Koncept: W Portowej Mafii Dazai uchodzi za osobę nieco wycofaną, mało przyjazną i odrobinę zadufaną w sobie.
Nikogo do siebie nie dopuszcza, choć coraz częściej widuje się go w towarzystwie niskiego rangą zabójcy, a Chuuyę, za którym większość pracowników wprost przepada - wygląda na to - że toleruje wyłącznie z przymusu.
Dazai: Nie cierpię go *opowiada o jakimś członku mafii, z którym musiał pracować przez parę dni, a w międzyczasie przygryza jabłko* Co za dureń.
Chuuya: *znudzony już wysłuchiwaniem niekończących się narzekań partnera, który od początku ich współpracy nie robi prawie nic innego poza marudzeniem* A kogo ty lubisz...
Dazai: Ciebie.
Chuuya:
Dazai: Czasami.
Chuuya: !?
Dazai: Nie patrz tak na mnie. Naprawdę cię lubię *rzuca w niego drugim jabłkiem, które wyjął z papierowej torebki* irytować, maluszku *śmieje się, nie odwracając się i wychodzi z biura*
Później Chuuya będzie się zastanawiał, czy data w kalendarzu miała coś wspólnego z wyznaniem, bądź co bądź, niezwykle skrytego kolegi, czy to zupełny przypadek zadecydował, że Dazai użył słów Lubię cię akurat tego dnia, wręczając mu do tego jeszcze czerwone jabłko. Nigdy wcześniej Chuuya nic od niego nie dostał.
Spóźnionych Wesołych Walentynek, Pyzunie! ❤️
CZYTASZ
SOUKOKU: headcanons
Fanfic~ W TRAKCIE KOREKTY Przeczytacie, bo to Soukoku, a potem zamkniecie tę stronę oburzeni, a część z Was może nawet rozbawiona. Zapraszam ;)