Rankiem dziewczyne obudziły promienie słońca. Wygramoliła się z kołdry. Spojrzała na Joea. Leżał spokojnie więc Camila wstała i poszła się ogarnąć.
Dopiero podczas śniadania chłopak zszedł. Przywitał ją pocałunkiem w czoło i zaczął jeść śniadanie.
Potem poszli na trening Inazumy.
Wszyscy się cieszyli z obrotu spraw .
Ciągle treningi, sława po przez wygranie finałów. Ojciec Camili kupił dom niedaleko Kinga więc dziewczyna miała do niego blisko .
Czas powoli płynął.
W końcu przyszedł ten dzień . Rozdanie świadectw. Koniec 3 klasy.
- Świetnie wyglądasz- stwierdził Joe gdy szedł chodnikiem z Camilą na zakończenie za rękę
- Dzięki. To co ? Idziemy do liceum po wakacjach . Planujesz już gdzie?
- Nie jeszcze nie. Nie dostałem świadectwa do ręki, a ty już rozpoczęciu nowego roku szkolnego- chłopak pokręcił głową z rozbawienia
- Taka jestem- zaśmiała się
- A więc tu są gołąbeczki - stanęli i spojrzeli na pochodzącego Davida
- Zapomniałeś opaski - zażartowała Camila. Chociaż Samorfd od dłuższego czasu nie nosił swojej opaski na oko. Twierdził, że nie chce się kryć z tym okiem
- Już nawet nie wiem gdzie ją schowałem- dodał Samford i całą trójką ruszyli do szkoły.
Przy bramie napotkali Marka
- No w końcu. Właśnie rozmyślałem o was - powiedział
- O nas ?- zdziwił się srebnowłosy
- Tak. O naszym pierwszym spotkaniu. Dokładnie niedaleko tego miejsca. Właśnie wtedy biegłem na trening
(RETROSPEKCJA)
- Mark zaczekaj !- krzyczała Sylvia biegnąc z Todem za kapitanem
- To wy przyśpieszcie ! W tym roku będą trenował jeszcze bardziej!- z tymi słowami kopnął piłkę przed siebie, ale szybko przyśpieszył widząc, że leci na jakąś czteroosobową grupkę
Najwyższy z nich złapał nadlatujący przedmiot
- Nic wam nie jest ?! Super refleks! - pochwalił Evans. Jego przyjaciele właśnie dobiegli- grasz w jakimś zespole ?
- Wybacz młody, ale on już jest zajęty- powiedział chłopak z opaską na oko
- Powiedziałeś to tak jakbym cie kochał- zakpił ten co złapał piłkę
- Dokąd wam tak śpieszno ?- spytał dredowaty
- Na trening! Jestem kapitatem gimnazjalnej drużyny Ramiona . Mark Evans
- Ten Evans ?- zdziwił się trzeci chłopak obok dredowatego
- Znasz go ?- zdziwił się brunet
- Nie jego. Ale nazwisko tak. Istniał David Evans
- To mój dziadek....,a wy ? Z jakiej szkoły jesteście?
- M..Mark- odezwał się w końcu Tod - oni są z królewskich- powiedział ze strachem
- Tej Akademii Królewskiej?! To najlepsza szkoła!- ucieszył się Evans
- Czyli plotki mówią prawde - powiedział chłopak w goglach- w Raimonie to same dzieci. Trzęsą się na widok lepszych od siebie. Na nas czas. Joe oddaj im piłkę
- Zobaczymy jak szybko umie biegać- uśmiechnął się złośliwie brunet i rzucił mocno piłkę w kierunku z którego szli. Mark szybko pobiegł za piłką mijając poznanych. Tak samo jak Tod
- To było nie miłe - skarciła ich Sylvia
- Nikt nie powiedział, że w Akademii to są dżentelmeni- zadrwił chłopak z przepaską na oko i cała czwórka się zaśmiała mijając dziewczyne , która prędko pobiegła za przyjaciółmi
(KONIEC RETROSPEKCJI)
- Trochę cie źle potraktowaliśmy- przyznał David gdy czwórką weszli na plac szkoły
- Tak, a potem małe szpiegowanie - dodał Joe na co Mark zdziwiony spojrzał na niego- Jude zarządził żebyśmy za wami poszli. Noi poszliśmy i pooglądaliśmy ten twój trening z dziećmi. Potem pomógł wam tam Axel
- Mogliście wcześniej powiedzieć- oburzył się Mark
- Co mogli wcześniej powiedzieć?- spytał Nathan podchodząc do przyjaciół
- Nathan ! - Mark podbiegł do kumpla - właśnie gadaliśmy jak pierwszy raz spotkałem królewskich jeszcze przed meczem
- Tak ? Ja pamiętam ich jedynie z czasów meczu jak nas przerazili
- Nie przesadzaj. To była tylko pokazówka - przekręcił oczami David
- Kto robił pokazówke ten robił- dodał Joe puszczając dłoń Camili i chowając ręce do kieszeni - ja wtedy dawałem z siebie wszytko
- Aż tak akadamia była straszna?- wtrąciła się Cami
- Nawet nie wyobrażasz sobie jak- spojrzeli na Juda i menedżerki- byliśmy postrachem całego miasta
- Raczej kraju - poprawił go King
- Ten co nie chodził na geografie wie najlepiej no jasne- zażartował Samorfd
- Spadaj. Ja chociaż miałem dobre oceny na japońskim
- Nie denerwuj mnie- zagroził palcem srebnowłosy
- Żałuję, że wcześniej nie przyjechałam do was. Dużo mnie ominęło- rzekła Cami stając obok menedżerek
- Oj bardzo dużo...
- Ale nadrobisz spokojnie- przerwała Sylvia
- Naprawdę?- zdziwili się Joe , Camila i David
- Tak. Bo dziś jest niespodzianka po rozdaniu świadectw
- To ma coś wspólnego z tym , że kazałyście nam przynieść stroje do gry ?- spytał Samorfd
- Dowiedz się w swoim czasie- odpowiedziała mu Nelly
Poszli na salę gimnastyczną na uroczystość.
Rozdanie świadectw potrwało tak z 2 godziny. Po tym spotkanie w klasach i każdy mógł wyjść.
Inazuma szybko się przebrała
- To jaka jest ta niespodzianka?- spytał David idąc za Markiem na boisko- i gdzie reszta?
- Na boisku- odpowiedział Evans. Cóż jedna odpowiedź co odpowiadała na oba pytania.
Gdy doszli ich oczom ukazali się zawodnicy z Raimona i jacyś inni nastolatkowie.
- Kojarze ich , ale jak przez mgłę- oznajmił Joe gdy weszli na murawę
- To jest ta niespodzianka.
- Mark ! - Tori podbiegła i przytuliła bramkarza
- Jeśli ona wita tak każdego masz się mnie trzymać- zażartowała Camila na co jej chłopak lekko się uśmiechnął i pokiwał głową
- Cześć Tori. Sue , ale wyrosłaś!- podeszła jakoś niebieskowłosa dziewczyna , a po niej różowowłosy chłopak, mały granatowowłosy , jakiś bladobrązowy, szarooki i brązowołosy chłopak- Harley !
- Czuje głupio- stwierdził David
- Stary nie tylko ty - przytaknął mu King
- A właśnie sorki. Joe , David , Camila to nasi przyjaciele, którzy pomogli nam w walce z kosmitami
- To już wiem z skąd ich kojarzę- szepnął srebnowłosy
- Yhym - Joe skrzyżował ręce na piersi
- To Harley Kane , Tori Vanguard , Sue Hartand, Scotii Banyan , Daren LaChance , Shawn Frost i Eric Eagle. Kochani to David Samorfd, Joe King i Camila Merens
- Hej - trójka niepewnie się przywitała
- Aiiii!- niebieskowłosa podbiegła do Davida - jaki słodziak!!! Ale oczywiście nie, aż taki jak Eric
- Czyli to ci sami co byli pod hipnozą, ale trenerka im pomogła?- spytał Eric
- Dokładnie. To oni. Camila jest nowym nabytkiem- odpowiedział Mark - , a i Harley Joe jest z Okinawy. Może się znacie
- On se jaja robi prawda?- szepnął Joe
- Serio?! - różowowłosy podszedł i poczochrał mu fryzurę- no nie spodziewałem się spotkać kogoś z mojej wysypy tutaj
- No nie tylko ty - westchnął King próbując uwolnić się od uścisku
- Grałeś w jakiejś drużynie?
- Jak mnie nie udusisz to ci powiem
- O wybacz - Kane puścił bruneta
- Jeśli słyszałeś o Dragonsach i gromowym napastniku to właśnie masz przed sobą gwiazdę- ubiegł Joea David
- A no tak. Oni. Szczerze gdy byłem na Okinawie nie interesowałem się piłką , ale potem dzięki Evansowi zacząłem grać- powiedział dumnie Harley
- Czyli to Mark każdego zaraził pasją do piłki i to dzięki niemu każdy z nas w nią gra- podsumowała Tori
- Dokładnie. Lepiej bym tego nie ujął- przytaknął Jude
- To dzięki Markowi postanowiłem dawać z siebie wszystko i stawać się coraz lepszym bramkarzem- dodał Daren
- To co ? Zaczynamy mały meczyk ?- spytał Evans
- Meczyk? - upewnił się David
- Tak. Na osoby , które doszły do drużyny i na podstawowy skład
- Mi to pasuje - przyznał King
- Tak. To będzie ciekawy mecz - dodał Shawn
- Rozgromimy ich prawda?- zażartowała Sue
Odpowiedziały jej przytaknięcia.Po ustaleniu wszystkiego podstawowy skład grał w swoich normalnym stroju , a osoby co doszły w innych blado żółtych
- Zaczynamy !- ogłosiła Sylvia i zagwizdała gwizdkiem
Zaczęli
- Jakie to uczucie znów grać przeciwko Inazumie ?- spytał Axel zastawiając Joemu drogę gdy ten zdobył piłkę
- Widze dużą różnicę pomiędzy tym meczem,a tamtym . Shawn twoja!- krzyknął Joe kopiąc do Frosta
- Dzięki!
- Szkoda , że to ostatni mecz gimnazjalny - posmutniała Sylvia
-Dla niektórych tak- dodała Nelyy - pamiętaj, że niektórzy mają jeszcze przed sobą 3 klase gimnazjum
- A ja tam wole już liceum - oświadczyła Camila na co dziewczyny na nią spojrzały - można myśleć o przyszłości - wpatrywała się w Joea
- Przyszłość tak ? Nie myślałam o niej. Może powinnam - odezwała się Nelly
Oba zespoły dobrze się bawiły
- Uwaga Evans będę strzelał!- King biegł z piłką wprost na bramkę
- Dajesz!- Mark uśmiechnął się szeroko
- To zaczynam ! - wokół Joea pojawiły się ciemne chmury tak jak na niebie - gromowy avatatrze przybądź na wyzwanie !- pstryknął palcami podnosząc prawą rękę do góry . Za nim pojawiło się coś jakby czarny gigantyczny samuraj- gromowy atak wersja 2!- krzyknął kopiąc piłkę. Avatar swym mieczem uderzył piłkę. Leciała z jeszcze większą siłą i prędkością niż za pierwszym razem gdy tego użył przy Markowi
- Nie dam ci się tak łatwo! Ręka serca wersja 3 !- Mark z trudem obronił
- No nie spodziewałem się, że złapiesz- przyznał napastnik
- No widzisz? Ja też ewoluowałem swoją technikę- Evans szeroko się uśmiechnął
- Nie sądziłam , że umie coś takiego - przyznała Tori opierając ręce na biodrach
- Joe jest gromowym napastnikiem więc takie strzały to u niego norma - odpowiedział jej David
- Najpierw bramkarz , a teraz znakomity napastnik. Trafiło nam się szczęście- powiedział Shawn
- Cały Mark - dodał Axel
Potem Blaze z Kevinem starali się strzelić Darenowi , który złapał piłkę
Mark obserwował każdego . W jego głowie pojawiły się obrazy gdy pierwszy raz spotkał Joea gdy biegł na trening, później podczas meczów , a potem jak ten dołączył do nich do drużyny. Tak samo z Davidem i resztą.
Evans cieszył się, że zdobył tylu nowych przyjaciół.
Mecz zakończył się remisem 0:0.
- To raczej sprawiedliwy wynik - wysapał Mark
Reszta przytaknęła.
- Świetna zabawa- przyznał Joe siadając obok Camili na lini bocznej
- Tak. Nie sądziłam, że po takim czasie znów zagram w piłkę- stwierdziła Tori
Nagle ziemia zaczęła się trzaść. Cały zespół wstał oczekując niebezpieczeństwa
- Co się dzieje?! Kosmici ?!- wytraszyła się Sue
- Bardzo zabawne - odpowiedziała jej Tori
- Nie ! To przecież....
Autokar Akademii Królewskiej zatrzymał się, z niego wysiadły dwie drużyny
- No proszę, a już się bałam. Nastraszyliście nas - powiedziała Sue
Joe się uśmiechnął widząc drugą drużynę
- Zac !- ruszył biegiem . Rudzielec zrobił to samo wpadli na siebie - co wy tu robicie?!
- Wczoraj było rozdanie świadectw więc pomyślałem, że dobrze było by cie odwiedzić. Wyrosłeś.
Chłopaki się przytulili i przybili piątke
- Kim oni są?- spytał Shawn
- To pierwsza drużyna Joea z Okinawy- wyjaśnił David
- Cześć wam - Jude przywitał zawodników królewskich- co tu robicie ?
- Przyjechaliśmy do was uczcić koniec 3 klasy- wyjaśnił Herman
- Ale super !- ucieszył się Mark kiedy obie przybyłe drużyny stanęły na murawie - możemy zagrać kolejny mecz !
- Co ?- Nathan wydawał się rozbawiony tym stwierdzeniem
- Wybacz mecze. Dragonsi i Akademia Królewska przybyła więc czas na małą zabawę!
- A dopiero co on...- zaczęła Camila
- Za Markiem nie nadążysz - powiedziała jej Tori
- Ja z chęcią trochę pobiegam - zgodził się Zac- ,ale tym razem bez niszczenia boiska
King uśmiechnął się na to stwierdzenie. Ostatnio jak Inazuma grała z Dragonsami zostali rozgromieni . Czyli oczekiwał odwrotną scenę.
- Mark zanim padniesz z wycieńczenia po meczach może powiesz coś z okazji zakończenia roku. W końcu nie wszyscy będą w jednej szkole- wtrąciła Nelly
- Eee no tak..
- To będą twoje ostatnie słowa do nas. Więc spokojnie je przemyśl- powiedział Jude
- No tak wiem...co ja mam ....- Evans chodził w kółko. W końcu stanął- no dobra ! Dalej grajcie w piłkę i czerpcie z tego radość jasne ?!
- Tak ! - poparli go wszyscy
- No to zaczynamy kolejne mecze !
Na to stwierdzenie wszyscy się zaśmiali.Nic nie trwa wiecznie. Choć miłość do piłki Marka jest ogromna i nigdy nie zaginie. Tego był pewnien też co do nowych i starych przyjaciół.
Po meczach każdy poszedł do swojego domu. Zaczęły się wakacje.CZY NASTĄPI ROZDZIAŁ 2 ? NIC NIEWIADOMO.
TRZYMAJCIE SIĘ INAZUMA FANI.
CZYTASZ
Inazuma eleven Rozdział 1 : nowa historia
FanficCzas po pokonaniu akademii aliusa .Jude wrócił do akademii królewskiej po pokonaniu reya darka ,lecz nastąpi rzecz która zadziwi wszystkich . Początek 3 kl gimn . UWAGA.: Różne miejsca są inaczej opisane np Okinawa : nie jest taka jaką znamy z seria...