Co ja zrobiłam [Punkt widzenia Ewy]

397 16 4
                                    

     Zżerał mnie cringe. To było bardzo głupie. Przez chwilę pomyślałam o bezpośrednim pocałunku. Podeszłam do Julki, ale tylko po moją wodę. Myśli o tym że mogłabym ją pocałować coraz bardziej przyćmiewały racjonalne myśli. Wzięłam moją butelkę udając że nic mnie nie rusza. Nie mogłam tego już udawać. Spojrzałam w oczy dziewczyny głębiej niż kiedykolwiek. Wiedziałam, że zawsze ktoś może wejść do kuchni ale wyobrażenia były zbyt prawdziwe, by nie mogły się wydarzyć. To był ten moment kiedy nie mogę się odwrócić, ani iść do przodu. Byłam zakopana po uszy w bagnie bez wyjścia. Spojrzałam w stronę okna. Dramcia i Kamil nadal siedzieli przy basenie tyłem do okna. W tym momencie to było wszystko albo nic. Odłożyłam swoją wodę po czym zbliżyłam się bardziej. Złapałam ją za rękę.

- Skoro był już niebezpośredni...

- Czuję że ktoś wejdzie. Zaufaj mi. - powiedziała patrząc na okno i przeszklone drzwi do ogrodu.

- To tylko pocałunek - powiedziałam - Nic nie znaczy.

     Prostracja splotła ze mną palce. Zaśmiała się uroczo... 

- No homo

      To też powiedziała uroczo. Czy ja serio jestem zauroczona? Wątpię. Wątpię jak w to że nie jestem hetero. Spojrzałam ponownie w jej oczy i przybliżyłam się na tyle, że czułam jej oddech. Poczułam rękę na moim policzku. Objęłam Julkę w talii. Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi, a Prostracja od razu spojrzała na Dramcię oraz Susa wchodzących do domu. Nie puściła mnie, czyżby wiedziała co robić?

- Co robicie? - Dramcia zapytała casualowo.

- Nie widać? Tańczymy. Chcecie się przyłączyć?

     Zabrała rękę z mojego policzka i obkręciła mnie jak w tańcu.

- Ja nie - Dramcia odmówiła - bo mieliśmy z Kamilem iść na miasto. Wiecie, wieczorem miasta wyglądają serio ładnie.

- No cóż. Mieliśmy w siatkę zagrać ale olać to - Julka puściła mnie.

- Ja miałam do sklepu jechać - zaznaczyłam zanim napiłam się wody z mojej butelki.

- Mogę jechać z tobą - Prostracja spojrzała na mnie.

- No to tak czy siak my już idziemy - Kamil dodał po czym poszedł do drzwi.

- Ej, bo Laka z Dominikiem poszli na zakupy. Możecie iść z nami.

- Możemy.

- Możemy.

[prostracja x psycholoszka] Obca nie dla ciebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz