Zamknęłam drzwi i zsunęłam się bezmyślnie na podłogę. Nie unosząc głowy widziałam padające na mnie światło. Wbiłam wzrok w podłogę myśląc o tej nocy. Klucz do pokoju miałam w mniejszej kieszeni plecaka, więc nie dziwię się, że Prostracja nie była w stanie na szybko go znaleźć. Spanie razem to był najlepszy pomysł na jaki mogła wpaść. Mówię to bezstronnie, nie ujmując moich uczuć.
Chwilę później spojrzałam ukradkiem na moją walizkę leżącą pod łóżkiem oraz na wysunięty z niej kabel od ładowarki aparatu. Podniosłam wzrok, a jasne smugi światła rzuciły się w moje nieco zmęczone oczy. Ziewnęłam cicho po czym stanęłam na nogi. Wiedziałam, że muszę iść pod prysznic. Rozejrzałam się po pokoju ponownie, myśląc co może stać się dzisiaj. Kamil zrobi to co ja powinnam? Wszyscy wiemy jak działa życie, jak czegoś bardzo nie chcemy, zawsze się stanie.
Stojąc pod prysznicem, zaczęłam tworzyć sobie kilka scenariuszy. Dobry: Julka czuje coś do mnie również, zły: Julka ma mnie dość, a jej zachowanie względem Kamila nie jest głupim żartem, pośredni: nie chce być z nikim, a zachowanie i wobec mnie i wobec Kamila to żart. Uniosłam głowę patrząc na jasne wiązki wody rozbijające się teraz na mojej twarzy. Zamknęłam oczy przykładając czoło do ciepłej, mokrej ściany prysznicowej. Będąc realistką wiedziałam, który z tych scenariuszy jest prawdziwy. Gdybym nawet zapytała Dramci, wiem co by odpowiedziała. Nie zamierzałam więc nikogo pytać. Postanowiłam zachować to dla siebie.
Wyszłam spod prysznica i zatrzymałam się przed lustrem. Przez chwilę zawahałam się lecz podniosłam ręcznik z kaloryfera, po czym spojrzałam w lustro. Delikatnie otarłam krople wody z mojej twarzy ale część z nich nadal tam zostawała.
Podeszłam do walizki po ubrania. Wzięłam losową koszulkę oraz spodnie oraz wszystko pozostałe czego potrzebowałam. Cicho powtórzyłam co miałam wziąć po czym zaczęłam się ubierać. Kiedy tylko założyłam ostatnią część ubrania, spojrzałam na leżący na łóżku telefon. Pokazane były nieodebrane połączenia od Dramci. Przez chwilę zawahałam się ale podeszłam bliżej. Szybko stwierdziłam, że wyciszenie jednak nie było dobrym pomysłem. Liczba nieodebranych połączeń była większa niż mój wiek. Nie zdążyłam nawet oddzwonić, bo drzwi mojego pokoju otworzyły się z hukiem.
- Żyjesz! - Dramcia stanęła w wejściu - Znaczy Julka mi powiedziała że powinnaś być u siebie w pokoju, więc logiczne że żyjesz.
- Czemu bym miała nie żyć?
- Nigdy nie wyciszasz telefonu, chyba że nagrywasz.
- Czemu ci tak zależało, by mnie znaleźć?
Dramcia zamknęła drzwi, po czym wyjęła swój telefon. Wyglądała na lekko zmartwioną.
- Chciałam z tobą pogadać. Wiesz, wyjść gdzieś.
- Zdążyłam wstać i się umyć. Zaraz możemy iść na plażę. Tylko pewnie wszyscy się zbiorą i z nami.
- No właśnie - zawiesiła się chwilowo.
- Wszystko ok?
- Nie. Znaczy tak. Znaczy możemy. To za ile wychodzimy?
- Ja w sumie mogę nawet teraz.
- Przebiorę się tylko. To co? Za 10 minut?
- Ok.
Wyszłyśmy z mojego pokoju. Wzięłam tylko telefon i plecak. Upewniłam się że wzięłam wszystko i nie zamykając pokoju zeszłam na dół. Nikogo nie było. Poszli na plażę? Są na basenie? Może jednak wyszli gdzieindziej. Usiadłam na blacie czekając na Dramcię. No właśnie, coś dziś z nią nie tak. Zawsze jest pewna siebie, a dziś? Mam wrażenie, że chce mi coś powiedzieć. Widzę, że to coś bardzo ważnego. Wspominała o Julce, więc może chodzi o nią. Oczywiście detektywem ani jasnowidzem nie jestem, mogę się pomylić. Eh... zbyt dużo o niej myślę, muszę przestać.
CZYTASZ
[prostracja x psycholoszka] Obca nie dla ciebie
Fanfiction[opis może się zmieniać w przyszłości] To był koniec wspólnych wakacji. Ostatni tydzień w Gdańsku oraz powrót do rzeczywistości budził więcej mieszanych emocji. Pewnego wieczora na plaży wszystko się zmieniło. Dramcia, Kamil, Lakarnum i Awięc zostal...