-Momooo! - krzyk Miny przeciął powietrze. - Wygrałaś konkurs śpiewania, a ja nic o tym nie wiem?
Spojrzałam na nią z zażenowaniem.
- Daj spokój, to było dwa lata temu - wysyczałam. - Musisz wszystkich o tym informować?
Mina pokiwała błyskawicznie głową.
-W takim razie powinnaś wziąć udział w festynie zimowym - zdecydowała. - Wiesz o co chodzi?
Niestety, wiedziałam.
Festyn zimowy był tym na czym najbardziej nie chciałam śpiewać.
Festyn zimowy był tym co U.A. organizowało zimą.
Festyn zimowy był festynem zimowym podczas którego uczniowie organizowali stoiska z przekąskami i ozdobami oraz koncert. Lubiłam festyn zimowy, zwłaszcza robienie przekąsek i ozdób, tak samo jak ich sprzedawanie. Ale nie chciałam na nim śpiewać.
-Nie! - zaprotestowałam głośno.
-Dlaczego? - zasmuciła się Mina. - Kyoka jest niezła, ale co roku śpiewa to samo, w ten sam sposób. To jest już nudne!
-Ale ja nie chcę śpiewać przed publicznością! - upierałam się.
-Podczas tego konkursu musiałaś - zwróciła mi uwagę różowa.
-Proszę! - do Miny od tyłu podeszła Uraraka. - Zaśpiewaj!
Westchnęłam. To nie był dobry pomysł.
Nagle do proszących mnie dołączyła osoba po której bym się tego nie spodziewała.
-Proszę, zaśpiewaj - powiedział cicho Shoto Todoroki, podchodząc do mnie od tyłu.
Obróciłam się gwałtownie i spojrzałam w jego dwukolorowe oczy.
-Niech wam będzie - zgodziłam się. - Kto to organizuje?
-Do Kyoki - zasugerowała Uraraka. - Ona na pewno wie coś o tym co masz teraz zrobić.
Posłusznie podeszłam do Jiro.
-Gdzie się zgłosić żeby zaśpiewać na festynie? - mruknęłam. Kyoka obróciła się błyskawicznie.
-Chcesz zaśpiewać? - ucieszyła się. - Pójdź do Vlad Kinga. Będzie bardzo zadowolony!
Wyszłam z klasy z obojętną miną. Dopiero na korytarzu na mojej twarzy ukazały się moje uczucia- przerażenie, zawstydzenie i szok.
Co ja właśnie zrobiłam? Czemu się zgodziłam?
Gdzieś w głowie kołatało mi się że to przez Todorokiego, ale szybko odrzuciłam tę myśl. Niby dlaczego chłopak miałby na mnie wpływać?
Bo się w nim zakochałaś, podpowiedział mi głos w głowie.
Nie! Nie byłam zakochana w Shoto! Nie mogłam być zakochana w Shoto! Nie! Nie jestem w nim zakochana!
Ale oczy to ma ładne, zauważył głos.
Przyłożyłam palce do skroni. To czego w tym momencie nie potrzebowałam była bitwa z samą sobą, na środku korytarza. Powoli skierowałam się do sali 1-B. Minęłam szyderczo uśmiechniętego Monomę i podeszłam do drzwi. Zapukałam.
-Wejdź - usłyszałam. Otworzyłam drzwi i weszłam do identycznego pomieszczenia jak sala 1-A. Siedział tam tylko Vlad King.
-Czego? - burknął.
-No... Bo Kyoka mówiła że jeśli chcę śpiewać na festynie to mam przyjść do ciebie - wykrztusiłam.
Vlad King wstał.
-Chcesz śpiewać na festynie? - jego twarz rozjaśnił szeroki uśmiech. - To cudownie? Co chciałabyś zaśpiewać?
-Nie wiem - powiedziałam przepraszająco. - Koleżanki z klasy dowiedziały się że kiedyś wygrałam konkurs śpiewania i przekonały mnie żebym zapytała Kyokę do kogo mam się zgłosić, nie myślałam o piosence.
Pominęłam fakt że wcale nie chciałam brać w tym udziału, i że możliwe że wpływ wywarły na mnie nie Mina i Uraraka, a ładne oczy Shoto. Pierwsze dlatego że Vlad King wyglądał na tak szczęśliwego że ktoś się zgłosił, że nie chciałam psuć mu nastroju, drugie- bo nie zamierzam mówić o swoich uczuciach przypadkowemu nauczycielowi.
-Hmm... Wolisz coś świątecznego, czy raczej nie? - zapytał Vlad King przeglądając jakąś listę.
-Nie wiem - szepnęłam.
-Zróbmy tak; masz półtorej miesiąca-zaproponował Vlad King. Skinęłam głową i opuściłam salę lekcyjną 1-B.
CZYTASZ
Zimowa Miłość
FanfictionUWAGA: TO NIE JEST NAJLEPSZA PRACA. Pochodzi mniej więcej sprzed dwóch lat i zostawiłam ją tutaj tylko ze względu na sentyment. Zima. Śnieg leży wszędzie, a niedługo odbędzie się kiermasz zimowy w U.A. Idealny czas żeby przeżyć historię romantyczną...