Dlaczego NIE polecam VANITY?

1.3K 96 10
                                    

Wyobraźcie sobie, że marzycie o tym, by pracować jako budowlaniec. Znajdujecie firmę, która Was zatrudnia. Macie fajnego szefa i ten szef wysyła Was na budowę. Cały długi tydzień murujecie dom, cegiełka po cegiełce, w pocie czoła i znoju. Ściana rośnie, jest super! Czujecie radość i satysfakcję. W końcu mija miesiąc, postawiliście piękną ścianę, jesteście z niej dumni. Wprawdzie padacie na twarz ze zmęczenia, ale co tam! Jest satysfakcja z ukończonego zadania, więc stajecie przed szefem i oczekujecie wynagrodzenia. 

I co było dalej?

Wasz szef uśmiecha się z dumą, mówi, że ta ściana jest świetna, że NIGDY nie widział tak dobrze wymurowanej ściany i w związku z tym prosi Was o przelew na konto firmy w wysokości takiej a takiej (tu wstaw kwotę od 7000zł. wzwyż). 

Robicie wielkie oczy: jak to? Tyle się napracowałem i mam jeszcze za to zapłacić? Ej no?! Coś tu jest mocno nie tak, prawda? 

A szef: chwilunia, dostałeś cegły, dostałeś wskazówki i projekt, popatrz jakim dobrym szefem jestem. Dałem ci pracę! Dałem możliwość harowania w pocie i znoju! A ty, niewdzięczniku, oczekujesz pieniędzy? Razem budujemy ten dom. Ja dałem cegły, plac budowy i projekt, ty swoją harówkę. To właśnie jest współfinansowanie! 

Hmm... Zaczynasz się zastanawiać: a może szef ma rację? To sprawiedliwe, ja dałem pracę i gotówkę, on materiały, ale... - zbierasz się na odwagę  i pytasz: "a kto dostanie kasę za sprzedaż tego domu?"

Otóż szef ją zgarnie ;) 

A Wy dostaniecie parę złotych. 

Dlatego 100x pomyślcie, zanim zatrudnicie się w tej firmie. 

Jak napisać i wydać książkę - poradnik praktycznyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz