Czy autor powinien promować książkę?

1.1K 65 11
                                    

Są tacy autorzy, którzy twierdzą, że od promocji jest dział marketingu wydawnictwa, a oni mają pisać i dostarczać powieści, nie zajmować się marketingiem i promocją. Teoretycznie wydawałoby się, że to ma sens: pisarz pisze, marketingowiec promuje, redaktor redaguje, handlowiec sprzedaje itd. 

Ale w praktyce zobaczycie w umowach wydawniczych (również z dużymi renomowanymi wydawnictwami, a nawet GŁÓWNIE z taki wydawnictwami) ZAPISY (klauzule), w których autor ZOBOWIĄZUJE się uczestniczyć CZYNNIE w promocji. 

Na czym polega taka autopromocja? A chociażby na udziale w spotkaniach organizowanych przez wydawnictwo (targi książki, księgarnie itp.), w wywiadach (prasa, TV, inne media) i w innych aktywnościach. Dobry wydawca zawiera w umowie zapis, że autor otrzyma zwrot poniesionych kosztów (dojazd, nocleg), związanych z obecnością na spotkaniach. Warto przypilnować, żeby taki zapis został zawarty. 

Wydawcy oczekują od autorów zaangażowania w promocję. Nie czarujmy się, każda promocja jest ważna i potrzebna. A nawet jeśli nie będzie tego od nas WYMAGAŁ (twardo, zapisem w umowie), na pewno jest to dodatkowy ATUT i dla wydawnictwa autor, który doskonale się promuje jest w pewnym sensie partnerem (do rozmów/negocjacji). 

Największy (główny) ciężar promowania książki powinien spoczywać na wydawnictwie (wydawnictwo ma środki finansowe na ten cel i możliwości - kontakty etc.), ale to NIE zwalnia autora od tego, żeby sam również promował swoją twórczość. Najlepiej promować siebie (autora), mieć Fanpage autorski (nie FP do każdej z książek), konto autorskie na Instagramie, blog lub stronę autorską :) Jest jeszcze YT, TikTok i multum innych. 

Jeśli wychodzicie z założenia, że to wydawca ma wypromować Waszą powieść, a Wy zajmujecie się wyłącznie twórczością, możecie się rozczarować. Co, jeśli wydawca zawrze w umowie takie zapisy, odmówicie, a wtedy wydawnictwo wycofa się z umowy? Znam taki przypadek (autor chciał pozostać anonimowy, wydać powieść pod pseudonimem, nie brać udziału w żadnych spotkaniach itd., odmówił wszelkich kontaktów z czytelnikami, i wydawca się wycofał).

Jeszcze raz: wydawnictwa są bardziej skłonne podjąć współpracę z autorem, który aktywnie się promuje, ma swój FP/konto na Instagramie, jest aktywny w social mediach, ma konta na YT czy TikTok, prowadzi bloga, ma swoją stronę - wszędzie go pełno, ma sporą grupę fanów/followersów, niż z autorem, o którym NIKT nie słyszał, NIKT go nie zna. Oczywiście to NIE znaczy, że autor, który nie prowadzi żadnej tego typu aktywności nie ma szansy na karierę pisarską. Oczywiście, że ma. Każdy ma. Ale tym AKTYWNYM będzie łatwiej. 

Powiecie: A Piotr C?! (autor szalenie popularnych bestsellerów serii Pokolenie IKEA) - NIKT go nie zna, nikt o nim nie słyszał. Pełna zgoda, nikt go nie zna, ale... Piotr C. od lat prowadzi bardzo poczytny blog, jego powieść była publikowana w odcinkach w jednym z najpopularniejszych tygodników w Polsce. Facet ma ogromne znajomości i zanim zaczął wydawać książki, miał zbudowaną sporą społeczność. To właśnie była jego autopromocja. 

Można pisać pod pseudonimem, można się ukrywać - kolejny przykład: Paulina Świst - ale żaden popularny autor w obecnych czasach nie kładzie lagi na autopromocję ;) Ci z TOP-ki mają od tego ludzi (piszą za nich, publikują posty, odpowiadają na pytania fanów itd.), ale zanim dorobimy się kasy na wynajęcie menadżerów/agentów PR/marketingowców itp. musimy (a przynajmniej powinniśmy) sami ogarniać temat. 

Zrobicie jak chcecie. Wasz wybór, Wasza decyzja czy promować się, czy oczekiwać tego wyłącznie/głównie od wydawcy. Ja stoję na stanowisku, że autopromocja jest ważna, potrzebna i pomocna :) W końcu gramy do jednej bramki: nasz wydawca i my. 

ps. są tacy wydawcy, którzy cały ciężar (lub większą część) promocji zrzucają na autora. To najczęściej małe wydawnictwa (bez budżetu na promocję). Taka sytuacja jest bardzo zła dla autora :( ale o tym kiedyś...

Jak napisać i wydać książkę - poradnik praktycznyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz