Cz 30 Spotkanie po latach

28 1 0
                                    

Gdy Camila próbowała powtórzyć swój ruch z wróżką nie wychodziło jej.
- Kurka. Coś jest nie tak - wydyszała
- Napewno robisz to dobrze ?- zagadnęła Mizumi
- No tak. Znaczy tak myślę. A co ? Wygląda to inaczej ?
- No wiesz...nie. Wygląda to identycznie, ale może jest jakiś czynnik  bez którego nie możesz tego wykonać.
- Hmm
- O hejka - na boisko wmaszerował Mark-  co ty tu robisz ?
- Obiecałam Camili , że wam pomogę. Moja drużyna niedługo też się zjawi - odpowiedziała  Mizumi .
- Ooo to super ! Nie mogę się doczekać. Powiem reszcie- Mark zawrócił do hotelu
- Wasz kapitan jest dość energiczny. Mam nadzieję, że ta jego wola walki pomoże wam wygrać następne mecze
- Też mam taką nadzieję.

O 13.30 Joe poszedł do hotelu Olimpu .
Ochrona jednak nie chciała go wpuścić.
Chłopak nie chciał jednak odpuścić. Nieco się oddalił i się rozpędził.
Przebiegł obok ochroniarzy wbiegając do środka. Nie spodziewał się, że tam też jest ochrona. Złapali go pod ramiona i już mieli zaprowadzić do wyjściowej bramy gdy nagle
- Ej. Co się dzieje ?- zagadnął Johny podchodząc
- Ten chłopak wtargnął na teren hotelu bez pozwolenia- powiedział jeden z mężczyzn
- To pomyłka panowie. On przyszedł do mnie. Puście go
Mężczyźni spojrzeli po sobie i puścili Kinga.
- Możecie odejść- powiedział Johny obserwując ich. Gdy tamci poszli spojrzał na gościa- więc czym zasłużyłem na ten zaszczyt ?
- Mówiłem , że ci pomogę z tym trenerem i dotrzymam słowa.
- Więc? Jaki masz plan ?
- Wystarczy znaleźć na niego dowody, a raczej żeby sam się do tego przyznał. Można wykorzystać na przykład ten płyn co używacie
- Zdurniałeś ? Chcesz znać sekret naszej drużyny?!
- Johny wiem , że to doping i ty też to wiesz. Ten napój czy cokolwiek to jest może być najmocniejszym dowodem na waszego trenera, aby go wsadzić za kratki
- Chodź. To nie jest idealne miejsce na rozmowę
Joe ruszył za Johnym po schodach na górę.
Doszli do pokoju kapitana i tam weszli.
- Nie uważasz, że to co proponujesz jest nierozważne ?- zagdnął Johny.
- Niby czemu?
- Nikt z nas nie ma dostępu do składowiska tego czegoś. Tylko trener.
- Wiem gdzie to składują. Jeśli pokaże ci gdzie to jest pomożesz mi zmusić waszego trenera , aby się przyznał, że to on za tym wszystkim stoi ?
- No nie wiem Joe- Berson oparł się o drzwi ze skrzyżowanymi rękoma na piersi - trener mi nie wybaczy
- Chcesz chyba z drużyną dać sobie wolność mam rację? Więc musimy zrobić wszytko, aby do tego doszło. W tym tygodniu jak narazie nie wiem nic o meczu. Może pod koniec tygodnia , ale to nieważne. Mamy zatem dużo czasu. Wchodzisz w to ?
Gospodarz milczał. Wpatrywał się w gościa. Westchnął po kilku sekundach.
- Dobra. Zaangażuje jeszcze całą drużynę....- wypowiedź przerwało pukanie.
King szybko się rozejrzał za kryjówką
- Kto tam ?- spytał Johny
- To ja - dał się znać głos trenera Olimpu
Johny pokazał łóżko. Joe kiwnął głową i wszedł pod nie.
Gospodarz otworzył drzwi
- Dzień dobry trenerze...
Mężczyzna przeszedł obok niego bez słowa. Chłopak zamknął drzwi. W duchu cieszył się, że narzuta, jest tak duża, iż sięga, aż do podłogi zakrywając to co lub tego kto jest pod łóżkiem
- Słyszałem , że z kimś rozmawiałeś- zaczął siadając na łóżku
- Sam ze sobą. Czasem muszę tak zrobić. Pokrytykować się za błędy. Czy coś się stało?
- Za kilka minut trening. Dziś przyjeżdżają Dragonsi na truniej. Jutro gramy z Brazylijską drużyną Riot. Chce abyście to wygrali. Mam broń przeciw każdej drużynie. Jeśli dojdzie do walki waszej i Inazumy Japan chce , abyś nie zbliżał się do napastników . Prawdopodobnie Joe , Stev i Zac zagrają i jeśli wypełnią zadanie mrocznych graczy nie nacieracie na nich. Jeśli nie wypełnią lub dowiemy się o ich sprzeciwu wykonania zadania zniszcz Joea i Zaca
- Zniszczyć ich ?- spytał Johny drżącym głosem
- Tak. Wykonacie zabójczy okrąg. Tak jak to miało być na finałach dziecięcych. Tu spróbujcie zabić ich dwójkę jednocześnie
Joe czuł złość słysząc to.
- Tak jest- zgodził się Johny.
Trener wstał i spojrzał na łóżko
- To może chodźmy na trening- Berson otworzył drzwi lekko popcyhając trenera. Ten z ponurą miną wyszedł. Gdy drzwi się zamknęły Joe odetchnął z ulgą. Wyszedł z spod łóżka. Musiał jakoś wyjść z hotelu i wrócić do swojego .
Podszedł do drzwi. Już miał chwycić za klamkę gdy ktoś nagle ją nacisnął i wszedł.
Było to dwóch obrońców Olimpu.
- O hej - Joe cofnął się- eeee Johny wam mówił o tym , że chce wam pomóc?- wpadł plecami o ściane. Chłopaki zagradzali mu wyście nic nie rozumiejąc. Nie chciał się z nimi bić. Może dałby radę powalić jednego , ale drugi mógł mu w tym przeszkadzać. Byli od niego więksi pod każdym względem plus niedawno założono mu nowe szwy.
- Gdzie jest Johny ? - spytał jeden
- Co z nim zrobiłeś?- dołączył się do pytania drugi
- On poszedł na trening....czyli wam nie mówił . Chce team pomóc z trenerem. Żebyście nie musieli się go bać
- Od kiedy niby Johny prosi o pomoc jednego z  największych wrogów ?  Przyznaj , że przyszedłeś tu szpiegować .
- Nie przyszedłem tu szpiegować! Chce wam pomóc. Jak mi nie wierzycie zapytajcie Johnego!
- Johny nie wpadłby na taki durny pomysł, żeby prosić o pomoc kogoś takiego jak ty . Pójdziesz z nami po dobroci czy mamy użyć siły?
- Pójdę z wami grzecznie- westchnął Joe. Chłopaki kiwnęli głowami i po tym jak jeden chwycił go za ramię wyszli z pokoju.
Zaprowadzili go do trenera stojącego przy lini bocznej.
Widząc złapanego zmarszczył brwi.
- Co tu robisz ?
- Znaleźliśmy go w pokoju Johnego. Widać czegoś tam szukał
- Nic tam nie szukałem....-Joe  teraz sobie uświadomił. Nie mógł powiedzieć czemu tak naprawdę tam był- no dobrze . Szukałem tego dziwnego płynu- skłamał
- Dziękuję chłopcy , że go złapaliście . Osobiście dopilnuje , aby wrócił do swojego hotelu.
Mężczyzna zabrał chłopaka do taksówki i ruszyli
- Musisz mieć tupet żeby włamać się do pokoju kapitana przeciwników i to jeszcze w ich hotelu. Jak się w ogóle dostałeś do środka?
- Nie pana interes - Joe wpatrywał się w widoki za oknem
- Grzeczniej chłopcze. Twojemu trenerowi nie spodoba się to co usłyszy. Może odpowiesz mi czy masz zamiar z kolegami wykonać zadanie mrocznych graczy ?
- Zrobimy to co słuszne .
- Nic się nie zmieniłeś. Wciąż uparty i nieostrożny
Chłopak nic nie odpowiedział.

Inazuma eleven Rozdział 1 : nowa historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz