Rano zebranie było na lotnisku
- To jest Stev. Będzie nam towarzyszył w podczas turnieju- przedstawił przyjaciela Zac
- Fajnie będzie z wami lecieć- przyznał Stev Gernow- może nawet będę mógł zagrać
- Kolejny nowy znajomy. Szkoda , że Marka nie ma -przyznała Sylvia
- Gdzie jest ten Mark? Jeśli się nie pośpieszy spóźnimy się na samolot- skomentował Nathan
- Jak zwykle zaspał. Co on mógł robić wczoraj w nocy, że nie przyszedł?- zagadnął na głos Timmy
- Pewnie grał w gry , albo trenował przed turniejem - skwintował David - możemy już lecieć? Mark napewno dołączy potem
- Jak ci nie wstyd tak mówić o kapitanie?! Bez Marka nigdzie nie polecimy!-warknął Kevin - musimy się dostać tam owszem bardzo szybko , ale jeśli Mark nie przybędzie to ja go zastąpie , a wtedy będziesz mieć kłopoty.
- A moja wina ,że tak się spóźnia? To tylko pomysł. Jeśli teraz nie polecimy nie zdążymy na klasyfikajce-odparł David oparty o filar- jesteś zbyt nabuzowany. Nie jesteś kapitanem na tą chwilę i mam nadzieję , że nim nie będziesz bo drużyna by daleko nie doszła
- Uważaj co mówisz ! - Kevin chwycił go za przód mundurku- nie jestem typem spokojnej osoby
- To widać z daleka. I ty chciałbyś być kapitanem?
- Ty mały- wycedził przez zęby Dragonflay chcąc uderzyć Samforda
- Ej ! Dość! Obaj macie przestać! - Joe podszedł do nich wryrywając Davida- tak reprezentujecie naszą szkołę?
- Joe ma rację. Wśród ludzi powinno się zachowywać - przytaknął Zac - i to każdego obowiązuje .
- To niech nie obraża kapitana- warknął Kevin
-Ja obrażam kapitana?! Nigdy bym nic złego o Markowi nie powiedział. No chyba, że ty byłbyś nim- odpowiedział mu David
- Oż ty...- Kevin chciał ruszyć z pięściami na Samfoda , ale złapał go od tyłu pod ramiona Stev
- Ale wy jesteście dzieciaki- skytykował Gernow
- Jeśli obaj się nie uspokoicie zostańcie w Japonii . Posłuchajcie kolegów z drużyny bo mówią dobrze. Ma być spokój. Jasne?- wtrącił się trener spoglądając wściekle raz na Davida , a raz na Kevina
- Przepraszam trenerze- odezwał się Samford spuszczając wzrok
- Ja też. Trochę mnie poniosło - Kevin spuścił głowę
- Dobrze- kiwnął głową na chłopaka trzymającego Kevina- mam nadzieję, że to się nie powtórzy
Stev puścił Kevina , a Joe Davida
- Wracając do tematu spóźnienia się na klasyfikacje to może nas spotkać lub nie. Mamy prywatny samolot , ale pilot nie będzie za długo czekał. Więc niech ktoś zadzwoni do niego....- wypowiedź trenera przerwał krzyk
- Heeeeeejjjjj! Już jesteeeeeem!!!!! Nie lećcie beze mnie!!!!- Mark biegł przez hale
- Noi mamy naszą zgubę- przyznały razem dziewczyny
Mark przepadł przez stojący pojemnik z mopem
- Auć- powiedział Joe widząc upadek Evansa
- Poczekaj tylko. Trzy , dwa jeden....- zaczął odliczać Nathan . Po jeden Mark wstał i się otrzepał . Uśmiechnął się do drużyny i podbiegł do nich.
- Jestem zwarty i gotowy do lotu. Przepraszam za spóźnienie- wydyszał kapitan stając przed trenerem.
- Dobrze rozumiem , że masz dobre wytłumaczenie spóźnienia , ale wytłumaczysz się potem. Teraz chodźmy. Samolot czeka- trener był bardzo wyrozumiały. Ruszyli do szybu wejścia samolotu.
Po kilkunastu minutach byli już w powietrzu.
- Turniej światowy. Wyobrażasz sobie , że być może uda nam się do niego dostać?- zagadnął Axel siedząc obok Joea. Ten jednak wpatrywał się w widoki za oknem. Jednak myślami był przy finałach. Z jednej strony miał nadzieję, że uda im się dojść tak daleko z drugiej....nie chciał wracać na Okinawe . Do tego dochodziła myśl czy nie wrócić do Dragonsów. Bardzo dobrze się czuł w Raimonie, ale tęsknota za byłą drużyną też była.Dolecieli.
Do ich hotelu dojechali busem.
Każdy dostał swój pokój.
Przy hotelu było boisko .
Mark chciał potrenować , ale trener go ubiegł i powiedział, że muszą jechać na stadion na wybór meczu klasyfikacjnego.- No dobra chłopaki. Dziś dowiemy się z kim gramy. Więc na meczu musimy dać z siebie wszystko. Jasne?!- wykrzyknął Mark.
- Tak! - odpowiedziała drużyna chórem.
Jedynie Joe opierał się o ściane ze skrzyżowanymi rękoma na piersi przyglądając się drużynie która otaczała Marka
- Widzę, że nie jesteś zadowolony z tego,że znów tu jesteś- przyznał trener stając przed chłopakiem
-Minęło sporo czasu odkąd przylecieliśmy tu z Okinawy , ale ....wciąż mam te wspomnienia .
- Wiem , że klasyfikacje dziecięce źle wspominasz bo to był pierwszy raz gdy poszliście na to wydarzenie , jednak spróbuj zapomnieć na tą chwilę tamten dzień i cieszyć się z drużyną. Ty już tego doświadczyłeś więc twoja ekscytacja nie jest taka duża jak za pierwszym razem , ale pozwól im się cieszyć.
- Tylko my w odwrotności do nich czuliśmy strach- brunet odszedł od ściany w stronę Axela.
Trener przez kilka sekund go obserwował
- Dobrze moi kochani! - klasnął w dłonie- macie się zachowywać. To jest poważne wydarzenie. Liczę na was
- Tak jest!- odkrzyknęła cała drużyna
- Pokażcie klase Japonii- do szatni wszedł pan Hilman który wcześniej gdy przyjechali gdzieś zniknął
- Tak proszę pana! Japonia będzie z nas dumna!- krzyknął Mark
- Chodźmy. Zaraz będzie nasza kolej- rzekł aktualny trener.
- Powodzenia chłopaki- rzucił Stev
![](https://img.wattpad.com/cover/206972440-288-k349947.jpg)
CZYTASZ
Inazuma eleven Rozdział 1 : nowa historia
FanfictionCzas po pokonaniu akademii aliusa .Jude wrócił do akademii królewskiej po pokonaniu reya darka ,lecz nastąpi rzecz która zadziwi wszystkich . Początek 3 kl gimn . UWAGA.: Różne miejsca są inaczej opisane np Okinawa : nie jest taka jaką znamy z seria...