13.

162 17 3
                                    

Momo

Szłam spokojnie do domu, i wpatrywałam się w biegnące przede mną przyjaciółki. Kyoka biegła z przodu, pochylona lekko do przodu, Tsuyu skakała za nią dysząc ciężko, a Ochaco leciała nad nimi.

-Momo! - zawołał mnie ktoś. Odwróciłam się. Shoto. Biegł w moją stronę.

-Tak?

-Znalazłem świetną kawiarnię z gorącą czekoladą! - oznajmił zadowolony z siebie. - Chcesz tam pójść?

Spojrzałam na niego oniemiała. Czy on właśnie zaprosił mnie na gorącą czekoladę? I nie był pewny czy pójdę?

-Jasne! - krzyknęłam. - Jasne że pójdę!

Do Shoto podszedł Kaminari.

-Stary, idziesz ze mną - stwierdził.

-Czemu? - zdziwił się Shoto. Na twarzy Kaminariego pojawił się niezadowolony grymas.

-Otóż... - zaczął niepewnie. - Zorganizowaliśmy sobie hokeja. I okazało się że nikt nie wie jak w to się gra, bo każdy myślał że inni wiedzą. Oprócz Iidy nikt nie wziął telefonu, ale jego telefon źle znosi mróz i się wyłączył. I przypomniało nam się że mówiłeś kiedyś że w dzieciństwie grywałeś w hokeja. Więc przysłali mnie, żebym cię zabrał, żebyś nas nauczył.

Shoto zaśmiał się cicho i poszedł za blondynem.

Pokręciłam głową i pobiegłam za dziewczynami. Już po chwili wszystkie siedziałyśmy w wynajętym mieszkaniu Kyoki, a Tsuyu robiła nam kanapki.

-Czyli Todoroki zaprosił cię na czekoladę? - dopytywała Tsuyu. - I ty zamierzasz pójść w zielonym płaszczu?

-No tak - powiedziałam. - To źle?

- Moja droga! - jęknęła Uraraka. - Zielony to ładny kolor, ale na pewno nie twój! On cię strasznie pogrubia!

-Ej! - oburzyłam się. Kyoka zakręciła na palcu jeden z swoich kabelków.

-Zdaje mi się że on zaprosił cię na randkę - zauważyła. - Więc, chyba powinnaś się jakoś przygotować.

-Ale ja lubię mój zielony płaszcz - zaprotestowałam.

-Nie protestuj - uciszyła mnie Ochaco. - A teraz zadzwonię po Minę. Ona jest najlepsza, jeśli chodzi o ciuchy.

Westchnęłam, kiedy brunetka wyciągnęła telefon i zadzwoniła po Ashido.

Różowa po kilku minutach wpadła do pomieszczenia jak burza. W ręce trzymała olbrzymią torebkę w kolorze ciemnoróżowym, ozdobioną wzorem w czarne pasy.

-Dziewczyny! - pisnęła. - Już jestem!

-Dziewczyny! - jęknęłam.

Mina odwróciła się do mnie.

-Momo! Czeeeeść!

-Cześć - mruknęłam.

-Todoroki ją zaprosił na gorącą czekoladę - zawołała z kuchni Tsuyu. - Przed chwilą do niego zadzwoniłam, powiedział że za pół godziny w parku mają się spotkać!

-Park jest olbrzymi - zorientowała się Ochaco.

-Wiem gdzie będzie - oznajmiłam.

-Uuuu - zaśmiała się Ashido. - Romantyczna miejscówka!

Ciekawie przeciągała samogłoski, co mnie rozbawiło. Zachichotałam.

-Na pewno - oceniła Mina. - Chichot oznacza że tak.

-To może zajmij się jej strojem, bo inaczej pójdzie w zielonym płaszczu - zwróciła jej uwagę Kyoka. Minie zaparło dech w piersiach.

-W zielonym? - ryknęła. - Dziewczyno! Nie w zielonym! Nie ma takiej opcji! Założysz beżowo-żółty, do twarzy ci w nim. A oprócz płaszcza musimy zmienić twój strój!

-Dlaczego? - zapytałam żałośnie. - Co jest z nim nie tak?

-Wszystko! - Mina dramatycznie zamachała rękami. - Po pierwsze, ta spódnica. Czarna spódnica z dżinsu? Co ty sobie myślisz? Po drugie, przezroczyste rajstopy. Po prostu nie. Biała bluzka ewentualnie może zostać. Po trzecie, ten okropny szal. Chustki i szale są teraz niemodne, jasne? Po czwarte, musimy zmienić ci buty. I po piąte, fryzura! Związane włosy! Pojmujesz? Związane w ogon, inaczej nie wyglądasz jak ty!

Pokiwałam smutno głową. Zrozumiałam że z czterema dziewczynami, pałającymi rządzą przebrania mnie nie mam szans.

-Zaczynajmy - szepnęłam.

-Ochaco, weź moją torbę - rozkazała Mina. - Będziesz wyjmować potrzebne mi rzeczy. Kyoka, jeśli masz w domu coś z tego co wymienię powiedz i przynieść. Tsuyu, zrób mi kanapkę z sałatą i pomidorem, bez masła, pamiętaj że jestem na diecie.

Pozostałe rzuciły się wykonywać polecenia Ashido, kiedy ona lustrowała mnie wzrokiem.

-Czemu ty jesteś taka wysoka? - westchnęła. - Przez to ciuchy Kyoki nie będą na ciebie pasować. Przecież ty jesteś niższa tylko od Todorokiego, Sero, Iidy i gigantów! Na dwadzieścia osób!

Gigantami Mina nazywała Kodę, Shoijego oraz Rikido.

-Przykro mi? - wzruszyłam ramionami. Mina pokiwała szybko głową.

-Bierzmy się do pracy - powiedziała. - Uraraka, różowa spódnica. Taka z falbanką na dole.

Zmarszczyłam brwi.

-Różowa spódnica z falbanką?

Mina pokazała mi spódnicę.

-Czarne legginsy! - zawołała.

Uraraka wyjęła następny ciuch.

- Bluzka może zostać - ciągnęła Ashido. - I buty! Widzisz? Są tylko jedne, takie z obcasem!

Ochaco podała Minie ubrania.

-Mogę zająć się włosami! - zaproponowała Kyoka. Mina przygryzła wargę.

-Dobra - podjęła błyskawicznie decyzję. - Jazda! Mamy mało czasu! Tsuyu, przyniesiesz mi kanapkę?

Tsuyu przybiegła z kanapką, a Kyoka wbiegła w głąb mieszkania, po czym wróciła z gumką i jakimiś ozdóbkami. Podała je Minie, po czym spięła moje włosy, zostawiając jedno pasmo- moja codzienna fryzura.

Mina podziwiała przyniesione przez nią ozdóbki.

-Broszka z odłamkami szafiru, pomalowana na złoto spinka-ważka, perłowa bransoletka - wyliczała. - Kyoka, ale ty masz cudeńka!

-Kolekcjonuję od dzieciństwa- wyjaśniła Kyoka i wzięła od Tsuyu swoją kanapkę. - Może wepniemy jej ważkę we włosy?

-Nie - zaprotestowała Ashido. - Jest piękna, ale zepsuje nam ten efekt. Widzisz, Momo ma tutaj taki strój który nie wygląda nadzwyczajnie, więc złota spinka sprawi że to zniknie.

Kyoka pokiwała głową.

-Jeśli nie chcesz się spóźnić powinnaś już wyjść - zaznaczyła.

-O Boże, już tak późno? - krzyknęła Mina. - Idź, idź!

I tak zostałam wypchnięta na klatkę schodową.

--------------------------------------------------------------------------------------

Dodałam kolejny rozdział = sukces, bo straciłam na jakiś czas wenę! Strasznie długo ich nie było, ale udało mi się dodać kolejny, i mam plan na następny, więc zapewne pojawi się niedługo.

Zimowa MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz