Shoto
- Shoootooo! - usłyszałem. - Chodź na dół! Ooobiad!
Fuyumi Todoroki, moja siostra, wróciła do domu godzinę temu, i od razu zaczęła narzekać na Natsuo- ani obiadu nie zrobił, ani nie posprzątał, ani prania nie zrobił, ani w ogóle nic nie zrobił, tylko zostawił skarpetki na środku salonu.
Następnie Fuyumi posprzątała, zrobiła pranie i zrobiła obiad.
Współczuję Fuyumi. Jako jedyna z nas pracuje, uczy dzieci jak dodawać i odejmować, rozwiązuje ich głupawe spory, a potem wraca do domu i dalej pracuje.
Co prawda robi to na własne życzenie, ale nie da się jej nie współczuć.
Powoli wyszedłem z pokoju i poszedłem do jadalni.
- Shoto, co tak długo, obiad stygnie! - Fuyumi spojrzała na mnie, nawet nie zła, tylko zaniepokojona. - Coś się stało?
- Nie - odpowiedziałem. - Nic się nie stało.
Musiała wyczuć że coś jest nie w porządku, ale nie pytała dalej.
- Kiedy będzie tata? - rzuciła w kierunku schodzącego po schodach Natsuo.
To był błąd.
Mój brat od razu się nasrożył.
- Nie wiem - burknął, a jego uśmiech zmienił się w grymas złości. - I nic mnie to nie obchodzi. Osobiście mam nadzieję że ten przygłup więcej się tu nie pojawi!
Fuyumi nie zareagowała na tak jawne wyzwanie- ona w końcu jako jedyna próbowała pogodzić się z ojcem, podczas gdy Natsuo był nastawiony najbardziej negatywnie z nas wszystkich. Zamiast tego z wymuszonym uśmiechem postawiła na stole garnek z zupą-krem z pomidorów.
Ostatnio postanowiła że będziemy jeść wyłącznie kuchnię włoską i mocno trzymała się tego postanowienia, serwując nam non stop spaghetti z różnymi sosami.
Drzwi w holu otwarły się, i do środka wpadł wysoki mężczyzna, obsypany śniegiem od stóp do głów.
Strząsnął go z siebie jednym ruchem, ukazując elegancki czarny garnitur oraz płonące wąsy i brodę.
- Tato, jesteś nareszcie! - Fuyumi obróciła się w jego kierunku, uśmiechając się szeroko.
Natsuo ostentacyjnie zignorował wejście naszego ojca do domu, poświęcając całą swoją uwagę jedzeniu.
- Natsuo, nie powiesz tacie dzień dobry? - zapytała oburzona Fuyumi.
- Komu? - Natsuo uniósł brwi.
- Natsuo! - huknął tata.
Natsuo zignorował go.
Otuliłem się bluzą i nałożyłem sobie zupy.
- Dzień dobry, tato - mruknąłem znad talerza.
Fuyumi uśmiechnęła się lekko, spojrzeniem dziękując mi za to że nie kłócę się z nią i z tatą.
- Siadaj, tato, nałożę ci zupy - zaproponowała.
Tata skinął głową i usiadł naprzeciwko Natsuo.
Natsuo dalej ignorował tatę.
Po chwili podskoczył jak oparzony, z wrzaskiem wściekłości.
- Jak śmiałeś, ty przebrzydły staruchu! - ryknął.
- Nie zwracaj się do mnie takim tonem, synu! - odwrzasnął tata.
- Jak śmiałeś kopnąć mnie w kostkę?! - pieklił się Natsuo. - Jak śmiałeś, ty pseudo-bohaterze, ty palancie!
CZYTASZ
Zimowa Miłość
FanfictionUWAGA: TO NIE JEST NAJLEPSZA PRACA. Pochodzi mniej więcej sprzed dwóch lat i zostawiłam ją tutaj tylko ze względu na sentyment. Zima. Śnieg leży wszędzie, a niedługo odbędzie się kiermasz zimowy w U.A. Idealny czas żeby przeżyć historię romantyczną...