°Rozdział 12°

2.7K 79 4
                                    

- O chuj, to aż tyle tam będzie?- zapytałam zdziwiona.
- Aż tyle.- odparł.

Godzina 17

Nic ciekawego się cały dzień nie działo. Zrobiłam sobie domowe spa i ogólnie sprzatałam, no bo sobota to trzeba pomóc mamie. Stwierdziłam, że zadzwonię do Mai i będę z nią rozmawiać podczas szykowania się na imprezę. Niestety ona nie idzie, bo Damian nie pozwala jej iść samej, a Alex nie lubi Damiana, więc on nie może przyjść.

Wybrałam numer przyjaciółki i ubrałam słuchawki, żeby nie musieć trzymać telefonu przy uchu, ani dawać na głośnomówiący.

- Hejka Paula, jak Ci idą przygotowania na imprezę życia.- odebrała i od razu zapytała przyjaciółka.
- Siemanko, no jeszcze pójdę coś zjeść, żeby nie pić na pusty żołądek.- odparłam, schodząc do kuchni.
- Jak ja ci zazdroszczę tej imprezy.- powiedziała smutnym tonem.
- Hahaha, ale się najebie, będziesz musiała po mnie przyjść.- zaśmiałam się.
- To weź mi piwo chociaż wynieś.- również się zaśmiała.
- No jasne, chciałabyś.- powiedziałam, robiąc jajecznicę.
- A jak tam sprawy z Patrykiem się układają?
- Ja pierdziele, widziałaś filmik na kanale Rembola?
- Nie, a co, kto tam jest?
- Ja!- krzyknęłam.
- Co ty pierdolisz? Nie mówiłaś, że z nimi nagrywałaś.- powiedziała zaskoczona.
- No nagrywałam i weź sobie to obejrzyj, mega śmieszne, ale wstyd mi za siebie, hahah.- mówiłam odnosząc naczynia i kierując się na górę.
- Dobra, obejrzę.- odparła.

Rozmawiałyśmy do póki nie skończyłam się ogarniać, czyli 3 godziny. Przez ten czas zdążyłam ubrać komplet, składający się z beżowej, krótkiej spódnicy i krótkiej bluzki na szelkach w tym samym kolorze. Pomalowałam się jak zwykle tylko dodałam kreski na oku, co chwilę zajęło i czerwone usta. Wszystko wodoodporne, żeby się nie rozmazało w basenie, chociaż i tak nie mam zamiaru pływać. Włosy jak zwykle kręcone. Buty ubrałam czarne trampki. Dezodorant, perfumy i można było iść.

Moj brat był gotowy i we dwoje wsiedliśmy do jego auta. Debil jedzie autem, a ma zamiar pić.

- Mordo, jak ty masz zamiar wrócić do domu?- zapytałam.
- No, a jak myślisz, dlaczego jedziemy autem.- odparł, jakbym była jakaś głupia.
- A to ty nie masz zamiaru pić?
- Nie.- odparł nie pewnie.
- No, no jasne, już Ci wierzę, a potem cię będę zbierać z ziemi.- zaśmiałam się, bo już nie raz tak się zdarzyło.
- No to znajdziemy kogoś, kto nas odwiezie.

Dojechaliśmy po 15 minutach i wysiedliśmy przed ogromną i piękną willą. Tu jest pięknie! Aż zapiera dech w piersiach. Weszliśmy do środka, gdzie był gospodarz oraz znajomi Gabrysia.

- Hej, Alex, a ty zapewne jesteś siostrą Gabrysia.- przedstawił mi się Alex.
- Tak, Paulina.- odparłam. Już wiem, że za nim nie przepadam, ale jest gospodarzem, więc muszę się uśmiechać.
- Śliczne imię, Paulina, miło poznać.- mówił, starając się być sexy, co nie za bardzo mu wychodziło.
- Mi też miło poznać.- odparłam, rozglądając się za kimś znajomym żeby tylko z tamtąd uciec.

Na szczęście zobaczyłam Łukasza, jednego z kolegów Gabrysia, który robił coś w kuchni. Ruszyłam w jego stronę.

- Zobaczymy się jeszcze później?- zapytał, łapiąc mnie za rękę Alex.
- Jasne.- odparłam szybko z uśmiechem i ruszyłam do kuchni.

Łukasz robił drinki i jak tylko mnie zobaczył uśmiechnął się i podszedł się przytulić.

- Hejka Paula, przyszłaś.- mówił, przytulając mnie.
- No przyszłam, przyszłam.- odparłam, odwzajemniając uścisk.
- Dawno cię nie widziałem, zdążyłem się stęsknić.
- Oo, ale słodziak.- odparłam.- To co tam robisz?- dodałam po chwili.
- Pyszne drineczki, napijesz się ze mną?- zapytał, podając mi jednego.
- No jasne.- wzięłam i wypiłam z nim.

Wypiliśmy jeszcze kilka i Alex zawołał wszystkich do zabawy w Pij-Ponga. Wszyscy podeszli i zaczęli dobierać się w pary. Podszedł Alex.

- Paula, chcesz być ze mną w drużynie.- zapytał.
- Wiesz co, już jestem z Łukaszem.- odpałam i zauważyłam, że Alex popatrzył na Łukasza z nienawiścią.
- Nie, spoko, ja nie chce grać.- odparł Łukasz.
- Ja nie chcę z nim grać.- szepnęłam mu na ucho.
- Chodź Paula.- Alex wziął mnie za rękę i poszliśmy jako pierwsi do stołu. Na przeciwko był mój brat i jego dziewczyna, która przyjechała ze swoim bratem.

Zaczęła się gra. Mimo, że nie lubię Alexa i tak chciałam wygrać z moim bratem. Rzuciłam pierwsza piłeczkę i niestety, nie trafiłam. Następnie rzuciła dziewczyna mojego brata i trafiła w kubeczek blisko mnie, co oznaczało, że to ja muszę wypić. Zrobiłam to na jednym wdechu i graliśmy dalej.

Po paru minutach, został ostatni kubek na naszej stronie oraz jeden na stronie przeciwników. Rzut zależał ode mnie. Trafię- wygramy, nie trafię- prawdopodobnie przegrany. Byłam już dosyć mocno wstawiona. Skupiam się, przymierzyłam do rzutu i...Trafiłam! Wszyscy zaczęli wiwatować i zaraz napełniono nowe kubki i nowi gracze podeszli do stołu.

Rozgrywka była wyrównana, każdy już był pijany, więc wszystko trzymało w napięciu. Jednak w końcu poczułam, że po tym piwie, muszę się iść wysikać. Ruszyłam prosto, a raczej slalomem do łazienki, która nie wiem gdzie jest. Pytałam po kolei ludzi, których napotykałam, aż w końcu trafiłam. Zrobiłam co trzeba i wyszłam. Zobaczyłam ogromne lustro w korytarzu i stwierdziłam, że trzeba zrobić zdjęcie. Zobaczyłam mojego brata i jego dziewczynę i zawołałam ich, a oni zawołali resztę ekipy i wyszło naprawdę słodkie zdjęcie. Od razu wrzuciłam na IG story.

Po upływie połowy godziny, ledwo, chodziłam. Byłam świadoma, jednak moje ciało, nie chciało mnie słuchać. Usiadłam na kanapie i patrzyłam na tańczących, rzygających, pijanych i niektórych trzeźwych ludzi. Nagle poczułam, że miejsce obok mnie się ugieło. Był to Alex. W tym stanie było mi już wszystko jedno.

- Paula, widzę, że się już upiłaś, chcesz iść się położyć?- zapytał, obejmując mnie.
- Nie, wszystko jest ok.- odparłam.
- No chodź.- wstał i zaczął mnie ciągnąć za rękę.
- Zgoda.- odparłam powoli wstając.

Wyszliśmy po schodach na górę. Zaprowadził mnie do pokoju najdalej oddalonego od schodów. Weszłam i zobaczyłam piękny pokój z dużym łóżkiem. Był bardzo estetycznie ozdobiony. Podobał mi się.

Położyłam się na łóżku na plecach i patrzyłam w sufit. Nagle zobaczyłam Alexa nad sobą.

- Co ty robisz?- zapytałam, lekko przestraszona.
- No, a jak myślisz, dlaczego zabrałem cię do tego pokoju?- odparł i zaczął mnie całować po szyi.
- Przestań, co ty robisz?!- odepchnęłam go i próbowałam wstać.

Nie udało mi się to, bo chłopak złapał mnie za nadgarstki i tak trzymał, że nie mogłam się ruszyć.

- Gdzie uciekasz, możemy się fajnie zabawić.- powiedział.

W tym momencie byłam już taka przerażona, że nie mogłam nic powiedzieć, a tym bardziej ruszyć się. Chłopak cały czas całował, zasysał i podgryzał moją skórę na szyi. Po chwili zaczął schodzić niżej, przez mój dekolt, aż do piersi. Próbowałam się ruszyć, ale nie mogłam. Zaczęłam płakać, kiedy poczułam, jak jedną rękę włożył pod moją bluzkę, a następnie pod stanik. Zaczął mnie ściskać za cycka, co w ogóle nie było przyjemnie. Cały czas próbowałam się wyrwać, jednak był za silny. Stwierdziłam, że nie ma sensu się opierać, więc odpuściłam, lecz nadal płakałam. Zobaczył, że przestałam stawiać oporu, więc puścił moje ręce i zaczął ściągać ze mnie bluzkę. Nie chciałam na to pozwolić, więc podwinął ją tylko do góry i zaczął całować mnie po piersiach. Czułam się obrzydliwie.

Zszedł niżej. Zaczął całować mnie po udach i przechodził coraz wyżej. Zaciskałam uda najmocniej jak potrafię, jednak na marnę. Był zbyt silny, rozchylił mi nogi i zaczął całować mnie bardzo blisko tego miejsca. W końcu tam dotarł i zaczął mnie całować przez materiał majtek. Wtedy miarka się przebrała. Wstałam gwałtownie i zaczęłam uciekać, chciał mnie wciągnąć z powrotem, jednak kopnęłam go w jaja i zaczęłam biec.

Szukałam mojego brata. Nadal mocno płakałam, jednak starałam się opanować. W końcu go znalazłam i podbiegłam do niego.

- Gabryś, możemy już jechać do domu?- zapytałam, łamiącym głosem.
- Kurwa, Paula, co Ci się stało.- powiedział, łapiąc mnie za ramiona i patrząc mi w oczy.
- Nic, po prostu jedźmy do domu, proszę.- błagałam.

~Kto by się spodziewał~ |Patryk Skóbel|✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz