Chuuya: *sącząc leniwie drinka w barze z Kaijim* Nie wiem, co kupić tej cholernej Makreli na urodziny... Masz pomysł, co ta sadystyczna kupa bandaży mogłaby chcieć poza kulką w łeb?
Kaiji: *lekko już wstawiony* Może jakiś gangbang z fajnymi panienkami...
Chuuya: Co?
Kaiji: Co.
Chuuya:
Chuuya: Rany... To urodziny, nie pogrzeb... Poza tym nie dam mu dwóch prezentów naraz. Jeszcze się dupek przyzwyczai.
~
Ostatecznie Chuuya, pamiętając, co dostał od niego na swoje urodziny, kupił mu psie chrupki, a pudełko przewiązał gustowną, czerwoną kokardką. Zemsta była suką.
Albo... rudym spanielem.
~
Dazai: *widząc paczkę w jego rękach* O, do tej rasy dodają nawet karmę gratis? Jak słodko.
Chuuya: Co...
Dazai: *wyciąga smycz*
Chuuya:
Dazai: Naprawdę nie sądziłem, że tak trafisz w mój gust, maluszku. Bo widzisz... Nagle zamarzył mi się pies.
Chuuya: Przecież ty nie lubisz psów, kretynie...
Dazai: I do dzisiaj nie wiedziałem, co tracę...
Chuuya: !?
Dopiero po chwili Chuuya uświadamia sobie, że to cały czas chodziło o niego.
Wszystkiego najlepszego, Dazaiu!
CZYTASZ
SOUKOKU: headcanons
Fiksi Penggemar~ W TRAKCIE KOREKTY Przeczytacie, bo to Soukoku, a potem zamkniecie tę stronę oburzeni, a część z Was może nawet rozbawiona. Zapraszam ;)