Było popołudnie. Tatiana właśnie skończyła trening, który zrobiła sobie z Sky'em i wracała do pokoju.
-Dobra, to ja idę- Powiedziała do chłopaka i zmarszczyła brwi widząc jego zmartwioną minę - Wszystko w porządku?- Zapytała.
-Tak tak, okej. Mm.. Idę poszukać Stellę-Powiedział, odchodząc. Tatiana uniosła brwi. Nagle poczuła niesamowity ból ramienia, zapiekło ją niemiłosiernie. Złapała się za ramię i starała się utrzymać równy oddech.
-Mi amor? - Usłyszała znajomy głos. Obejrzała się za siebie i zobaczyła Antonio, trzymającego rękę Bianci. Już miała to skomentować, gdy nagle za nimi zrobiło się zamieszanie. Usłyszała syk Bianci i przekleństwo Antonia. Sama zakryła sobie usta dłonią. Zobaczyła jak Terra i Musa prowadzą półprzytomnego, zakrwawionego Silvę.
-Dajcie apteczkę! - Krzyknęła Terra. Antonio natychmiast pobiegł po apteczkę.
-Ja polecę po dyrektorkę- Beatrix też zerwała się do biegu.Tatiana rzuciła na siebie zaklęcie niewidzialności i poszła za Terrą, teraz wspieraną przez Dane'a.Beatrix przebiegła przez szkołę i wpadła jak burza do gabinetu Dowling.
-Dyrektor Silva jest ranny, nie wiem co się stało- Wyrzuciła z siebie - Myślę że chodzi o tego potwora.
Dowling upuściła długopis.
-Cholera! - Starając się ukryć strach o przyjaciela wyszła z gabinetu kierując się do szklarni.Tatiana stała w kącie, niewidzialna. Skrzywiła się widząc rany dyrektora. Skoro ją jedno zadrapanie tak bolało, to nie wyobrażała sobie nawet, jak musi czuć się Silva.
-Uratowałaś go. Jestem z ciebie dumny- Ben uśmiechnął się do córki. Tat zamrugała.Ile ona by dała, żeby jej ojciec kiedykolwiek powiedział jej, że jest z niej dumny...
-Dzięki tato- Terra uśmiechnęła się. Silva syknął z bólu gdy profesor przyłożył mu wacik do rany.
-Jak to wygląda? - Spytał Sky, bardzo zdenerwowany - Pomożecie mu?
Tat było szkoda kolegi. Zwłaszcza po wczorajszym wyznaniu, że Silva jest dla niego jak ojciec, nie chciała nawet wyobrażać sobie jak chłopak musi się teraz czuć.
-Sky, nic mi nie będzie. Profesor Harvey robi co może.. Au- Syknął. W tym momencie do szklarmi weszła wyraźnie spanikowana dyrektorka.
-Powinnam od razu go przenieść a tobie dać wojsko - Powiedziała wystraszona.
-Możecie na razie wyjść? Damy Wam znać. Dalej- Polecił dyrektor, starając się ukryć ból przed uczniami. Tatiana, choć wiedziała że jej nie widzą, założyła ręce w geście protestu.No chyba nie. Ona się nigdzie nie wybiera.
Gdy tylko Sky i Terra wyszli, dyrektor nie dał rady już dłużej ukrywać bólu. Gdy przewracał się na ławkę, Farah złapała go i położyła jego głowę na swoich kolanach. Tatiana uniosła brew. O proszę. Hmm.. W sumie dyrektorzy do siebie pasowali, ładna para by z nich była. Zaraz jednak ochrzaniła sama siebie w myślach.
Tatiana, ogar, przyszłaś tu podsłuchiwać, a nie shipy wymyślać.
-Jesteśmy sami, Saul - Usłyszała głos profesora Harvey'a. Uśmiechnęła się, rozbawiona.
No, nie do końca....
-Uwolnił się zanim tam dotarliśmy - Powiedział Silva Farah i Benowi. Tatiana zmarszczyła brwi.
Sam?
-Widziałem kogoś - Dyrektor rozwiał jej wątpliwości - Na drodze.
Tatiana zastanowiła się. To by oznaczało... Ale że ktoś...
-Ktoś go celowo uwolnił? - Dowling zadała Silvie to samo pytanie, które w głowie miała Tat. Chociaż Tia nie słyszała odpowiedzi Silvy, domyśliła się że przytaknął. Wstrzymała oddech.Kto mógłby coś takiego zrobić?
Podsłuchiwanie czy shipowanie? 😂
Jak Wam się podobał rozdział?
Miłego wieczorku/dnia/nocy kochani!
~M
CZYTASZ
Fate:The Winx Saga-Wróżka wszystkich żywiołów
FanfictionOgień, woda, powietrze, ziemia, umysł. Tatiana Jones przybywa do Alfei, by opanować swoje umiejętności pod okiem najlepszych wróżek i specjalistów w Innoświecie. Przy okazji odkrywa tajemnice rodzinne.... ❕ Mogą pojawić się nieścisłości z fabułą ser...