Rano odbyło się małe zebranie przy busie.
- Cóż- powiedział pan weteran (mechanik i kierowca) - nie widzę uszkodzonych części, lecz to samo mówi za siebie - pokazał trenerowi , Kevinowi i Joemu dysk z spod busa
- Co to jest ?- zagadnął pan Jonnathan
- Zakłutnik. Tak to nazywam. Gdy jest włączony zakłóca prace silnika i hamulców przez co kierowca traci panowanie nad pojazdem. Widać jest włączony. Świeci się mała czerwona dioda- wytłumaczył mechanik
- Joe . Co masz na swoje usprawiedliwienie?- zapytał trener
- To nie ja go tam podłożyłem !
- Joe do mojego pokoju - trener ruszył przodem , a King za nim. W duchu cieszył się , że choć Kevin powstrzymał się od głupich komentarzy.Gdy mężczyzna otworzył drzwi swojego pokoju chłopak wszedł bez słowa. Zamknięto za nim drzwi i kazano usiąść na krześle
- Panie trenerze..
- Joe stop. Rozumiem twoje nerwy. I zrozumiałem czemu to zrobiłeś
- Ja tego nie zrobiłem! To Johny ! Czemu pan nie chce mi uwierzyć?!
- Po pierwsze spuść z tonu . Po drugie Joe znam twój charakter. Gdy byłeś mały dużo razy sprawiałeś problem , choć czasem zdarzało się tak , że byłeś grzeczny cały rok. Powód dla , którego to zrobiłeś jest jasny. Nie chcesz jechać na Okinawe na finały jeśli się dostaniemy
- Że co ?!
- Nie przerywaj mi . Rozumiem twój strach przed powrotem na wyspę, ale sabotowanie drużyny to przegięcie. Nawet jak na ciebie - chłopak chciał coś powiedzieć, ale trener przerwał mu gestem ręki- twój strach jest uzasadniony z wielu przyczyn. Takich jak na przykład czy ktoś pamięta co zrobiłeś Stevowi lub , że twoi fani będą lgnąć do ciebie jak dzieci do słodyczy.
- Niczego takiego się nie boje ! Bo to nie ja stoje za tym zakłutnikiem.
- Chciałbym ci wierzyć, ale nie mogę. Jest jeszcze jedna rzecz o , której nie wiem czy wiedziałeś- trener spojrzał na niego smutno - nie miałeś prawa opuszczać Okinawy. To było w tajemnicy , ale byłeś pod nadzorem policji ,abyś znów nie zrobił komuś krzywdy jak wtedy Stevowi . Jeśli uda nam się dostać do finałów i pojedziesz z nami zostaniesz na wyspie do ukończenia 21 roku życia
- To absurd co pan mówi- chłopak pokręcił głową z rozbawienia- nie jestem jakimś uciekinierem z więzienia żebym musiał siedzieć tylko na Okinawie. Nawet jakbym wiedział, że to mnie czeka gdybyśmy dostali się do finałów nigdy bym nie sabotował Inazumy- spojrzał poważnie na trenera - odkąd dołączyłem do Inazumy, znów pokochałem piłke tak jak w dzieciństwie. Drużyna stała się jak rodzina. Nie mógłbym ich skrzywdzić. Nie dałbym rady.
- Rozumiem cie. Ale nie mam dowodów, że to nie ty majstrowałeś przy busie. Przedstaw dowody na niewinność
- Dobrze. Dostanie je pan- chłopak wstał i ruszył do drzwi. Jednak zatrzymał się i odwrócił w stronę trenera - chociaż to co pan mówi jako nazwijmy to odsiadka z nadzorem poddam się jej. Obiecałem Zacowi , że wrócę. Prawdziwy Dragons zawsze dotrzymuje słowa- już miał chwycił za klamke gdy trener go zatrzymał
- Joe zaczekaj- trener lekko się uśmiechnął- możesz być pewny, że gdy wrócisz na Okinawe, nie trafisz do poprawczaka na odsiadówke czy do innych tego typu placówek . Będziesz wolny , ale przemieszczać będziesz się mógł tylko po Okinawie i jeśli nastąpi konieczność meczu po za strefą, zagrasz , ale pod nadzorem
- Dziękuję - King odwzajemnił uśmiech i wyszedł.
- Znajdź dowód chłopcze na niewinność. Dasz radę- szepnął trener.Po śniadaniu odbył się trening
- Więc postanowione ? - zagdnął Zac gdy siedział obok Joea na trawie pod drzewem wraz z Axelem i Stevem
- Tak. Nie będę miał odwrotu- odpowiedział mu beznamiętnie przyjaciel wpatrując się w swój naszyjnik
- Może kiedyś zagramy ? Jako przeciwnicy oczywiście - starał się go pocieszyć Axel
Ten tylko wzruszył ramionami
- Naprawdę nie masz innego wyjścia? - zagdnął Gernow - wiem , że nadzór bo narozrabiałeś , ale czy jesteś pewien, że chcesz się oddać pod niego?
- Obiecałem Zacowi, że wrócę .
- Obiecałeś, że wrócisz kiedy będziesz chciał- przypomniał Zac
- To chyba najlepszy momnet na to.
- A co z gimnazjum? Jak chcesz je skończyć?- wtrącił Blaze
- Może pozwolą mi wrócić na zakończenie roku szkolnego, a potem transport na Okinawe
- Przestań się zadręczać. Mówisz takim tonem jakbyś miał iść do więzienia. Owszem Będziesz mieć nadzór, ale tylko, abyś nie uciekł z Okinawy . To tyle. Nie będziesz chodzić z kajdanami , ani siedzieć w zamknięciu
- Nie dobijaj- westchnął King opierając głowę o konar
- Chłopaki! - przebiegła do nich Sylvia- chodzi o pana Hilmana ! Szybko!
Tamci kiwnęli głowami i ruszyli za nią na boisko.
Trener czekał już na nich
- Patrzcie. To dostałem kilka minut temu- wyjął list z koperty- jest podpiasny , że to od pierwszego trenera Inazumy. Posłuchajcie. Chłopcy i dziewczęta. Mam pewien problem i nie radzę sobie z nim. Zniknąłem ponieważ badam sprawe szefa Raya Darka. Podobno coś knuje bardzo złego . Niestety musiałem się ukryć bo moje życie jest w niebezpieczeństwie. Wierze , że wygracie. Będę blisko , choć mnie nie zobaczycie. Spotkamy się już w Inazuma Town. Trzymajcie się.- trener skończył czytać
- Pan Hilman to napisał...nie ma z skąd ten list ?- zagadnął Evans
- Niestety nie. Zabrnął za daleko w śledztwie i musiał odpuścić. Nie przejmujcie się. Napewno wszytko się ułoży, a teraz wracamy do treningu- klasnął w dłonie mężczyzna.
Zawodnicy zaczęli wracać do swoich czynności. Zac pobiegł za Axelem , który za to biegł za Joem.
CZYTASZ
Inazuma eleven Rozdział 1 : nowa historia
FanficCzas po pokonaniu akademii aliusa .Jude wrócił do akademii królewskiej po pokonaniu reya darka ,lecz nastąpi rzecz która zadziwi wszystkich . Początek 3 kl gimn . UWAGA.: Różne miejsca są inaczej opisane np Okinawa : nie jest taka jaką znamy z seria...