Cz 34 Niespodziankowy początek finałów

28 3 0
                                    

Mark właśnie pałaszował kulki ryżowe. Drużyna miała ostatnio dużo szczęścia. Wygrali w czwartek z Argentyńską reprezentacja , a jutro grają z Brazylią
- Jak wszytko dobrze pójdzie zagramy w finale - ucieszył się Nathan- to niesamowite , że tak dobrze nam idzie
- Yhym. Dziś przyjdzie pan Hilman . Szkoda , że Zac , Stev, Jessica i trener Jonathan musieli wrócić do swojej drużyny-posmutniał kapitan
- Tak. Joe też nie wrócił. Dziś Dragonsi grają z Ameryką. A w poniedziałek finał na Okinawie - wtrącił David- a tak w ogóle...o , której przyjeżdża trener Hilman?
- O 14.00. Więc zdążymy jeszcze potrenować -uspokoił go Jude

Potem przyjechał pan Seymour .
Gdy drużyna pytała o to co się stało , on unikał tematu .
Dostał wiadomość od pana Jonathana , że Joe jest bezpieczny i , że z Camilą wrócił na Okinawe.

Następnego dnia cała Inazuma jechała na mecz
- Nauczyłem się wczoraj nowej techniki. Mam nadzieję, że poskutkuje w meczu - ucieszył się Evans
- Napewno . Brazylia nie ma szans - rzekł Timmy
- Dragonsi wczoraj wygrali więc jeśli dziś zwyciężymy to zagramy z nimi w finale - przypomniał Nathan. A z tego co mnie pamięć nie myli to Joe był chyba z nimi w drużynie więc...
- Wątpię by grał w ich zespole podczas finałów. Zniknął tak nagle i nie dał znaku życia od tamtej pory. Tak samo jak Camila
- Hmm racja dziwne. Ale jestem pewien , że niedługo się z nim zobaczymy- Mark spojrzał przez szybę- , a jak narazie szykujmy się bo zaraz wysiadka.
Cały zespół pozbierał swoje torby i gdy tylko autokar zaparkował wysiedli z niego i ruszyli do wejścia na stadnion.
Musieli wygrać dzisiejszy mecz.

Gdy zostało 10 minut do meczu dziewczyny sprawdziły czy , aby napewno wszytko mają, trener ustala kto zagra w tym wydarzeniu .
Kiedy nastał czas obie drużyny wyszły na murawę .
Przez kibiców był niezły szum, ale gwizdek sędziego każdy usłyszał.
Rozpoczął się mecz .
Axel z Kevinem biegli dość szybko przedzierając się przez przeciwników
- Jacy wy uroczy. Ale i tak nie wygracie - powiedział kapitan brazylijskiej reprezentacji i wyzwolił swojego avatara .
- Avatar !- krzyknął Axel z Markiem
- O wiecie co to ? Więc wiecie pewnie jaką ma siłę- nie czekając na odpowiedź wróg bardzo szybko znalazł się przy napastnikach Inazumy, swoim avatarem ich odrzucając na bok.
- Kurka nadciąga!- David rzucił się do przodu- Nathan !
- Już biegnę!
Wykonali swoją nową technikę polegającą na stworzeniu wietrznego okręgu wokół przeciwnika. Ten jednak nic sobie z tego nie robił i przebił się przez ich obronę.
- Jesteście do bani ! Jak w ogóle dostaliście się do turnieju?! Żałosne - kapitan przeciwników wykonał ruch i mocno kopnął piłkę w stronę bramki krzycząc papugowy trans.
- Nie dam się tak łatwo! Złoty golem !- krzyknął Evans skacząc i lądując na prostych nogach . Obok niego pojawił się złoty golem , który pomógł zatrzymać strzał.
Dlaszy ciąg meczu wyglądał podobnie , ale Inazuma nie mogła strzelić ani jednej bramki co zaczynało nieco denerwować Kevina. Teraz widział , że nawet pomoc Joea była tu potrzebna, a tego gdzieś wcieło.
Jednakże pod koniec 2 połowy Inazuma strzeliła bramkę. Wygrała.
Każdy Japończyk był wycieńczony bieganiną za przeciwnikami .
- Udało....się- wysapał Evans kładąc się na ławce w szatni.
- Tak. Nigdy mnie tak nogi nie bolały - dodał Nathan idąc boso do swojej torby
- Ale to nic ! Zagramy w finale ! - ożywił się kapitan siadając nagle - to już w poniedziałek! Jestem ciekaw siły zespołu Zaca
- Nie zapominaj o Stevie. Na treningach dawali z siebie wszystko. Więc mecz pewnie będzie bardzo trudny- wtrącił Samorfd.
- Spisaliście się. Jutro z samego rana wyjeżdżamy na Okinawe. Dziś macie wolne - orzekł trener.

Kiedy wrócili do hotelu do Sylvii ktoś zadzwonił. Zamknęła drzwi bo chłopaki świętowali na korytarzu dojście do finałów
- Halo ?
- Hej Sylvia . Tu Cami
- Camila ?! Gdzie jesteś?! Jest z tobą Joe?! Czemu tak...
- Ej powoli. Jesteśmy bezpieczni. Musieliśmy uciec. Dla dobra Joea . Nie ma go przy mnie . Postanowiłam zadzwonić i spytać jak wyszedł mecz bo zaraz idę spać. U nas jest 21.00.
- Oh...wygraliśmy !
- Super ! Moje gratulacje! I przylatujecie na Okinawe?
- No pewnie . A wy gdzie...
- Jestem śpiąca. Dobranoc- Camila szybko się rozłączyła
- Tak pa - powiedziała do siebie Sylvia odkładając telefon. Polubiła Camile , a gdy ta nagle zniknęła zrobiło się cicho i pusto. Tak jak i bez Joea. Miała nadzieję, że niedługo się spotkają.

Inazuma eleven Rozdział 1 : nowa historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz