11.

218 18 3
                                    

Następnego dnia wracaliśmy ze szkoły zmęczeni jeszcze bardziej niż zwykle. Aizawa kazał nam biegać godzinę bez przerwy.

Szłam i rozmyślałam nad festynem zimowym; nad piosenką którą chciałabym zaśpiewać, nad organizacją która zawsze była moim zadaniem, nad tym kto będzie sprzedawał gdy ja będę śpiewać, nad kostiumami, przekąskami, i mnóstwem innych rzeczy.

Nagle poczułam że ktoś łapie mnie za rękę. Odwróciłam się zdziwiona. Shoto. No tak.

-Mam pytanie – oznajmił.

-Dawaj – zachęciłam. – Odpowiem szczerze, jeśli o to ci chodzi.

-Nie, zastanawiam się tylko kiedy powinniśmy komuś powiedzieć – wzruszył ramionami.

-Jak chcesz to mogę powiedzieć Tsuyu, a ona już to wypapla – zaproponowałam. Shoto pokiwał głową.

-Brzmi jak dobry plan. Jeśli zamierzasz ją dogonić to radzę się spieszyć – wskazał Tsuyu, która znikała już za zakrętem. Ruszyłam biegiem, machając Todorokiem ręką.

Tsuyu zauważyła mnie i zatrzymała się, czekając.

-Chciałam poinformować że ja i Shoto jesteśmy parą – wydyszałam.

-Szybko poszło – zachichotała Tsuyu. – Nigdy bym nie pomyślała że ty... I Shoto... No wiesz...

-Trzeba jeszcze coś zrobić z tobą i Bakugo – parsknęłam. Tsuyu zrobiła się cała czerwona. – W końcu ty też musisz mieć jakiegoś chłopaka, a Bakugo podobno zwijał się w kłębek i płakał że cie kocha...

Tsuyu ponownie zrobiła się czerwona.

-Ja wcale nie... To znaczy... Może i go kocham ale jeszcze tego nie wiem – wykręcała się od jasnej odpowiedzi. Pokręciłam głową z rozbawieniem.

-Jeszcze – mruknęłam i uśmiechnęłam się do niej. Odwzajemniła uśmiech.

-A tak w ogóle chyba Kyoce należą się jakieś wyjaśnienia – dodała. – To twoja najlepsza przyjaciółka a ty jej nic nie powiedziałaś...

-Masz rację – szepnęłam z zażenowaniem, nagle orientując się że od ponad tygodnia nie wracałam z Kyoką. – Zaraz jej to wyjaśnię!

Teraz to Tsuyu pokręciła głową i pomachała mi na pożegnanie, gdy rzuciłam się do Jiro. Fioletowłosa spojrzała na mnie i na jej twarzy pojawił się ledwie dostrzegalny uśmiech.

-Cześć! – rzuciła.

-Przepraszam że nie wracałam z tobą i w ogóle– wypaliłam. – Ale miałam mnóstwo spraw na głowie.

-Dawaj – zachęciła Ky.

-No więc Todoroki wyznał mi miłość, potem ja wyznałam miłość jemu, potem Tsuyu i Kirishima spiskowali żebyśmy zostali parą, i ostatecznie jesteśmy parę – wyliczyłam szybko, zastanawiając się jakim cudem to wszystko trwało tak długo.

-Nieźle – Kyoka z trudem ukryła szok. – Czyli ty i Todoroki wyznaliście sobie miłość i jesteście parą?

-W skrócie... Tak – zgodziłam się.

- No to cieszę się że to wasze rozumienie sytuacji już się skończyło – powiedziała, a ja byłam tego samego zdania co ona.

Tego dnia wspólnie poszłyśmy do jej mieszkania oglądać serial.

-Co do festynu... - zaczął Aizawa, ale przerwał mu zadowolony krzyk większości osób w klasie. Zaczął ich uciszać, ale jakoś nie wyszło. Potem wstał Iida. On też nawoływał do zachowania spokoju i ciszy. Nikt się go nie słuchał. Pokręciłam głową z niedowierzaniem i podniosłam się z krzesła.

Zimowa MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz