Max- Rozdział III

1.2K 49 6
                                    


-Może to wilk- Mruknęła nieprzekonana Dowling, stojąc koło Silvy nad ciałem pasterza.
-No właśnie. Może przyszedł tu bronić swojego stada - Trener również nie był przekonany do teorii dyrektorki.
-Chętnie zgadywałbym dalej - Powiedział ponuro profesor Harvey, robiąc oględziny ciała -Ale został nadpalony - Dodał. Silva i Dowling westchnęli.
-Kiedy ostatnio tak było? - Zapytał trener.
-Ze 20 lat temu - Mruknął profesor Harvey.
-16- Poprawiła go Dowling- Rosalind była bezlitosna - Dodała.
-Mógł się ukrywać w górach i... - Spróbował Silva
-Zabiła wszystkich spalonych - Przerwała mu Farah.
-Tak nam się wydawało - Sprecyzował Ben.
-Nieważne co nam się wydaje - Warknęła dyrektorka - Bariera zdaje egzamin. Na razie zróbmy z nim porządek - Wskazała na ciało - Zanim pojawią się plotki - Dodała i odeszła.

-Słyszałaś? - Gdy Tatiana weszła do apartamentu Bianca od razu zaatakowała ją pytaniami.
-Znaleziono ciało jakiegoś pasterza, poza barierą. Jak myślisz, co się stało? - Bianca dalej zdawała pytania, Tatiana wręcz czuła jak głowa jej pęka.
-Nie wiem, ale muszę się przygotować na imprezę - Odpowiedziała i zamknęła się w pokoju. Na imprezę zdecydowała się ubrać w czarną, marynarkową sukienkę. Do sukienki dobrała czarne buty na koturnie i złoty naszyjnik z symbolem słońca, należący kiedyś do jej matki, otwierający przejście do świata ludzi. Wzięła buty do ręki i po cichu wyszła z pokoju. Nie miała ochoty iść z współlokatorką i odpowiadać na męczące pytania.

Na imprezie rozejrzała się po sali. Z obecnych kojarzyła tylko Rivena, który właśnie kłócił się z Terrą, córką profesora Harvey'a i Sky'a, obecnie "rozmawiającego" ze Stellą.
-Do dupy ta impreza, nie? - Tatiana usłyszała przy uchu szept. Prawie podskoczyła, a gdy się obejrzała, zobaczyła chłopaka na oko o rok starszego, i, obiektywnie mówiąc, bardzo przystojnego.
-Kijowa- Potwierdziła z uśmiechem - Jestem Tatiana - Podała mu rękę. Chłopak podniósł jej dłoń do ust.
-Max - Przywitał się.
-Hmm,niech zgadne. Bad boy? - Zapytała uśmiechając się.
-Może - Max też się uśmiechnął - A ty? Typowa kujonka?
-Ha-ha- Tatiana przewróciła oczami - Raczej kobieta-zabójczyni - Uśmiechnęła się złośliwe.
Max uśmiechnął się pod nosem.
-Zapamiętam. No cóż, muszę iść, zatruć życie jakiemuś pierwszakowi - Mrugnął do Tatiany.
-Widzimy się jutro na treningu specjalistów, Williams - Mruknęła mu do ucha.
-Skąd możesz wiedzieć jak mam na nazwisko? - Zapytał zaciekawiony. Nagle jakby coś sobie uświadomił, bo sięgnął do kieszeni swojej skórzanej kurtki. Nie miał legitymacji..

O ty skubana....

Obejrzał się za siebie, ale dziewczyna już odchodziła. Pomachała mu złośliwym gestem. Max wyjął z kieszeni kurtki paczkę papierosów i zapalił jednego. Spojrzał na chodnik którym odeszła Tatiana.

Cóż, ten rok będzie ciekawy...

Jak Wam się podoba rozdział? Co myślicie o Maxie? 🤭
Miłego dnia miśki!
~Autorka

Fate:The Winx Saga-Wróżka wszystkich żywiołów Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz