Redaktor i redakcja, część I

452 41 12
                                    

Dlaczego część I? Bo o redakcji można gadać do rana ;) 

Kochani, prędzej czy później Wasze dzieła trafią do redaktora. Czy to w wydawnictwie, czy przy samodzielnym wydawaniu. A przynajmniej trafić powinny. Dlaczego? Bo dobry redaktor potrafi z diamentu zrobić piękny brylant. Tylko dobry profesjonalny redaktor umie oszlifować tekst. Sami tego nie dokonacie. Nie ma mowy. Czy ten poradnik przeszedł/przechodzi redakcję? Nie. Piszę treść rozdziału, czytam, sprawdzam czy nie walnęłam babola, publikuję. To jest projekt bezpłatny, niekomercyjny, dlatego nie czuję potrzeby poddawania tekstu pod redakcję, ale... jeśli kiedyś będę miała w planie opublikować go w tradycyjnej formie, na pewno tekst zostanie porządnie zredagowany. Gdy bierzemy za coś pieniądze, musimy oferować towar pierwszorzędnej jakości, w przeciwnym razie jesteśmy oszustami. 

Mimo wszystko, mimo braku redakcji, na tyle dobrze piszę, że nie bolą Was zęby w trakcie lektury. Czy to dlatego, że mam stosowne wykształcenie? Bynajmniej. Skończyłam studia ekonomiczne, zero wykształcenia kierunkowego, a piszę względnie dobrze, ponieważ współpracowałam z ponad dwudziestoma redaktorami ;) Czyli doświadczenie. Doświadczenie jest bardzo ważne. Wy - przypuszczalnie - jeszcze nie mieliście okazji zdobyć tego doświadczenia, nie współpracowaliście z redaktorami, a jeśli nawet, były to pojedyncze sytuacje. Właśnie dlatego postanowiłam Wam nieco przybliżyć temat. 

Redakcja to PIERWSZY i szalenie WAŻNY krok w procesie wydawniczym. Ważny, konieczny, absolutnie potrzebny. To redaktor poprawi Wasze dzieło, zasugeruje zmiany, wychwyci błędy merytoryczne, logiczne, w chronologii zdarzeń. To redaktor zauważy pomyłki i nieścisłości w fabule, wskaże niezamknięte wątki, czasem zaproponuje wycięcie dłużyzn lub dopisanie sceny/sequela, żeby wyjaśnić dany wątek/zdarzenie. 

Nie bójcie się redakcji. Nie brońcie się przed redakcją. Nie walczcie z redaktorem, bo w 99% przypadków redaktor ma rację. Nie tylko ze względu na swoje wykształcenie, lecz także doświadczenie. Tutaj mały wtręt: czasami widzę pytanie, czy warto poddać redakcji powieść, którą zamierzacie wysłać do wydawnictwa jako propozycję. Na pewno WARTO, ale... koszty redakcji są duże. Jak duże? Cena redakcji zawsze dotyczy arkusza wydawniczego. Arkusz wydawniczy to 40.000 znaków ze spacjami. Ile Wasza powieść ma znaków? Zobaczycie to w programie Word. Dajmy na to, że Wasza powieść ma 480k znaków ze spacjami. Dzielicie to na 40k i wychodzi, że napisaliście 12 arkuszy wydawniczych. Cena za arkusz kształtuje się od 100zł. (absolutne minimum, chyba nie ma mniejszych stawek?) do nawet 350zł. Pomnóżcie 300zł. x 12 arkuszy. Wychodzi 3600zł. To jest spory wydatek, dlatego trzeba rozważyć, czy kiedyś odzyskamy te pieniądze ;) 

Czemu taki rozstrzał cenowy? To zależy... Zależy od doświadczenia redaktora - ci początkujący wołają sobie mniej, wiadomo. Zależy również, o ile nie głównie, od stopnia trudności tekstu, czyli np. od gatunku dzieła. Jeśli napisaliście tekst naszpikowany technicznymi terminami, a Wasze dzieło to np. książka naukowa, redaktor musi odwalić kawał trudnej roboty. Jeśli napisaliście romans albo kryminał, powinno być nieco łatwiej, ale nadal taka powieść musi być poddana redakcji. Trzeci czynnik mający wpływ na cenę redakcji, to poziom pisarski autora. Moje pierwsze dzieła po redakcji wyglądały jak Plac Czerwony. Mnóstwo poprawek, zmian, sugestii, komentarzy. Katastrofa ;) Teraz jest lepiej, ponieważ wydałam ponad dwadzieścia powieści, nauczyłam się pisać w miarę poprawnie, unikam błędów, popełnianych na początku. Praktyka czyni mistrza, to przecież wiemy wszyscy. 

Musicie się zastanowić, czy warto poddać debiut porządnej profesjonalnej redakcji, zanim wyślecie swoją powieść do wydawnictw. Z pewnością tekst zredagowany ma większą szansę na wydanie - mówię o debiucie. Redaktorowi w wydawnictwie - propozycje najczęściej są czytane właśnie przez redaktorów - znacznie przyjemniej czyta się tekst, który został poddany profesjonalnej obróbce. Redaktor nie musi co chwilę się krzywić na myśl, ile kasy i czasu pochłonie poprawienie tekstu, żeby nadawał się do czytania. To działa na PLUS, zredagowany tekst ma znacznie większe szanse na wydanie, ponieważ wydawcy lubią przyjmować teksty, które są dobrze napisane pod względem warsztatowym. Zakładają, że autor potrafi dobrze (technicznie) pisać i nie będą musieli ponosić dużych kosztów przy obróbce tekstu. 

Jak napisać i wydać książkę - poradnik praktycznyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz