Wwaliła mnie w wyjazd [punkt widzenia Ewy]

216 14 1
                                    

Idealne wyjście przerwał telefon. Zdążyłyśmy iść po lody i wtedy rozebrzmiał dźwięk dzwonka. Kto tym razem szuka mojej atencji? By się upewnić, wyjęłam telefon z plecaka. Nie patrząc na ekran odebrałam połączenie.
- Tak?
- Gdzie jesteście? - odezwała się Julka.
- Na starówce. Jemy lody.
- A kiedy wracacie?
- Nie wiem, a co?
Przysiadł się do nas Laka z Awięcem. Pablo jak to on, był roześmiany oraz chętny do wcięcia się w rozmowę.
- Miałyśmy jechać do Sopotu.
- Co? Kiedy? - zdziwiona spojrzałam na ekran, a tam było powiadomienie o nowej wiadomości.
Przeczytałam SMS'a od Prostracji. "No to jedziemy do Sopotu XD we dwie?". Przez chwilę nie mogłam uwierzyć w to co przeczytałam. Czy po raz kolejny zostałam wrobiona coś pokroju taniec w kuchni? Chwilowo byłam cicho, lecz głos Julki mnie wybawił z tego stanu.
- Stara, żyjesz tam?
- Tak. Poczekaj, bo Dramcia coś się pyta.
Wyciszyłam się po czym popatrzyłam na ową przyjaciółkę, a ona na mnie. Uśmiechnięta pokazałam jej tą wiadomość. Paweł spojrzał na ekran ale "różowa papuga" zakryła obiekt utajniony.
- Damskie sprawy? - zapytał.
- Daj spokój - Dominik uspokoił go.
Dramcia oddała mi telefon.
- A co ze mną? - zaśmiała się ironicznie.
- Zgodzić się?
- No tak. Ty się pytasz jeszcze?
Odciszyłam mikrofon. Westchnęłam po czym odpowiedziałam.
- Jesteś?
- Tak. Jestem.
- Ok, to wejdź do mnie do pokoju. Na szafce przy łóżku leżą klucze od samochodu. Drzwi od pokoju otwarte.
- A ty nie idziesz jeszcze po coś do domu?
- Idę, ale weź te klucze tak czy siak - odpowiedziałam wstając z ławki.
Spojrzałam na pozostałych znajomych siedzących na ławce. Dramcia wyglądała na załamaną moją inteligencją, a Dominik przytulał się z Pawłem. Czasami zastanawia mnie czy ta dwójka nie jest razem.
Poszłam w końcu w stronę domu, nadal gadając z Julką. W końcu przeraziło mnie to jak sztucznie wyglądała nasza rozmowa.
- Co cię wzięło na Sopot... Teraz?
- A nie wiem. Fajnie by było wyjść razem.
- Coraz bardziej czuję, że nie jesteś into boys.
- No wiesz jako przyjaciółki. Poza tym jutro idę na randkę z facetem więc możesz zakończyć ten żart. - zmieniła ton.
- Bo ci uwierzę. Każdy widzi, każdy słyszy.
- Jutro wieczorem idę z Kamilem na randkę.
- Czekaj. Że serio? Ty nie żartujesz?
- No nie. Czy to źle?
Przez chwilę jeszcze nie odpowiadałam.
- Halo? Ewcia? Ty tam na zawał umierasz?
Odpowiedziałam lecz dostałam taką samą odpowiedź.
- Hej, odpowiedz, bo coraz bardziej czuję się winna.
Rozłączyłam się. Przez chwilę rozsierdzało mnie poczucie niesprawiedliwości oraz wielkiej zazdrości. Czy ten dzień to ostatni, by pokazać że serio mogę coś do niej czuć?
Oddzwoniłam, bo najwyraźniej to był jakiś błąd sieci, a chciałam odpowiedzieć jej na oznajmienie o jutrzejszej randce. Julka odebrała i wtedy rozebrzmiał w telefonie dźwięk cicho otwieranych drzwi.
- Słyszysz mnie? - zapytałam.
- No tak - odpowiedziała - gdzie ty masz klucze?
- Na stoliku przy łóżku. Widzisz?
- Hm... tak. Mam.
- Spoko. Jestem już niedaleko.
- Ok. Czekaj, bo mówiłam ci o tej randce i wtedy ucichła rozmowa.
- No tak.
- I mówiłaś coś potem tylko, że nie słyszałam.
- Mówiłam... mówiłam że będę cię wspierać, nawet jeśli będziecie razem albo nie będziecie.
- A dobra. Bałam się że dajesz mi opierdziel, albo gorzej.
Mój głos posmutniał razem ze mną.
- Że ja? W życiu - odżyłam po chwili - Cóż, zaraz będę pod domem.
- A spoko, to w razie czego to już czekam.
- Dobra, dobra. Do zobaczenia
Nie myśląc wiele dodałam jeszcze.
- Kocham Cię.

[prostracja x psycholoszka] Obca nie dla ciebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz