"przyjaciółka" [punkt widzenia Ewy]

542 27 5
                                    

Zajęło chwilę by oswoić mi się z temperaturą wody dotykającej moje kostki.
- Nie gadaj że wejdziesz dalej - Julka próbowała mnie powstrzymać.
- Jeszcze jak - odpowiedziałam pewna siebie.
Zeszłam z niewielkiego mostku i poczułam zimno morza. Nie chciałam się poddać by nie wyjść na cienką. Niby popisywanie się skończyło się w podstawówce, zawsze robili to chłopcy, jednak nie nazwę mojego zachowania popisami, a chęcią zrobienia czegoś innego.
Spojrzałam na moje nogi. Woda sięgała mi do połowy łydki. Przeszłam dalej. Powoli zanurzyłam kolana. Usłyszałam tylko krzyk Julki.
- Nie masz psychy iść dalej, albo poczekaj na mnie. Zaraz dolecę do ciebie.
Stanęłam spokojnie, czekając na swoją przyjaciółkę. Zdjęła bluzę z ramion i podwinęła spodenki trochę wyżej. Odwróciłam się, patrząc na słońce, które jeszcze nie zamierzało zachodzić lecz było blisko tego. W zamyśleniu usłyszałam tylko plusk wody. Dziewczyna zwana prostracją stała już w lekko podmoczonych spodniach i związanej koszulce odsłaniającej brzuch. Światło padało idealnie na jej ciało. W sumie patrząc po tym jak opisuję ją sama zaczynam wątpić w moją heteroseksualność. To tyko opis.
Po chwili pomarańczowowłosa przedarła się przez ocean zwany brzegiem morza bałtyckiego. Na przywitanie chlapnęła mnie wodą. Przechodząc do dalszej części "oceanu atlantyckiego oddałam jej rozpoczynając tym samym bitwę niczym przedszkolaki zaczynają nad morzem. Czekałam tylko na podejście na brzeg widzów chcących się przywitać, lecz nic nie przeszkadzało nam. Dwie dorosłe baby oblewające się wodą. Czy istnieje coś bardziej infantylnego? Może jest, jedna rzecz. Jedno z uderzeń sprawiło że Julka chciała się odsunąć, niestety przewróciła się mocząc się cała. Przestraszona rozwojem sytuacji szybko zareagowałam. Podeszłam do niej i niczym typ mówiący:


starałam się ją wyciągnąć. Podała mi rękę, a ja przyciągnęłam ją do siebie. Na szczęście nie zetknęłam się z nią blisko. Zaczęła kaszleć by woda wypłynęła z jej organizmu.
- Wszystko ok? - pytałam.
Prostracja pokazała tylko palcami na brzeg. Momentalnie zaczęło wiać bardziej niż przed naszą głupią zabawą. W końcu usiadłyśmy na mostku. Wyjęłam z mojego plecaka koc. Nie miałam ręcznika, bo nie spodziewałam się że coś takiego się stanie. Przykryłam ją, oczywiście julka była nieco zdziwiona.
- Już wszystko dobrze?
- Tak - odpowiedziała - przykrywasz się?
Uśmiechnęła się, czekając na odpowiedź.
- I znowu będziesz wątpić w moją heteroseksualność?
- Nie no czemu znowu? - wybielała się niczym Dubiel 

- Głodnemu chleb na myśli.

- Julka!
- No co? Cały czas jak ze mną rozmawiasz, zachowujesz się inaczej niż z Dominikiem czy Kamilem.
- Czy to coś znaczy? - zaśmiałam się.
Okryłam ramiona przybliżając się do marchewy.
- Nie ale-
- Boże z kim ja gadam.
Wiem że chciała mnie sprowokować do przyznania się. Znam się z Julką tak długo że to wiem. Położyła mi głowę na ramieniu. Nie wiem czy po to by zmoczyć mi koszulkę swoimi mokrymi włosami, czy po to by zaśmiać się z psycho-homo-loszki. No cóż, udało jej się. Zaczynam wątpić w swoją orientację. Oparłam swoja głowę o jej, kwestionując że to może Julka czuje coś do mnie pierwsza i próbuje mnie poderwać.

[prostracja x psycholoszka] Obca nie dla ciebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz