Dazai też ma kompleksy, do jakich ze zrozumiałych powodów głośno nie chce się przyznawać, jednak czasem się zdarzy, że się pożali czy to na swoje nieco za wąskie według niego usta, czy zbytnio wystające kości policzkowe, które zakrywa włosami, bo ich szczerze nie znosi, albo... na płaski tyłek. Jednak jego partner, jak nikt, pozwala mu wówczas na nowo w siebie uwierzyć i dobrym słowem zaraz przepędza smutki kładące się cieniem na twarzy mężczyzny przed lustrem w sypialni.
Chuuya: I tak umrzesz, i tak, a zwłoki nie potrzebują być atrakcyjne.
Dazai:
Dazai: W sumie racja. Lepiej nawet, żeby nie były *pręży się dumnie przed lustrem* Ale to oznacza, że muszę żyć tak długo, aż zbrzydnę *wyraźnie sposępniały kładzie się obok Chuuyi*
Chuuya: I to cię martwi? *odrywa się od komórki*
Dazai: *odwzajemnia spojrzenie, przyjmując wzrok zbitego psa* Nie wiesz, jak to jest być atrakcyjnym i chcieć umrzeć, maluszku.
Chuuya przewraca oczami, uznając, że głupi filmik będzie znacznie ciekawszy od wystudiowanych, wieczornych żalów partnera.
Czasem nie wie, czy bardziej nienawidzi momentów, gdy Dazai szafuje przesadną pewnością siebie, czy może jak wymyśla te swoje kompleksy, przez które nieraz zastanawia się przez godzinę, w jakich spodniach jego tyłek będzie wyglądał na seksowniejszy. Lub w ogóle wyglądał na istniejący. Obie te wersje bywają tak samo nie do zniesienia.
Tymczasem lepszej Dazai wciąż przed nim nie odkrył...
Może tylko, jak zasypia, bo wtedy nawet wychodziło mu nicniemówienie.
CZYTASZ
SOUKOKU: headcanons
Fanfiction~ W TRAKCIE KOREKTY Przeczytacie, bo to Soukoku, a potem zamkniecie tę stronę oburzeni, a część z Was może nawet rozbawiona. Zapraszam ;)