CEO of... [punkt widzenia Ewy]

216 14 1
                                    

     Obudziłam się tym razem sama. Tamten dzień był jak sen. Cały czas go wspominałam. Pytanie czy jestem napalona kiedy tylko chciałam się przytulać, śpiewanie I'll die anyway... to było idealne. Dzisiejsze wyjście Julki z Kamilem przeboleję, bo są przecież tylko przyjaciółmi, a randka? Można to tak nazwać ale wiadomo że skończy się to jak skończy. Może wyśniłam sobie związek, a Kamil tak serio zajął moje miejsce. Wątpię, te wydarzenia były zbyt realistyczne. Stwierdziłam, że wstanę by pójść na dół napić się wody. Przetarłam oko po czym poszłam pod prysznic. Chwilę stałam przed lustrem gdzie zaczęłam myć zęby. Uprzedzona wczorajszym dniem wiedziałam, że ten dzień również będzie radosny. Radość wróciła do mojego życia dzięki uśmiechowi mojej dziewczyny. Nigdy nie byłam tak szcześliwa jak teraz.
     W końcu po gimnastykowaniu się z umyciem bez moczenia nogi, wyszłam z łazienki i usiadłam na swoim łóżku. Wtedy zobaczyłam Julkę. Zamknęła drzwi po czym powiedziała.
- O 16.
- Co o 16? - zapytałam.
- Randka z Kamilem - powiedziała idąc w moim kierunku.
     Usiadła obok i połozyła się układając dłonie na twarzy.
- O, słuchaj no to na spokojnie - uśmiechnęłam się.
     Zapanowała chwilowa grobowa cisza. W końcu Julka podniosła ręce z twarzy.
- Ale nie jesteś zazdrosna? - zapytała.
- Czemu bym miała? Ufam ci - położyłam się obok.
- Nie wiem, może jak to mówiłaś... kobieta zmienną jest.
- Wtedy chodziło o kebsa, nie miłość - przytuliłam ją.
- Oh - również mnie objęła - cóż ale nie masz się o co martwić.
     Dziewczyna przysunęła się bliżej do mnie i spojrzała w oczy.
- Kocham cię - powiedziała.
- Ja ciebie też - odpowiedziałam.
     Julka przegarnęła kosmyk moich włosów za ucho po czym usiadła tak jak siedziała.
- Co kurwa myślałaś że cię pocałuję? Nie ma tak - zaśmiała się.
    Też mnie to rozśmieszyło. Również usiadłam z uśmiechem.
- Nie no bez takich - dodała tuląc mnie - Przepraszam to było chujowe.
- Nie no uśmiałam się - powiedziałam.
     Ponownie doszło do zbiżenia naszych twarzy i praktycznego pocalunku. Dawałam radę już usłyszeć jej ciężki oddech. Usłyszałam jednak coś jeszcze. Tak, telefon. Tak, od Dramci. Przyznam jak nie od Prostracji to ode mnie dostanie tytuł CEO of przerywanie pocałunków. Zanim powiedziałam kto dzwoni Julka zaczęła się chichotać.
- Dramcia?
- No a kto.
     Odebrałam. Nigdy nie słyszałam durniejszego powodu.
- Ewcia, kochana moja przyjaciółko...
- Co jest?
- No poszłam z Lakarnumem na plażę i tak myślę...
- No nad czym?
- Znaczy to Laka wymyślił.
- Zepnij się.
- A robisz coś ważniejszego?
- Nie. Siedzę se w pokoju.
- A z kimś? Słyszę śmiech.
- Nie.
- Cześć Jula - wyłonił się w rozmowie Lakarnum.
- To Ewa - Dramcia odpowiedziała mu.
- Cześć - Julka odpowiedziała myśląc że zasada "siedzę sama" nie trwa dalej.
- Miałaś o coś pytać - powiedziałam.
- A no to bardziej Paweł pytał. Trzymaj Laka.
- No to Locha, bardzo ważne pytanie. Skup się. Jak położysz hot-doga na stole, jak upadnie? Stronę w sensie którą?
- W którą stronę poleci hot-dog jak go położysz na stole? Co?
     Widziałam jak obok Julka łapie swoje czoło.
- Laka, ty chyba nie masz co robić.
- Locha, to ważne pytanie jest. Studiujesz psychologię i nie rozumiesz nawet moich chwytów psychologicznych.
- Ty studiujesz kryminalistykę i nie zrobiłeś jeszcze mojej sekcji zwłok.
- Ale na którą stronę spadnie?
     Zapytałam Julkę. Ona też nie wiedziała.
- Nie wiem na Lewą?
- Ja też tak uważam, dziękuję za odpowiedź.
     Rozłączyłam się.
- Co to miało być - Prostracja wyglądała jakby zobaczyła totalnego idiotę.

[prostracja x psycholoszka] Obca nie dla ciebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz