Rozdział 13

1.1K 66 0
                                    

   - Czyli żadna z was nie będzie uczestniczyć w tym biegu? - Upewniam się, opierając ramię o metal obok szafki Allison.

   - Ja mam dodatkowe zajęcia z francuskiego. - Brunetka pakuje do torby niezbędne przedmioty i zamyka drzwiczki z lekkim trzaskiem. Z jej ust wydobywa się przeciągłe ziewnięcie. - Uwierz mi, że gdybym mogła, to nawet bym się tam dziś nie pokazała.

   - A ty? - Pytam, przenosząc swój wzrok na Lydię.

   - Ja nie biegam - oznajmia, sprawdzając stan swoich paznokci. - Wyobrażasz mnie sobie w legginsach i sportowej koszulce biegającą po brudnym lesie?

   Przewracam oczami, na powrót skupiając się na Argent, która po raz kolejny zakrywa usta dłonią.

   - Co takiego wczoraj robiłaś, że wyglądasz jakbyś nie przespała nawet godziny?

   Dziewczyna zatrzymuje się, wymieniając szybkie spojrzenia z Martin.

   - Uczyłam się - oznajmia. - Lydia wyszła ode mnie prawie, że w nocy a niedługo po tym przypomniałam sobie, że mam jutro ważny test.

   Kiwam głową, zakładając ręce na piersi.

   - Zapewne z wilkołaczej encyklopedii.

   Ich wzrok natychmiast ląduje na mnie.

   - Nie mam pojęcia o czym ty...

   - Myślałam, że Scott wam powiedział - wtrącam. - Po tym jak razem ze Stilesem zaczęliśmy badać śmierć chłopaka znad basenu pojechaliśmy do Dereka i o wszystkim mi powiedzieli - mówię, jakby to nie było nic wielkiego. - Na razie znam podstawowe fakty, ale z chęcią dowiem się więcej o twojej rodzinie. - Posyłam jej zachęcający uśmiech.

   - To... dość skomplikowane - oznajmia, nadal przetwarzając to, co jej przed chwilą powiedziałam.

   - Zastanów się - rzucam, ruszając w stronę szatni. - I wyśpij się w końcu, bo zmęczenie tylko ci zaszkodzi - dodaję i zostawiam je same.



   Wymieniam ostatnie zdanie z nowo poznaną blondynką i lekkim truchtem ruszam w stronę chłopaków. Ku mojemu zdziwieniu dostrzegam obok nich Laheya.

   - Isaac - rzucam, dołączając do kręgu. - Nie wiedziałam, że wracasz do szkoły.

   - Już raz udawałem zaginionego. - Unosi do góry kącik ust. - Drugi raz nie mam zamiaru się w to bawić.

   Kiwam głową, posyłając mu życzliwy uśmiech.

   - Coś nowego w sprawie morderstw? - Scott krąży spojrzeniem między mną a Stilesem.

   - Przeszukali las wczoraj wieczorem - zaczynam. - Nic nie znaleźli, ale mój tata wpadł na to, że ciała są zostawiane w nocy.

   - Powinni być w trakcie poszukiwań - dodaje Stilinski. - Możliwe, że miniemy się z nimi w trakcie biegu.

   - A propo biegu. - Zatrzymuję swój wzrok nad Isaaciem wiążącym buta. - To chyba nie wróży nic dobrego.

   Obserwuję, jak bliźniacy podchodzą bliżej bruneta, wymieniając ze sobą spojrzenia. W powietrzu rozlega się dźwięk gwizdka. Odsuwam się, gdy Scott łapie za ramię wściekłego wilkołaka.

   - Isaac - zaczyna, lecz ten tylko rzuca do niego dwa słowa i rusza w pogoń za alfami. - Isaac, zaczekaj! - Próbuje, aby po chwili pobiec za nim.

   - Scott! - Czuję dłoń Stilesa na ramieniu. Obracam się w jego stronę, aby dostrzec, jak kręci przecząco głową.

   - Po prostu biegnijmy - mówi. - Są szybsi. Nie dogonisz ich nawet gdybyś chciała.

It will happenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz