Zapanowała cisza. Zabójczy brak słów nadał naszej podróży złego charakteru. Próbowałam przełamać ciężką sprawę, jednak na darmo. Wewnętrznie nie mogłam znaleźć tematu do rozmowy. W końcu przypomniałam sobie to o czym rozmawiałyśmy przez telefon.
- Masz pomysł gdzie pójdziecie?
- O czym mówisz? - odpowiedziała sprawdzając coś w telefonie.
- Nie zgrywaj głupiej. Mówię o twojej randce - kryłam urazę oraz niepokój.
- A, było tak od razu. Nie mam pojęcia. Chyba jutro się przekonamy. Może Kamil coś wybierze.
- Nie wiem. Pewnie tak - zaśmiałam się nerwowo.
Kątem oka spojrzałam na Julkę, a ona w tym czasie również patrzyła na mnie.
- Co się na mnie patrzysz? Na drogę - rzuciła ironicznie.
- Spokojnie. Jak sie rozpieprzymy to razem.
- Wolałabym nie. Mamy całe życie przed sobą.
- Popelniłaś błąd pozwalając mi prowadzić.
Na chwilę odwróciłam wzrok z drogi, by zobaczyć minę towarzyszki. Wytrzeszczyła oczy po czym szturchnęła mnie.
- Głupia jesteś.
- No co? - w głosie miałam śmiech.
Skręciłam lekko kierownicą wywołując efekt tracenia panowania.
- Kur. Ewa, spokojnie. Patrz na drogę. Mogę ja prowadzić jak się źle czujesz.
- Jeśli jesteś tak miła.
Spojrzałam na znak drogowy odnośnie parkingu, a kiedy zbliżałyśmy się do wjazdu, wcisnęłam kierunkowskaz.
- Czekaj. Ty mówiłaś poważnie?
- A ty nie? Boisz się prowadzić?
- Ja? Co ty! - chwilowo ucichła - W sumie trochę.
Zatrzymałam samochód na miejscu parkingowym.
- Wysiadaj. Zamieniamy się.
- Co? Nie.
- Dawaj. Zaufaj mi. Będzie dobrze.
- Gdyby cię podmienić na jakiegoś Włocha, byłby to ciekawy wstęp do wattpadowego opowiadania o gangach.
- Porwana przez PsychoLoszkę - rzuciłam.
- Otóż tak.
Wysiadłam z samochodu namawiając Julkę po raz kolejny. Po niedługim czasie uległa i siadła za kierownicą.
- Boję się - powiedziała.
- Jestem obok. Spokojnie.
- No nie wiem.
- Nie będę obok dopiero jak wyjdę ale jak wyjdę też będę obok. Psychicznie.
Wtedy ruszyłyśmy dalej. Zostało nam 10 minut drogi, więc już nie planowaliśmy postoju. Ten też nie był planowany.
Julka śmiała się siedząc za kierownicą, a ten moment zasłużył na upamiętnienie. Wyjęłam z plecaka telefon, by zrobić nam zdjęcie. Oczywiście niechcąc przeszkadzać w wyścigu o śmierć i życie z jakimś passatem, uchwyciłam skupienie oraz prawdziwą radość Prostracji w rajdowym środowisku.
- Trzymaj tempo skurwielu! - powiedziała wyprzedzając go.
- Ale ty agresywna. Spokojnie, bo żyłka ci pęknie.
- Tu się toczy poważna walka o wsxystko. Nie ucz mnie jak jeździć!
- Duch walki?
- Tak, ze mną się nie zadziera.
Co jakiś czas robiłam zdjęcia, by później zobaczyć jak wygląda Julkowy duch walki. Spoiler alert: wygląda zabawnie. Wcale nie mówię o sobie. Ja też wczuwałam się w walkę z mężczyzną oraz jego żoną. Zapomniałam o jednym...
Rozległ się dźwięk syreny policyjnej. Wpadłyśmy!
CZYTASZ
[prostracja x psycholoszka] Obca nie dla ciebie
Fanfiction[opis może się zmieniać w przyszłości] To był koniec wspólnych wakacji. Ostatni tydzień w Gdańsku oraz powrót do rzeczywistości budził więcej mieszanych emocji. Pewnego wieczora na plaży wszystko się zmieniło. Dramcia, Kamil, Lakarnum i Awięc zostal...