Ostrzeżenie:
!Przemoc, krew!Pov. Bianca
Przez następny tydzień przebywaliśmy w pałacu, gdzie Tatiana odzyskiwała siły. Magia elfów wyraźnie dobrze na nią działała, podobnie jak długie spacery po płacowych ogrodach i picie świeżej, źródlanej wody. Królowa była nam bardzo wdzięczna, cały dwór wiedział już o tym, że to my ocaliliśmy kryształy. Elfy okazały się przemiłymi istotami, traktowały nas jak władców, i to dosłownie. Do pałacu przez cały tydzień przychodziły paczki z owocami, kwiatami i liściki z podziękowaniami. Ten tydzień był dla mnie i Maxa trochę jak wakacje, niestety Tatiana traktowała go trochę jak leczenie w szpitalu.. Bardzo luksusowym, ale szpitalu. Jednak terapia elfów zadziałała, Tatiana odzyskała część sił, oraz małą część mocy i już dziś mieliśmy odjechać do ostatniego z miast. Bridges Fail.
Zarówno ja, jak i Williams byliśmy już spakowani. Spotkaliśmy się na korytarzu, pod pokojem Tatiany. Zapukałam, ale nikt nie odpowiadał, więc weszłam do środka. Max rozszerzył oczy, widząc panujący w pokoju bałagan. I nie były to rozrzucone ubrania. Plecak z rzeczami Tatiany stał grzecznie przy drzwiach. Na podłodze leżały szczątki wazonu, prześcieradło było w nieładzie. Z łazienki dobiegły nas krzyki. Specjalista natychmiast pobiegł otworzyć drzwi. W łazience leżała pokojówka, miała związane ręce, knebel w buzi i była przywiązana do kaloryfera. Kucnęłam koło niej i ją rozwiązałam. Płakała i mówiła nieskładnie, ale w miarę dało się ją zrozumieć. Gdy dotarło do mnie co mówi, byłam przerażona.
-Ona.. Ona tu była - Wyszlochała- Zabrała Panią Tatianę!
Nie musiałam pytać, od razu wiedzieliśmy o kogo chodzi.
Azura...Pov. Tatiana
Gdy się ocknęłam, leżałam na czymś zimnym i mokrym. Zamrugałam i zmrużyłam oczy, próbując dostrzec gdzie się znajduję. Spróbowałam poruszyć dłońmi, ale coś mnie w tym blokowało. Tak samo zresztą było z nogami. Gdy w końcu moje oczy przyzwyczaiły się do ciemności, zdałam sobie sprawę że jestem w jaskini i leżę na ziemi, koło plamy krwi. Prawdopodobnie mojej. Jęknęłam cicho, gdy dotarł do mnie ból z rany będącej na mojej głowie. Przypuszczam, że gdy osoba która mnie porwała próbowała wyprowadzić mnie z pokoju, szarpałam się i dlatego dostałam w głowę. Usłyszałam kroki, po czym ktoś się odezwał szyderczym głosem.
-Witam księżniczkę - Poczułam jak ktoś łapie mnie za ramię i przewraca na plecy, tak że miałam doskonały widok na napastnika. A właściwie napastniczkę.
-Azura - Syknęłam. Zdrajczyni stała nade mną i uśmiechała się złośliwe- Czego chcesz?
Azura zaśmiała się.
-Jak to czego? Zemsty- Oczy zdradzieckiej elfki rozbłysły.
-Przykro mi, nie jestem salonem oferującym usługi mścicielskie- Grałam na czas, jednocześnie próbując wykorzystać magię ognia do przepalenia sznurów. Moje oczy rozszerzyły się w panice, gdy zdałam sobie sprawę że moja magia nie działa. Azura zachichotała iście diabelsko.
-Nawet nie próbuj kochana. Rzuciłam na tą jaskinię zaklęcie, blokujące magię wróżek - Uśmiech Azury pogłębił się, gdy zobaczyła jak już kompletnie zdesperowana próbuje się wyszarpnąć z więzów, przy okazji przecierając skórę. Azura klęknęła koło mnie i zdjęła z stolika kilka metrów za mną sztylet, z rękojeśćą wysadzaną rubinami. Elfica spojrzała na mnie.
-Znasz grę "Prawda albo wyrwanie paznokcia"?
Przęłknęłam ślinę przerażona.Tymczasem w pałacu:
Bianca chodziła nerwowo w kółko po pokoju Tatiany. Królowa Eharven, Max i Idril siedząc na łóżku wodzili za nią wzrokiem. W końcu rudowłosa zatrzymała się i spojrzała na elfią królową.
-Czy Azura miała jakieś swoje miejsce, takie do którego lubiła chodzić? - Spytała. Królowa pokręciła głową.
-Na pewno nie w Elvescity - Powiedziała. Bianca już miała odpuścić, gdy Eharven coś się przypomniało- Chwilka! Uwielbiała chodzić do lasu Evergreen- Zawołała elfica. Wróżka ziemi zamrugała.
-Jak duży jest ten las? - Spytała, mając nadzieję na.. Pozytywną odpowiedź. Eharven jednak zasępiła się.
-Około 40 hektarów - Mruknęła ponuro. Max przeklął, a Bianca spochmurniała. Idril jednak uśmiechnęła się. Pozostała trójka spojrzała na nią ze zdziwieniem.
-Pomyślcie, przecież Azura raczej nie trzyma Tatiany pod drzewem- Powiedziała białowłosa.
Max, Bianca i Eharven spojrzeli na siebie ze zrozumieniem.
-Trzeba poszukać na mapie lasu jaskiń - Mruknął Max, patrząc na Idril.Pov. Tatiana
Byłam wręcz pewna, że moje wrzaski było słychać aż w mieście. Azura przed swoją "grą" stwierdziła, że zrobi mi "tatuaż" i właśnie przecinała mi sztyletem skórę na ramieniu, tworząc jakiś dziwny wzór. Szarpałam się, wrzeszczałam i kopałam, ale to nic nie dawało, wręcz przeciwnie, sztylet wsuwał się jeszcze głębiej w skórę i ból stawał się jeszcze bardziej nie do zniesienia. Łzy bólu spływały mi po policzkach, ciężko mi się oddychało. Gdy byłam już prawie nieprzytomna, elfica przerwała torturę. Kompletnie nie przypominała teraz z wyglądu Azury, którą poznaliśmy w pałacu. Długie jasne włosy związała w kok, była ubrana w kostium bardzo podobny do naszego kostiumu specjalisty. Ręce i kostium miała ubrudzone moją krwią, a oczy błyszczały jej szaleństwem. Azura złapała mnie za to nie poranione ramię i podniosła mnie, po czym rozwiązała mi ręce. Wzięła moją prawą dłoń i przejechała mi ostrzem noża po kciuku. Piekło, ale dało się wytrzymać. Bardziej bałam się, co elfica zamierza zrobić.
-Teraz będziesz grzecznie odpowiadała na pytania, a jeśli nie - Głos elficy zmienił się na stalowy. Wsunęła sztylet pod paznokieć i delikatnie nacisnęła na dolną część. Bolało jak cholera, a tylko delikatnie dotknęła. Zacisnęłam powieki i spróbowałam się przygotować na straszny ból.Łzy ciekły mi po twarzy, na głowie miałam kolejną ranę. Prawdopodobnie wyglądałam tragicznie, ale mimo wszystko, nadal liczyłam, że uda mi się uwolnić. Azura cały czas coś gadała, rozcinała mi skórę nożem, aż w końcu nie wytrzymałam. Ranną ręką uderzyłam w nóż, który wypadł elficy z ręki. Złapałam go i rozcięłam sznur wiążący mi nogi. Azura wyszarpnęła mi nóż, ale ja zaczęłam uciekać. Biegam przed siebie, nie zwracając uwagi na cholernie piekące ręce i pulsującą z bólu głowę. Musiałam uciec jak najdalej od tej nienormalnej wariatki, musiałam się ratować..
Potykałam się o kamienie, ślizgałam się na mokrych liściach, aż w końcu na coś wpadłam.
A właściwie na kogoś.Pov. Max
W lesie Evergreen były dwie jaskinie. Zamierzaliśmy sprawdzić obydwie, ale jak się okazało, nie musieliśmy. Gdy tylko dotarliśmy do wylotu z lasu, Eharven i jej wojsko otoczyło wejście. Ja, Bianca i Idril mieliśmy wejść do Evergreen i poszukać Tatiany. Szliśmy bardzo długo, przeskakując przez małe strumyczki i starając się nie pozabijać na błotnistej ścieżce. Nagle usłyszałem czyjś głos, ktoś biegł w naszą stronę. Bianca i Idril wyciągnęły miecze, ale ja instynktownie wystąpiłem naprzód. I dobrze zrobiłem, bo dosłownie kilka sekund później w ramiona wpadła mi drobna postać czarnowłosej wróżki żywiołów.
Tatiana.Tak wiem, pół godziny spóźnienia 🙈 I'm so sorry, postaram się żeby to się już nie powtórzyło😆🙈
A teraaaz, plan na najbliższe rozdziały:
1. Bardzo chciałabym skończyć pierwszą część w ten weekend, dlatego w niedzielę wyjątkowo pojawią się dwa rozdziały.
2. Ten rozdział jest pierwszą częścią Grande Finale! 🤫Dajcie znać, jak Wam się podoba i czy spodziewaliście się takiego przebiegu wydarzeń 🤭
3. W następnym rozdziale wydarzenia nabiorą tempa, czas akcji zwęzi się do godzin, a my będziemy obserwować jednocześnie losy Tatiany, jak i szkoły w której aktualnie jest Antonio 🤫
4. A ostatni rozdział... Będzie już w niedzielę, około 24 😉
Miłego!
~M
CZYTASZ
Fate:The Winx Saga-Wróżka wszystkich żywiołów
FanficOgień, woda, powietrze, ziemia, umysł. Tatiana Jones przybywa do Alfei, by opanować swoje umiejętności pod okiem najlepszych wróżek i specjalistów w Innoświecie. Przy okazji odkrywa tajemnice rodzinne.... ❕ Mogą pojawić się nieścisłości z fabułą ser...