18. Oświadczenie

216 21 12
                                    


Nie mieli czasu na zamienienie chociażby paru zdań bo do lochu wpadł zdenerwowany nauczyciel eliksirów. Profesor Owen Foster zazwyczaj spokojny i cierpliwy dziś był nie do poznania. Granatowa szata powiewała za nim kiedy podszedł do tablicy. Jego krótkie, z reguły ułożone włosy sterczały na wszystkie strony a twarz raczej pogodna przecięta była grymasem.

- Moi drodzy! - Powiedział kąśliwie. - Jesteście dobrą klasą... - Zmierzył ich wzrokiem. - Przynajmniej większość z was posiada jakąkolwiek wiedzę potrzebną do uwarzenia dzisiejszego eliksiru... Radzę wam nie wysadzić mojej pracowni jeśli nie chcecie skończyć jak te żaby! - Wskazał smukłą ręką na półkę ze słoikami, w których pływały martwe płazy w dziwacznych eliksirach. Uczniowie wzdrygnęli się, Dumbledore również nie miał ochoty znów zostać przypalonym. - Macie dwie godziny na uwarzenie... Amortencji! Oh tak właśnie, nie możecie mieć zbyt prostego zadania siódmoklasiści! A to jest powtórka z zeszłego roku!

- Ale panie profesorze! - Odezwała się pulchna dziewczyna. - Nie warzyliśmy go! To była tylko teoria!

- Słuszna uwaga Panno Ruth. Plus pięć punktów dla Ravenclawu za uważanie na lekcji. - Dziewczyna uśmiechnęła się rozpromieniona, jednak jej uśmiech szybko zgasł. - I minus piętnaście za lekceważenie moich poleceń oraz przeszkadzanie w prowadzeniu zajęć! Jakby ktoś miał jakieś pytania to proszę. Mogę ułatwić wam to zadanie. Dobiorę was w grupy w których będziecie pracować, będziecie ocenieni identycznie co nie znaczy, że ktoś z was ma się mniej starać. - Pogroził palcem. - A więc panna Ruth będzie pracować z panem Plain i panną Roberts. Pan Grindelwald z panną Clair i panem Dumbledore'm. Pani... - Wymieniał dalej ale Albus już go nie słuchał, otworzył podręcznik i przygotował stanowisko po czym poszedł do szafki z indigrencjami. Gellert wczytywał się w instrukcję i rozpalił palenisko pod miedzianym kociołkiem. Uśmiechnął się pokrzepiająco na widok smutnego Albusa, który zaczął kroić pierwszy składnik. Chwilę później on także przygotowywał składniki a uwieszona na jego ramieniu dziewczyna tylko mu przeszkadzała.

- Gellert, moja grand-mère jest mistrzynią eliksirów a Tobie idzie tak dobrze jak jej! - Zaszczebiotała. - Musicie się koniecznie poznać!

Żaden z nich nie zareagował na ten komentarz chociaż w obu się gotowała czysta wściekłość. Blondyn zgodnie z podręcznikiem wlał 75 mililitrów różanego wywaru do kociołka i dolał kroplę krwi pijawki. Następnie zmniejszył ogień w palenisku i wrzucił kolejny składnik. Był w swego rodzaju transie, próbował zamknąć umysł na skrzeki Francuzki lecz bezskutecznie. Dodał następne składniki, zamieszał, powtórzył obie te czynności i musiał chwilę odczekać. Wbił wzrok w chłopaka chcąc mu pokazać tym gestem jak bardzo obojętna mu jest Saphir. Albus starał się ignorować ślizgonkę, która traktowała go jak powietrze. Zrobiło mu się przykro, chciał, tak bardzo chciał pokazać wszystkim, że Gell jest jego. Tylko i wyłącznie jego! Ale nie mógł. Musiał znosić tą wstrętną dziewczynę, która na oczach całej szkoły kleiła się do Gellerta jakby na szyi miał obróżkę z napisem "Należę do Saphir Clair, w razie wypadku zwrócić do dormitorium dziewcząt w lochach Slytherinu". Skończył kroić resztę indigrencji więc blondyn mógł dokończyć warzenie eliksiru. Na koniec zamieszał kilka razy a mikstura przybrała perłową barwę. Jedyne co zrobiła uczennica to zgasiła ognisko aby płyn mógł ostygnąć. Niezwykle zadowolona z siebie ponownie rzuciła się na ramię Grindelwada obwieszczając wszystkim, że już skończyli. Nauczyciel nie skomentował jej zachowania tylko podszedł do stanowiska, które zajmowali i przyjrzał się miksturze.

- Wspaniała! Widzę panno Clair, że odpowiednio zmotywowała pani do działania pana Grindelwalda. - Uśmiechnął się do ucznia. -To zdecydowanie najbardziej udana amortencja którą widziałem w całej mojej karierze nauczyciela. Proszę powiedzieć co Pani czuje pochylając się nad kociołkiem.

Pewnego chłodnego wieczoru w Dolinie || GrindeldoreOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz