UMOWA wydawnicza (pożądane zapisy) cz.1

835 51 23
                                    

Dlaczego część pierwsza? Bo jak znam siebie, życie i Was, do tematu umów nie raz i nie dwa wrócimy. 

Dzisiaj o tym, co WARTO mieć w umowie, a nawet TRZEBA! Oczywiście kolejność chaotyczna :D Jeśli chcecie, to sobie to jakoś uporządkujcie. 

Termin (okres) przekazania praw majątkowych czy też trwania licencji. 

Bardzo ważne!!! Wystrzegajcie się umów bezterminowych, takich, w których nie ma określenia (precyzyjnego) czasu trwania umowy. TO BARDZO WAŻNE! Ma być data zakończenia/wygaśnięcia umowy. Nie podpisujcie umowy, która nie ma określonego precyzyjnie czasu jej wygaśnięcia (i automatycznego powrotu Waszych praw autorskich MAJTĄKOWYCH). 

Jak określić ten okres (umowny czas trwania umowy). Na przykład: umowa obowiązuje przez 3 lata od dnia obustronnego jej podpisania przez strony, czyli w dniu XX. Albo umowa obowiązuje przez 3 lata od dnia pierwszego wydania książki (koniecznie z dopiskiem - egzemplarzy papierowych). Albo umowa obowiązuje do dnia (i tutaj konkretny dzień). 

Co ważne - im krócej, tym lepiej dla autora. Taki dobry czas trwania umowy to 3 lata. Maksymalnie 5 lat, nie zgadzam się na dłuższe umowy. Dlaczego to ważne? Im szybciej odzyskacie prawa, ty, bardziej wydawca się stara sprzedawać Wasze książki. Proste. 

Termin na publikację dzieła

BARDZO WAŻNE!!! Domagajcie się konkretnego zapisu, do którego dnia (konkretna data) wydawca zobowiązuje się wydać Wasze dzieło drukiem. DRUKIEM! Niech to będzie na przykład 12 miesięcy od podpisania obustronnego umowy albo 18 miesięcy od daty umowy. Nie dłużej. 18 miesięcy w zupełności wystarcza na odbycie pełnego procesu wydawniczego. 

Czemu ta data jest ważna? Z dwóch powodów - żeby wydawca nie zwlekał z wydaniem (zamrożone prawa - Wasze), żebyście mogli w razie rezygnacji wydawcy z wydania mogli względnie szybko jej odzyskać. 

Ten zapis powinien wyglądać mniej więcej tak: Wydawca zobowiązuje się do publikacji dzieła drukiem w nieprzekraczalnym terminie 18 miesięcy od dnia podpisania umowy przez autora. Inna opcja: Wydawca zobowiązuje się do publikacji dzieła drukiem w nieprzekraczalnym terminie 12 miesięcy od przyjęcia dzieła. 

Nakład początkowy egzemplarzy papierowych

Bardzo ważne!!! Nie wszyscy wydawcy się zgadzają na taki zapis, ale gdy można negocjować, róbcie to, zwłaszcza w umowach z małymi wydawcami. Ci najwięksi, renomowani, gdy już coś wydają, raczej nie robią wygłupów i nie drukują dwustu książek czy tysiąca, tylko więcej. Czyli, gdy podpisujesz umowę z małym wydawcą, średnim, a nawet wielkim, pytaj jaki będzie nakład początkowy egzemplarzy papierowych, miej to na piśmie, miej w umowie (jeśli się da, a prawie zawsze się daje). 

Jaki jest przyzwoity nakład początkowy w Polsce? Myślę, że 2000 (minimum), 3000 jest okej, 5000 to już bardzo fajny nakład początkowy. 

Po co jest Wam potrzebny taki zapis? Wyobraźcie sobie, że Wasz wydawca nie kwapi się z wydaniem Waszej książki, ale... chce utrzymać prawa. Wystarczy, że wyda drukiem 10 egzemplarzy, wydrukuje je na laserówce i zbinduje i już. Wydał? Wydał. Nie miał określone, ile musiał wydać. Nadal trzyma zamrożone Wasze prawa, a Wy macie związane ręce. 

Zaliczka (albo zadatek). 

Warto mieć taki zapis, że dostaniecie zaliczkę na poczet honorariów od swojego dzieła. Lepiej mieć zapis, że to zadatek (ten automatycznie zostaje u Was, jeśli wydawca nie wywiązał się z umowy). I teraz porównanie DWÓCH sytuacji:

A) Macie określony czas trwania umowy na 3 lata, czas na wydanie drukiem 18 miesięcy od podpisania umowy, zaliczkę 1000zł. + zapis, że w przypadku braku publikacji w tym terminie prawa majątkowe wracają do Was, a zaliczka zostaje u Was, nakład początkowy 2000. Mijają dwa lata, Wasz wydawca nie opublikował książki. Co się wtedy dzieje? Wprawdzie straciliście dwa lata, ale... przynajmniej prawa już wróciły, możecie ponownie zaoferować ten tytuł innemu wydawcy, ponieważ umowa wygasła automatycznie ze względu na brak jej wykonania przez wydawcę, i macie na pociechę tysiaka (właśnie dlatego warto zawalczyć o dużą zaliczkę, a najlepiej o zapis, że to zadatek i zadbać, żeby był jak najwyższy. To jest bezpieczna sytuacja. 

B) Nie macie określonego czasu trwania umowy, nie ma okresu na publikację, nie ma nakładu początkowego, nie ma zaliczki. Możecie czekać na zmiłowanie milion lat. To jest "wujowa" sytuacja. 

Dlatego starajcie się o zaliczkę/zadatek na poczet honorarium. Im wyższy, tym lepiej. Zadbajcie o zapis, że w przypadku rezygnacji wydawcy z umowy zaliczka/zadatek zostaje u Was. TO WAŻNE! Niech jest taki zapis, w przeciwnym razie wydawca wraz ze swoją rezygnacją może od Was zażądać zwrotu pieniędzy. Ani książki, ani zaliczki, dwa lata w tyłku. 

Egzemplarze autorskie

Dostaniecie je po premierze/przed premierą. Im więcej, tym lepiej :D Myślę, że przyzwoicie jest otrzymać 20 egzemplarzy. Niech jest zapis, ile tych egzemplarzy dostaniecie. 10 to malutko, 20 okej, 30 bardzo fajnie, 50 i więcej dostają gwiazdy ;) Można poprosić o zapis: 20 egzemplarzy autorskich + 20 egzemplarzy promocyjnych dla autora (na rozdania, na konkursy, na cele charytatywne itp., dla zaprzyjaźnionych influencerów). 

Plus zapis, że przy każdym wznowieniu (nie mylić z dodrukiem) znowu otrzymujecie egz. autorskie. Ile? Patrz wyżej. 


Na dzisiaj wystarczy :) 


A teraz pytanie: co konkretnie Was interesuje? Jaki zapis w umowie? Omówię w kolejnym rozdziale. 

Jak napisać i wydać książkę - poradnik praktycznyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz