziewał~ |Patryk Skóbel|✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz