Jak zorganizować spotkanie w bibliotece, czyli TO ZALEŻY...

542 44 12
                                    

Dziwny tytuł, ale adekwatny. 

Bo odpowiedź na to pytanie brzmi właśnie "to zależy". To zależy od wielu czynników, ale zacznijmy od początku. 

Po pierwsze - występ samotnie czy z moderatorem? Moderator, to ktoś, kto prowadzi spotkanie z autorem. Najczęściej jest to pracownik biblioteki, bywa że bloger/blogerka, ktoś z lokalnej gazety itp. Taka osoba zadaje nam uprzednio przygotowane pytania, często prowadzi rozmowę na temat ostatniej wydanej książki i ogólnie jest to na pewno bardzo pomocne dla autorów, którzy nie mają czegoś takiego jak "gadane" ;) Jest im łatwiej, nie muszą się martwić, że zapadnie głucha cisza, a oni stracą wątek. Ale...

Ja wolę sama prowadzić własne spotkania. Dlaczego? Bo sama sobie zadaję takie pytania, które uważam za ciekawe (na które mogę interesująco odpowiedzieć), a co ważne - NIE MUSZĘ odpowiadać na pytania, których nie znoszę. Czego nie znoszę? Standardowego zestawu: 

a) dlaczego pisze pani pod pseudonimem?

b) skąd bierze pani pomysły?

c) dlaczego zaczęła pani pisać. 

Nienawidzę tych pytań :D Są nudne, zwłaszcza jeśli odpowiadam na nie po raz setny. Ale...

Często zaczynam właśnie od tego, że wymieniam je i odpowiadam na pierwsze, serwując uczestnikom pewną zabawną anegdotę, związaną z moim wcześniejszym nazwiskiem. Nie proście o nią, wystarczy wpaść kiedyś na moje spotkanie i wtedy usłyszycie. I tutaj ważna uwaga - HUMOR jest szalenie istotny, pożądany i oczekiwany. Gdy Wasi widzowie się śmieją, jest dobrze. Gdy składają się ze śmiechu - są Wasi na zawsze. Trudna sztuka. Najtrudniejsza. 

Czas trwania? I znowu, to zależy. Moje spotkania są długie, bo sama je prowadzę, a ja jestem gaduła. Muszę się wygadać. Trwają z reguły dwie godziny, bywa, że trzy i jeszcze nikomu (prócz pań bibliotekarek) nie chce się iść do domu. Czy Wy macie tak samo postępować? To zależy... Uwaga słuchacza skupia się przez pierwsze 17-19 minut, im dłużej, tym słabiej nas słuchają, dlatego jeśli chcecie jeszcze pobyć z widzami, pozwólcie IM gadać. Czyli odwracacie rolę i to Wy pytacie widzów. 

Często stosuję taki trick/zabawę - opowiadam początek powieści, dosyć obszerny i gdy już wszyscy się wciągnęli, pytam: "co będzie dalej?", "co zrobi Janek?", "jak postąpi Marysia?". Słuchacze się ANGAŻUJĄ, a to jest WAŻNE! Zapamiętują daną książkę (trzeba ją pokazać, trzymać przed sobą), chcą poznać dalsze losy bohaterów, sprawdzić czy mieli rację. Albo ją wypożyczą, albo kupią, np. u Was, na spotkaniu. 

Gdy popatrzycie na zdjęcia ze spotkań, w 95% przypadków, autor siedzi, trzyma mikrofon i nawija. Ja nie siedzę. Siedzę na koniec, gdy podpisuję książki, ale spotkanie prowadzę stojąc na środku sali, jak najbliżej widzów, często chodzę między nimi, proszę żeby zajęli miejsca z przodu (tu mam też stosowną anegdotę, akurat ta jest religijna :D ), co z reguły jest skuteczne. Bywa, że ustawiamy krzesła w okrąg, jeśli to możliwe, rzecz jasna. Mnie taki system odpowiada, ale czy jest dobry dla każdego? To zależy... Jeśli macie naturę introwertyka, nie polecam. (jeśli jednak zdecydujecie się na taką formułę, załóżcie wygodne buty). 

Czy brać ze sobą książki? No pewnie! (raz, że można je sprzedać, dwa - trzeba pokazać)

Jak się ubrać? - Tak, żeby podkreślić wyjątkowość spotkania. Pamiętajcie!!! Na takie spotkania przychodzi sporo starszych osób, seniorzy stanowią przewagę, wiek 60+ to z reguły najliczniejsza grupa (przynajmniej u mnie tak to wygląda). Oczywiście zdarzają się młode osoby, ale są w mniejszości. Starsi mają czas, nie są zabiegani, lubią wyjść z domu i mieć pretekst, żeby ładnie się ubrać, zrobić fryzurę, makijaż i spryskać się perfumami. To dla tych osób małe święto, dlatego Wy też musicie podkreślić strojem wyjątkowość tej chwili. Ubierzcie się ładnie, elegancko, w sukienkę lub spódnicę (panowie w garnitur). Spodnie oczywiście dopuszczalne, ale eleganckie. Nie wyobrażam sobie przyjść na spotkanie bez makijażu, eleganckich butów itd. Zawsze bardzo starannie się szykuję, ponieważ chcę podkreślić wyjątkowość chwili. (a poza tym na spotkaniach zawsze są ZDJĘCIA). 

Czy widzowie chętnie zadają pytania autorowi? Niestety, rzadko się zdarza, by obsypali nas pytaniami. Po prostu się wstydzą/krępują. Pada pytanie - "Czy ktoś chce o coś spytać panią Beatę?" (lub "Czy chcecie mnie o coś spytać, kochani?") i zapada głucha cisza :D Tak się zdarza. Ale nie czujcie się głupio ;) Oni też w tym momencie czują się głupio. Wy, ponieważ wychodzi na to, że nic ich nie interesuje/nie zainteresowało. Oni, bo widzą, że czekacie na te pytania :D

No i mamy patową sytuację... A na pat najlepszy jest śmiech. 

Daję im chwilę do namysłu, wszyscy spuszczają wzrok, szturchają sąsiada, żeby on zadał pytanie itp. Wtedy mówicie, że wiedzieliście! 

"Wiedziałam, że tak będzie!" :D "Ale ja was rozruszam, spytacie mnie o wszystko, jaki mam rozmiar buta, kołnierzyka, biusto... ups, na to pytanie nie odpowiem... " 

Cokolwiek, ale musicie ich rozbawić, rozładować atmosferę. I coś obiecać w nagrodę :) I tu przechodzimy płynnie do gadżetów. 

Każdy lubi gadżety, bzdurne przedmiociki, których nie potrzebujemy, ale uwielbiamy gromadzić. Ja też :D Na spotkania zabieram zakładki (papierowe lub wypasione, zrobione ręcznie), magnesy na lodówkę, paczuszki ze słodyczami (woreczek z organzy, w środku kilka cukierków), przypinki, długopisy i na co Wam budżet pozwoli. I informuję, kto będzie aktywny, ten dostanie nagrodę.  Nie uwierzylibyście, jak dorośli potrafią się bawić, rywalizować, żeby zdobyć jakiś gadżet. Jest mnóstwo śmiechu, najpierw wstydzili się pytać, teraz strzelają pytaniami jak z karabinu, czasami wszczynają spory, że ktoś dostał drugą niespodziankę ;) To naprawdę jest ZABAWNE. Dlatego, gdy nie czujecie się pewnie, zabierzcie gadżety :) To nie muszą być cenne rzeczy, wystarczą drobiazgi. 

NAJWAŻNIEJSZE, czyli o czym gadać? (gdy się nie ma moderatora)

Ja opowiadam o każdej książce, nie tylko o najnowszych, chyba, że w tym gronie spotykam się drugi/trzeci raz. Wówczas opowiadam o najnowszych. Możecie zagaić jaki jest początek, zrobić zgadywankę, co będzie dalej, opowiedzieć jakąś anegdotę związaną z powieścią (researchem). Może być wesoło, a może być smutno i dramatycznie (ale NIE za długo, przecież to nie stypa). Zainteresujcie ich swoją historią, lecz pilnujcie, żeby się nie nudzili (to łatwo zauważyć, ludzie dorośli zachowują się tak samo jak dzieci, gdy się nudzą - wiercą się, drzemią, grzebią w telefonach, czasami ktoś wychodzi). Nie wolno do tego dopuścić, ale gdy się zdarzy, trudno :) Z czasem nabierzecie wprawy. 

Czego unikać? Polityki, kwestii związanych ze światopoglądem i podobnych. UNIKAMY! Nie wdajemy się w dyskusję. To nie czas i miejsce, no chyba, że piszecie coś, co jest stricte polityczne, wtedy wiadomo :D Można, a nawet trzeba. 

Co jeszcze? Jeśli uczestnicy jeszcze się zbierają, czekamy na pozostałych, bo nie wybiła godzina rozpoczęcia, macie super okazję na zmniejszenie dystansu. Nie siedźcie przy stoliku jak ciołek, tylko tyłek w górę i wyjść do ludzi! Ja podchodzę do każdego, przedstawiam się i z reguły podajemy sobie rękę (teraz pewnie się nie da :D), mówię: "nazywam się Beata Majewska, bardzo mi miło, że przyszła pani na moje spotkanie, mam nadzieję, że będziemy się fajnie bawić" lub coś w tym typie. To buduje więź :) 

Na temat spotkań mogłabym do rana, ale Wasza uwaga już przygasa :D Dlatego się pożegnam, ale proszę o pytania. Z nagrodami może być kłopot ;) (chyba, że się upomnicie na spotkaniu). 

Uściski! 

(rozdział na życzenie, taka jestem :D )

Jak napisać i wydać książkę - poradnik praktycznyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz